/59/ - Komitet Stworzycielski - Dekaos Dondi
– No dobra. Czyli sprawa jasna.
– Jak piwo?
– Nie, nie. Piwo to dopiero jakiś czas po wielkim bum.
– Czyli stworzenie jest naszym celem, bo swój posiadamy, ale tu nudy na pudy.
– Stworzenie. Takie milusie do głaskania?
– Świata.
– W pojedynkę, czy w wielu?
– Jakie niby wielu?
– No przecież jest tam.
– Masz racje. Sorry bracie. Gdzie jesteś wielu?
– Tu.
– Od czego zaczynamy?
– Proponujemy od początku.
– Rozumiemy, że ich. Nie naszego. My jesteśmy od zawsze.
– Od początku zawsze?
– Ej. Pobudka. Tu ziemia.
– O właśnie. Stworzymy ziemię i chaos na niej.
– Diabli z tym!
– No nie. Na obraz i podobieństwo nasze?
– Nie macie wątpliwości, że to ryzykowne?
– A gdzie tam. Stagnacji chcecie. Jak u nas.
– Biega o to, że nie mamy kogo kochać i być kochanym?
– Coś w ten deseń.
– Czyli wszystko styknie wedle planu, lecz te istoty będą przekonane, że mogą jak chcą.
– Nie bardzo rozumiem.
– No jak to? My nie rozumiemy?
– Czyli najpierw wielkie bum z punktu?
– Trafiłeś w punkt. Od zawsze.
– A jakieś nagrody przewidujemy? Gdy zdecydujemy, że fajnie było, lecz minęło?
– To zależy, czy nagrody dla nich, dla nas i czy było fajnie.
– Im czy nam?
– Znowu dziwnie gadasz, jak co dopiero stworzony.
– Raczej tak.
– Co raczej, jakie raczej! Zaryzykujmy. Wszyscy będą niepodrobieni.
– Niedorobieni?
– Nie do podrobienia, głupku!
– Znaczy ten co smęci tekst, też nie końca stworzony?
– Przecie go jeszcze nie ma. Ba. Nawet świata nie ma, w którym bazgrze.
– No coś ty. Przed, teraz, za, to dla nas pikuś. My czasem władamy.
– Czasem? A ja myślałem, że od zawsze?
– Zawsze możemy coś zmienić.
– Czyli co? Odpalamy początek od naszego zawsze?
– Duś!
– Czemu ja? Przecie jesteśmy tak samo ważni.
– A czemu nie. Ty jesteś bardziej wszechmocny. Ktoś musi ponieść konsekwencję za naszą decyzję.
– Jeżeli nie wdusisz, to nam wpisze uwagę do dzienniczka.
– Nam? A niby kto?
– Niepotrzebnie komplikujesz.
– Komplikacje to dopiero będą.
– E tam. Nie dla nas.
– Obiecujecie, że nie będzie nudno.
– No naduś wreszcie! Nie będzie.
– Ten guzik?
– Raczej nie. Ten drugi.
– To na diabła ten?
– Żeby mógł być, póki co, nieprzydatny.
– Raczej. Chyba. To w końcu, który pacnąć?
– Chwila! Przecież nasza decyzja, została już podjęta jutro!
– No tak. Czyli wspólnie pacniemy wczoraj. Czas na pokarm bogów!
– Proponuję kogel-mogel plus.
– Plus?
– Plus czarcie żebro.
– A ty kto?

Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania