Lajk or not to lajk

Jak wiecie już chyba wszyscy, siedzę w samoizolacji. Żaden wstyd bo samoizolacja różni się od urlopu tym, że jest zasugerowana- nie żeby urlop był wstydem czy objawem lenistwa-nic z tych rzeczy. Przepracowałam to już na terapii i wiem, że urlop jest ok i ja też jestem ok- nawet jak biorę dwa tygodnie wolnego. Nie ważne. Mój brat polecił mi film, obejrzałam- kocham cię Michał, ale jak ja mam teraz żyć w samoizolacji nie korzystając z mediów społecznościowych? Bo film był o tym i o tym w jaki sposób się mną podprogowo manipuluje. Ale dobra to też nie ważne- manipuluje się mną też bezpośrednio a żyję. Więc co mnie tak wzburzyło? Po prostu jestem roztrzęsiona- czy wy wiecie, że lajki wymyślił jakiś facet. Tak po prostu uznał- nie wiem, czy pod wpływem narkotyków czy nie- że lajki to dobry pomysł jest. W zasadzie tak- biorąc pod uwagę, że dzięki tej łapie w górę mogę pozbawić się złudzeń co do swojej popularności tudzież daje mi to czas na podrasowanie swojego wizerunku, o ile w ogóle go mam. Niesamowite, że wymyślił to człowiek- taki normalny jak ci wszyscy inni geniusze z Doliny Krzemowej. I jakoś tak nie mam do niego o to pretensji, ponieważ te jego lajki to tylko czubek góry lodowej naszego życia. Taka wisienka na torcie albo wieniec na trumnie.

Bo tak się nad tym zastanawiałam i stworzyła mi się w głowie hierarchia. Lecąc od góry- lajki, akceptacja, przynależność. Rozpisując ją na czynniki życiowe wygląda to mniej więcej tak. A użyję przykładu swojego żeby było bardziej wyraziście.

Otóż jakiś czas już zmagam się ze swoją androgenicznością- nie do końca wiedząc co to oznacza. W każdym razie wcześniej marzyło mi się bycie przynależną do jakiegoś kobiecego kółka- pierwsze wyraziste wspomnienie- Dzieci Marii. Taka organizacja kościelna zrzeszająca dziewczynki, które już miały Komunie. Ja chciałam być ministrantem- bo kto by nie chciał , przecież oni bliżej źródła na mszy stali no i czasem pili wino, jak któryś był sprytny. No ale mogłam być tylko Dzieckiem Marii i stać w przejściu do ołtarza. Może bym się i skusiła gdyby nie rajstopy- bo trzeba było być ubraną jak dziecko Marii, a w Polsce zimy są zimne, a spódniczki niewiele ciepła dawały. Ja nie lubiłam rajstop bo się ściągały i krok zawadzał o kolana a nikt nie chciał słyszeć, że może lepiej w spodniach bo cieplej. Pierwsza próba przynależności nieudana. Nie muszę wspominać, że ministrantem też być nie mogłam- takie wtedy były czasy. Co mi z nich zostało- szara strefa. Ani tu ani tu.

Poszłam więc w życie z poczuciem- ani tu ani tu. Jakoś sobie radziłam nawet świetnie jak na to teraz patrzę z perspektywy kozetki terapeutycznej.

Kiedy nie można przeskoczyć braku przynależności, zakopuje się ją w piwnicy mózgu i rusza się trochę wybrakowaną w stronę akceptacji. Nic to bowiem, że nie przynależę, akceptuj mnie i już. Bo właśnie ty musisz mnie zaakceptować, bo ja przecież nie wiem jak mam to zrobić, bo skąd mam wiedzieć, nikt mnie nauczył, bo nie przynależałam. A ty i ty i jeszcze kilkadziesiąt wersji ciebie po prostu tak po ludzku nie możesz mnie zaakceptować, bo się nie da jeśli nie przynależę. Pomyślicie zamknięte koło. Ano trochę kicha. Do przepracowania, wiadomo na kozetce.

Wkraczam więc do cudownego świata lajków- wypieram przynależność i akceptację- uznając je za mało interesujące i całą energię poświęcam lajkom. Nie ważne co myślę o sobie, dopóki ktoś wciska ten obrazek płynę. Płynę w mętnej wodzie polubień, unosi mnie ona jak najdalej mnie, ku szczęściu i wyparciu. Jestem na czubku góry lodowej, jestem zwycięzcą.

Bo w jakiś dziwnie pokrętny sposób im bardziej jestem aktywna i lajkowana tym bardziej wiem, że przynależność i akceptacja to puste terminy. Całe życie goniłam za czymś co wcale nie ucieka. Prosiłam o coś, co jest moje. Szukałam choć wcale nie było ukryte. Przynależność, akceptacja, lajki- trzy zwykłe wyrazy, które potrafią zniszczyć człowieka, kiedy odda się je w cudze ręce.

Przynależę do siebie- choć nie wiem kim jestem, akceptuję siebie coraz bardziej bezwarunkowo i lajkuję siebie każdego dnia bardziej, bo tak i już.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania