Latający Jednorożec Vaporwave (Pojazd)
"Latający Jednorożec Vaporwave (Pojazd)"
gatunek: sny/fantastyka/wypoczynek
Środek ciepłego, słonecznego, wesołego, pogodnego dnia. Planeta Decopunkianum. 18 lat po początku Kolejnego Nowego Wszechświata.
Po jezdni, wiodącej przez subtropikalne równiny porośnięte lasostepami, jechał wodno-lądowo-powietrzny wehikuł czasoprzestrzenny, który wyglądał jak samochód sportowy, a nazywał się Flying Vaporwave Unicorn, czyli Latający Jednorożec Vaporwave. Siedziały w nim cztery istoty, wyglądające bardzo podobnie do trzydziestokilkuletnich ludzi. Pojazd przyjechał do plażowej, rekreacyjnej dzielnicy niezwykłego, leżącego u wybrzeży subtropikalnego morza miasta, składającego się w znacznej większości z parterowych, wolnostojących, jednorodzinnych domów, mających proste dachy i otoczonych przez przestronne, subtropikalne ogrody.
Postacie wyszły z wehikułu. Przeszły przez mocno nasłonecznione wnętrze jednego z budynków, który zarówno na zewnątrz, jak i w środku, był cały pomalowany w jasne, pastelowe odcienie kolorów takich jak morski, żółty, nugatowy, beżowy, czy też zielony. Potem humanoidy minęły zadaszony taras oraz tropikalny ogródek, aż w końcu trafiły na rozległą, szeroką plażę.
Zbudowały niezwykły zamek, składający się nie tylko z piasku, ale także z wody, piany i chmur. Te substancje łamały prawa fizyki. Wszystkie one zachowywały się jak plastelina, lub jak coś o podobnej konsystencji. Był to dowód na to, że owe istoty nie były ludźmi, lecz pozaziemianami, pochodzącymi z innego, lepszego świata, skrywającego się gdzieś daleko za chmurami.
Gdy ukończyły wznosić niecodzienną, unikatową budowlę, to podeszły do przybrzeżnej, płytkiej wody, a wtedy postanowiły się w niej wykąpać. Potem zanurkowały nieco głębiej, gdzie natknęły się na barwną rafę koralową, pełną fantastycznie wyglądających form subtropikalnego życia morskiego.
Napotkały gatunki znane i nieznane, takie jak małże, kraby, ślimaki, krewetki, ryby, żółwie, delfiny, syreny oraz hipokampy. Po upływie kilkunastu minut, stworzenia człekokształtne wróciły na brzeg wesołego, słonecznego, sielankowego miasta, które w niezwykłym świecie, gdzie żyły, było znane jako Plażowe Miasto Wiecznej Wesołej Imprezy.
Postacie humanoidalne doznały euforii, szczęścia, radości, oświecenia i olśnienia. Przebiegły się wzdłuż plaży. Nagle dostały skrzydeł, a wtedy bezpretensjonalnie wzbiły się w powietrze. Skakały z chmury na chmurę, coraz wyżej, aż w pewnym momencie znalazły się w Latającym Mieście Marzeń I Snów.
W tym niezwykłym i przepięknym miejscu, mogły one w bardzo dużym stopniu wpływać na rzeczywistość za pomocą myśli. Zaszły na przedmieścia, z których rozciągał się fantastyczny widok na morze, jezioro i łagodne wzgórza jednocześnie. Istoty weszły do jednego z płaskich, parterowych domów o jasnych, pastelowych, zaokrąglonych ścianach. Zostały przywitane przez mewę, która oprowadziła je po wszystkich pomieszczeniach.
Weszły do luksusowej łazienki, wyposażonej w basen kąpielowy. Humanoidalne stworzenia nagle zniknęły, bo pomieszczenie okazało się być tajnym portalem czasoprzestrzennym. Zjawiły się z powrotem na plaży u wybrzeży Plażowego Miasta Wiecznej Wesołej Imprezy. Zauważyły, że już nie miały skrzydeł, jednak mimo to i tak mogły fruwać do woli, a także przenikać przez ściany oraz teleportować się dokąd zechcą.
Przespacerowały się po szerokim, piaszczystym pasie nadbrzeża, a potem po centrum miejscowości. Zauważyły dziesiątki kilkuosobowych grupek stworzeń człekokształtnych, ubranych w zabawne stroje, tańczących w kręgach i śmiejących się. Cztery postacie, zwiedzające miasto oraz wybrzeże, wróciły na parking i wsiadły do wehikułu czasoprzestrzennego Flying Vaporwave Unicorn. Pofruwały nim pośród świecących obłoków, gdzie natknęły się na złote gwiazdy i na srebrne księżyce, a wtedy wróciły na powierzchnię planety. Pojazd delikatnie opadł na parking, znajdujący się nieopodal przystani jachtowej.
Czworo podróżników czasoprzestrzennych wysiadło, po czym skierowało się w stronę przybrzeżnej infrastruktury, nad którą mewy beztrosko fruwały oraz wesoło śpiewały. Humanoidy podeszły do dziesięciometrowego jachtu motorowego i weszły na jego pokład, a wtedy popłynęły tym pojazdem wodnym na Archipelag Wakacyjnych Imprez I Relaksu.
Dopłynęły na miejsce, a wtedy zatrzymały się w lokalnej przystani jachtowej, po czym wyszły na ląd oraz rozejrzały się dookoła, podziwiając niezwykłe, przepiękne widoki, składające się z urokliwego miasteczka, beżowych i złocistych plaż oraz mglistych dżungli. Zaszły na sielankowe przedmieścia. Weszły do parterowego, wolnostojącego, jednorodzinnego domu w kształcie płaskiego prostopadłościanu.
Do każdej z czterech sypialń poszło po jednej postaci. Położyły się na łóżkach, a wtedy oddały się błogiemu odpoczynkowi. Wszystkie z tych istot miały jeden wielki, wspólny sen o tym, że poleciały albo popłynęły wehikułem czasoprzestrzennym do Plażowego Miasta Wiecznej Imprezy I Wypoczynku, gdzie następnie zagrały najpierw w piłkę nożną, potem w koszykówkę, a na końcu w siatkówkę.
Koniec.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania