Kura
Wlewał się w fundamenty, pożądał kobiecej ręki
ze szklanką wody. Przez dekady zwąchiwali się
na godziny, pół nocy,
Zeszli się z plew w przysłupowym domu.
Odziomek po pilarzach medycyny, grzebiąca
w plecach z próbą złota na serdecznym palcu.
(niemotom nie odpowiadam)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania