Latające talerze
Poleciały łzy kamienne burzące owoce miłości,
wytężone gardła obserwują ostatnie podrygi,
tego co miało być fundamentem.
Wypadając z rozkoszy a wpadając w nienawiść,
dłonie kochające próbują mnie zabić,
brwi kiedyś z podniecenia podnoszące swe linie ,
teraz się tylko krzywią parszywie.
Autostrada miłości,
staję się jesienną drogą polną,
czekająca na samotnego jeźdźca,
który wpadnie w jej kleistą maź.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania