Laleczka z saskiej porcelany

Znów dziś kruchość

Daje mi w kość

Drżę jak osiki

W ogniu krytyki

Zamknięta i twarda

A wewnątrz otwarta

Ciąży mi zbroja

Jak maska potwora

Zdjąć jej nie jestem gotowa

I rozpaść się całkiem od nowa

Więc siedzę tu cicho sama

Niczym zabarykadowana

Może znajdą się klucze

Bym mogła wreszcie stąd uciec

I być sobą lecz

Co to znaczy

Narazie po prostu być

Musi wystarczyć

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • LightRaven89 pół roku temu
    Dobry wiersz, składniowo dobry, miły dla oka i duszy.
  • ireneo pół roku temu
    Klucze od barykady? Usprawiedliwianie rzekoma metaforyką będzie kolejną próbą zapadania się w ruchomych piaskach.
    To ukladanka rymowanka.
    Kruchośc-kośc. O co biega z tą kruchością
    i kością. Nic z tekstu o osteoporozie nie wynika. Tak, tak - bo rym. Strawne formy nierymowane swiadczą, że nie dla rymowania aię pisze takie ukladanki, a rymowanie powinno stanowić ich zdobiące spoiwo, Tutaj nijak mają się do treści. Ta też nie utkana.

    Pamiętam jabłoń przy strumieniu
    i wodę, którą przy jabłoni,
    piłem w pragnieniu,
    z twojej dłoni.
    (warsztatowy tekst mój więc bez cudzyslowu)

    Bywa reż i tak, kiedy tekst od Kajfasza, a dym Annasza:
    pamiętam jabłoń przy strumieniu
    i wodę którą pilem jak w więzieniu
    czy:
    i wodę, którą przy jabłoni
    piją oni.

    Lepiej wtedy malować wyobrażenia bez
    rymowania.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania