Latawiec

Latawiec

 

Była sobie pewnego razu , taka mała dziewczynka z długimi ,czerwonymi warkoczykami.Od dłuższego, już czasu siedziała na parapecie okna ,w swoim pokoju i z nudów liczyła samochody przejeżdżające po smutnej ulicy, którą zamieszkiwała.Wszystkie domy i okna znała na pamięć ale jej sąsiedzi byli, jak niewidzialne duchy unąszące się gdzieś tam w przestworzach.Jedyne ,co po nich pozostało to odgłosy ,które w pośpiechu wydawali.-Otwarcie drzwi. -Zamknięcie drzwi.-Zbieg po schodach.-Ruszający samochód. Niespodziewanie do pokoju wtargną wiatr ,który z wielką dostojnością zatoczył koło , zrzucając przy tym tumany kurzu i wszystko inne , na co miał ochotę.Obserwując z zaciekawieniem to wydarzenie dziewczynka z długimi,czerwonymi warkoczykami zauważyła na szafie leżący latawiec.Zupełnie o nim zapomniała,a przecież wygrała go na szkolnej loterii . Postanowiła dłużej nie czekać i z wielką radością wybiegła na ponurą ulicę,trzymając w ręku jej zakurzony latawiec.Biegała w tę i z powrotem . Na próżno ,gdyż jej latawiec nie miał najmniejszej ochoty unieść się w górę.Mała dziewczynka,była już bliska płaczu. Jej rozgoryczenie i złość przekonały ją,iż latawiec jest po prostu stary i popsuty .Dlatego też , nie pozostawało jej nic innego , jak wyrzucenie go na śmietnik. W tej samej chwili ,kiedy już wszystko zostało stracone otworzyły się drzwi z czarnego domu i wyszedł z nich starszy pan .Uśmiechając się przemówil do dziewczynki z długimi , czerwonymi warkoczykami.-Komm hier meine kleine Mädchen, ich zeige dir ,wie der Drache fliegt. Teraz we dwoje biegają w tę i z powrotem po szarej ulicy ,niestety na próżno .Der Drache nie miał ochoty unieść się w górę.Lecz w tej samej chwili kiedy , już wszystko było stracone,otworzyły się drzwi z niebieskiego domu i wyszła z nich pani w średnim wieku.Z niepewnością w głosie przemówiła do dziewczynki.-Ela do korizi , na szudikszo pos petai o chartaetos.Teraz we troje biegają w tę i z powrotem po ponurej ulicy ,niestety na próżno.O chartaetos nie miał ochoty unieść się w górę.Nagle wydarzyło się coś niezwykłego.Otworzyły się drzwi i okna z zielonego ,czerwonego,białego, żółtego ,pomarańczowego,liliowego, gwiazdkowego ,kratkowego.punktowego ,liniowego ,trójwymiarowanego i szarego domu.Wszyscy mieszkańcy wyszli na ulicę i wspólnie biegali w tę i z powrotem śmiejąc się przy tym do łez.Każdy chciał pokazać swoją technikę puszczania latawców i na chwilę z nowu stać się dzieckiem.Niespodziewanie na ulicę wtargną wiatr i zatoczył z wielką dostojnością koło.Pochwycił w ramiona latawiec i uniósł go wysoko w górę.Wszyscy stanęli ,jak zaczarowani w patrując się w latawiec ,który szybował nad ich głowami.Promienie słoneczne wypełniły ulicę, która nie była, już więcej ponura a i wszystkie duchy poznikały, zostawiając miejsce dla ludzi.Kiedy wieczór już zapadł a dziewczynka z długimi, czerwonymi warkoczykami musiała wracać do domu .Była dumna z siebie i ze swojego latawca.-Wiesz co zrobimy następnym razem ?-wyszeptała z wielką czułością.

-Pojedziemy do miasta i tam będziesz latał.

 

Constantin

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • KarolaKorman 18.10.2015
    Bardzo to jest ładne i wzruszające. Taka mała rzecz, a może uszczęśliwić wiele ponurych istot. Za pomysł daję 5 :)
    Musisz jednak popracować nad znakami interpunkcyjnymi, które stawia się bezpośrednio za słowem, po którym go używasz. Potem spacja i kolejne słowo. Dialogi też mają swoje prawa i obowiązki. Podpatruj innych, a sam zobaczysz, że nie ma w tym nic trudnego :)
  • CONSTANTIN 20.10.2015
    Dziękuję Ci za komentarz i za pierwszą ocenę -Juhu.........-Jestem tu od niedawna i muszę się jeszcze duuuużo nauczyć.Dlatego też,każda uwaga,krytyka,opinia,wskazówka,będzie mile widziana i, z honorem przyjmowana.Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania