Kwantowe splątanie czasu
W sali fechtunku królewskiego zamku
komisja dostojnych urzędników
pisarzy nadwornych
kronikarzy
komików i błaznów
krzyżują się klingi
w apokryficzny wiersz.
Skręcam się z bólu
w odruchach wymiotnych
walczą zaciekle
z dołu i góry
na oślep
poniżej pasa też
to był Makiaweliczny cios.
Ja poeta i patriota
potrafię w dziesięć minut
machnąć wiersz
na królewskim zamku
tęgie pióro
kandydat do nobla
choćby małego
to co w genach
mam od taty
NO!
Gdy cyklonów cisza
stanie z boku
to wygodna nisza
i niczego nie wycisza.
Trzeba nie być wieszczem
Trzeba walczyć jeszcze.
Komentarze (6)
"Chłopok, mówie, jest z mołojców.
W głowie wprawdzie nietyngawo
ale wszystko mo... po ojcu" ? no i gdzie ten "apokryficzny wiersz"?
Ale rymy mam śliczne.
NO!
Oczywiście całość, aczkolwiek chciałam wyróżnić tę naj, naj strofę/bo mam - nawet dwie/, ale byłby to zabieg ze stratą dla pominiętych.
high five poleciała. NO!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania