Lament matek
Wzywają nas głosem posłańców
z naręczem niedostarczonych listów
I wonnymi liliami u stop
Nastrajamy odbiorniki na fale
Które poniosą nas wraz z komunikatem o śmierci synów i mężów
w ocean rozpaczy.
Bo tam gdzie serce, zieje już tylko pustka
A w oczach nie ma już łez
Chcemy wierzyc, ze po życiu
spotkamy się jeszcze raz
Tymczasem przywdziewamy czerń
i pokutujemy za wojny
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania