Kwiat wieczności
liście tej jesieni szeptały mi do ucha
pieśń graną rytmem wiatru od gór
szeptały mi do ucha ja nie chciałem słuchać
ale w końcu uległem dostrzegłem ich trud
mówiły mi o Tobie i tamtym lecie
o gwiazdach na niebie i blasku miast
o chwilach pięknych co chciały ulecieć
by za ignorancję ukarać nas
słyszę je teraz wyraźnie i lepiej
słyszę je każdej nocy i każdego dnia
zgrzeszyłem bezmyślnością o wybacz mi wreszcie
prawie zmarnowałem to co trwało tam
wiele nie rozumiem wiele dowiem się jeszcze
proszę o pokorę cierpliwość mi daj
to kiedyś rozkwitnie obiecuję wierzę
wyrośnie z tego nieśmiertelny kwiat
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania