Łańcuchy wolności
Błyszczy dzwon złotem jak srebrem łańcuchy,
Śpiewa o dumie, o niepodległości.
Każdy go słyszy: i martwy, i głuchy
Czuje przez skórę wzniosły ton wolności.
Idą żołnierze, wszyscy w zgodnym rytmie,
Tłum im pod nogi krwawe maki rzuca.
W śladach ich butów nowy kwiat zakwitnie,
Tłum nic nie widząc wrzeszczy, zdziera płuca.
Jeden jest Stańczyk wśród stada baranów,
Który tę czerwień złowrogą dostrzega.
Człowiek ten, mimo żałosnych łachmanów,
Rozumie, kim jest Alfa i Omega.
Myśli on o tym, w co ludzie chcą wierzyć,
O tym, jak wielce nieszczęsne mieszczuchy
Same chcą innym sprawiedliwość mierzyć,
Nie wiedzą, czym są wolności łańcuchy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania