Kwiaciarnia
Z kwiatkami bywa różnie.
Osobiście wolę te podłużne.
I choć nie wiem, czy to słusznie,
powiedzieć to i tak muszę.
Kolor płatków bez znaczenia,
gdy ma coś do powiedzenia.
Zyska sporo powodzenia
ta, która naprawdę coś w tobie zmienia.
Choć chyba jesteś narcyzem,
ja w tobie zła nie widzę.
Słowo powoli staje się ciałem,
sprawiałaś, że rozumiem rzeczy, które wcześniej tylko wiedziałem.
Mimo że zamyślony rozum tracę,
to nie wiem, czy chcę żyć inaczej.
Choć przyznaję — nie wierzę,
chyba jednak jesteś jeżem.
Kwiatki w kwiaciarni jak stado klonów,
ty dziko wyrosłaś na polu.
Teraz inaczej patrzę na chleb,
dzięki tobie wiem, czym jest pled.
Winą cię nie obejmuję,
sam podszedłem i się ukułem.
O ostrość twoich kolców cię nie winię,
z własnej woli się do nich przytuliłem.
Ktoś w mojej głowie tak cudowny,
gdy się przyjrzałem — do mnie niepodobny.
Choć różne emocje się we mnie budzą,
sam już nie wiem, czy jeżem jesteś, czy różą.
Już niedługo w innym będziemy żyć mieście.
Trzymając cię za rękę, czułem się najlepiej na świecie.
Mimo momentów, gdy ciągle płakałem,
strasznie się cieszę, że cię poznałem.
Mam nadzieję, że dobry spotka cię los.
Wiem, że o pięknych godzinach dotykamy nos.
Teraz, po wszystkim, pracuję na zmianę,
aby stać się człowiekiem, którego w tobie widziałem.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania