Ku pokrzepieniu serc
Pragnę Polakiem być, drodzy rodzice
Nie tylko na chwilę, na całe życie
Tu się rodziłem, żyję i słyszę
Wrogów narodu bezradne wycie.
Kimże więc są ci co ich tak nazwałem
To polskojęzyczni zdrajcy Ojczyzny
Co kpią z naszej ziemi jak w dzikim szale
Jak gdybyśmy byli wszystkiemu winni.
Nie ma narodu bez ciężkiej przeszłości
Nie ma człowieka bez przywar i czerni
Lecz mimo tych rzeczy nie mamy litości
Dla ludzi co kładą pod nogi pąk cierni.
Jestem Polakiem, na zawsze nim będę
I czuję dumę że właśnie tu jestem
Bo splunąć na kraj swój to tak jak na matkę
I zowie się jeno to zwykłym kurestwem.
A więc dlaczego ja tutaj jestem?
Wiele jest krajów na naszym globie
Żadnego jednak nie wskażę gestem
Co się za Polską ojczyzną zowie.
Możesz mieć kilka narodów w paszporcie
A narodowość prawdziwa Polska
Możesz znać ludzi i w każdym porcie
Świat to jest przecież globalna wioska.
Człowiek być może to tylko płotka
Co w życiu brodzi przez wąskie bagno
Lecz ludzka duma to sprawa tak prosta
Że nie zatańczy pod cudze dyktando.
Ci z prawa i z lewa tak chcą nas poróżnić
Bo wadzi im polskość, interes narodu
Ciężko jest czasem ich nawet odróżnić
Kunktator z zachodu, kunktator ze wschodu
W narodzie brakuje poczucia jedności
Mącą i knują diabelskie szpony
Choć ludzie w tym miejscu żyją dość prości
Znają jak mąż jeden Dąbrowskiego słowy
Jeszcze Polska nie zginęła kiedy my żyjemy
Biel i czerwień płynie w żyłach niczym krew
Choć wokół kręcą się wygłodniałe hieny
Nie oddamy kraju, będziem walczyć jak lew
Orzeł Biały to nasz symbol
Lecz jedynie gdy w koronie
Z godłem takim przejdziem wszystko
Każdy wróg w końcu utonie.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania