kwadratura koła
nigdzie się nie spieszę
przestałem się spieszyć
bo jak się człowiek spieszy
to się diabeł cieszy
ja jestem diabłem
podchmielonym roześmianym
podstawiającym kopyta ciągle zabieganym
klną tak ładnie soczyście składnie
a ja rozrechotany
opadam na słup na rozżarzone lędźwie

Komentarze (4)
Utożsamienie się z diabłem jako podchmielonym, roześmianym figlarzem, który podstawia kopyta i czerpie radość z ludzkiego zabiegania, wydaje się być usprawiedliwieniem dla własnej bezczynności. To łatwe schronienie przed odpowiedzialnością i wyzwaniami, które niesie ze sobą aktywne życie.
Człowiek, który przestaje się spieszyć z obawy przed "ucieszeniem diabła", może w rzeczywistości tracić cenne okazje do rozwoju i doświadczenia. Pośpiech sam w sobie nie jest zły; to dzięki niemu osiągamy cele, przekraczamy granice i odkrywamy nowe możliwości. To nie pośpiech jest problemem, ale brak równowagi i świadomości w działaniu.
A może prawdziwym wyzwaniem jest nie unikanie pośpiechu, ale nauczenie się, jak go kierować w sposób konstruktywny? Zamiast klnąć i śmiać się z boku, można wziąć odpowiedzialność za własne życie i przestać obwiniać abstrakcyjne siły za własną bezczynność.
Zamiast opadać na "rozżarzone lędźwie" w apatii, może warto wznieść się ponad własne ograniczenia i aktywnie kształtować swoją rzeczywistość. W końcu to nie diabeł decyduje o naszym losie, ale my sami poprzez nasze wybory i działania.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania