Lato
Gruntowa droga odcinała się wyraźną wstęgą wśród pól. Po wiosennej rozmiękłości ziemi pozostały jej blizny w postaci głębokich kolein, teraz porastających krótką, ale zdecydowaną w swej woli życia trawą. Niebo trwało bezkresnym błękitem, naznaczonym z rzadka bielą obłoków i przetykanym subtelnym złotem promieni.
Wspięłam się na niewielki nasyp i zanurzyłam stopy w burej, wysokiej zieleni granicy. Za nią dojrzałym złotem pokrywała ziemię pszenica. Wiatr - artysta świszcząc grał w niej nieskończoną melodię, równocześnie falując łanem przypominającym złote morze, w którym ukazana znienacka błyskała karminowa czerwień maków, szafir chabrów, lub głęboki róż kąkoli. Niesforny w swej zabawie, rzucał mi włosy na twarz raz po raz zasłaniając widok. Wyciągnęłam rękę i otwartą dłonią gładziłam twarde, szorstkie wierzchołki kłosów. Świat pachniał rozgrzaną, bujną zielenią, intensywną po nocnej burzy.
Spojrzałam przed siebie. Na końcu drogi, pochylone niczym starcy nad stołem w czasie dyskusji, kręgiem wokół niewielkiej sadzawki, stały topole. Przez szmaragdową soczystość ich liści, gdzieniegdzie przebijała żółć, przypominając o przemijaniu.
Cichy dźwięk, krótkie chrapnięcie, wdarł się pomiędzy akordy wygrywane przez wiatr. Spojrzałam w jego kierunku. Po przeciwnej stronie drogi, pobłyskując szarością stali, opierał się na drewnianych palikach, podstępny drucik elektrycznego pastucha. Za nim, wpatrzony we mnie, szedł mój przyjaciel. Nie podchodź koniku, wypowiedziałam w myślach ostrzeżenie i natychmiast ruszyłam przez drogę. Chyba zrozumiał przestrogę, bo zatrzymał się tuż przed barierą.
Zawahałam się chwilę przed kolejnym krokiem. Wiedziałam, że nie wolno mi przekraczać elektrycznej granicy. Za nią był świat niebezpieczny dla małej dziewczynki, gdzie niepodzielnie dzierżył władzę Kwarc, wielki, rasowy, kary ogier. Jego królestwem było pastwisko, pokryte śladami kopyt, wyrytymi w wilgotnej, czarnej ziemi i jasną, niezmiennie krótką trawą. Tyle razy słyszałam w obszernych opisach, że wystarczy jedno uderzenie jego kopyta, żebym rozpadła się na kawałki i przestała istnieć. „Narowisty, pełnokrwisty ogier rozpłodowy”, wtedy nie rozumiałam co to znaczy, a stwierdzenie było dla mnie synonimem słów wredny i głupi. Jego sylwetka była widoczna daleko, na przeciwległym krańcu łąki, gdzie pasł się jak zawsze w towarzystwie innych koni, stanowiących jego świtę. Nawet, gdyby ruszył w moją stronę, zdążyłabym uciec.
Położyłam się płasko na brzuchu i zaczęłam czołgać, pilnując by nie unieść niefortunnie ręki, albo głowy. Elektryczne uderzenia były dla mnie chyba równie nieprzyjemne, jak dla koni. Kiedy byłam już pewna, że całe ciało prześliznęło się pod przeszkodą, podniosłam się na kolana. Amarant pięknej, letniej sukienki pokryły brunatno-zielone smugi ziemi i trawy. Mama będzie zła. Niezdarnie próbowałam strzepnąć brud z odzieży. Wstałam. Policzka dotknął ciepły aksamit w kolorze brzozowego popiołu. Podmuch z olbrzymich nozdrzy przemknął po skórze. Włożyłam rękę do kieszeni, wyciągając z niej jabłko. Powoli podałam smakołyk przyjacielowi, dbając by moja dłoń była idealnie otwarta i płaska. Zdążyłam się nauczyć, że każde zgięcie palca może potem skutkować sino-niebieskim paznokciem, odpadającym płatami przez kolejne tygodnie. Dwa chrupnięcia później jabłko było tylko wspomnieniem. Znowu ciepły aksamit końskiego nosa dotknął mojej twarzy. Poklepałam zwierzę po karku. Zarżał cicho w odpowiedzi.
Obejrzałam się za siebie. Pośród błękitu, zieleni i złota, odbijały się ostrą bielą ścian i omszałą czerwienią dachówek, zabudowania rodzinnego domu.
Komentarze (85)
Chwilowo nie jestem godziwym adresatem tekstu - w sensie, stargetowany jestem na bardziej żywiołowych, ale na chłodno doceniam jakość w słowie.
Co do ocen, póki każdy baran może sobie założyć dziesięć kont, póty musisz niestety wbijać w gwiazdkową miarodajność wirtualny chuj.
Niestety kompleksy leczy się wybornie z anonima.
Pozdrox
No i tak. Jeśli będziesz koncentrować emocjonalność na ocenach - też (tyle, że portalowo) zginiesz.
Widziałem Twoją rozmowę z Bogumiłem. Czy prawdopodobne, że on za tym między innymi stoi? Tak. Czy na pewno - nie. Czy w kontekście Twojej pracy ma to znaczenie - nie.
Wbijaj chuj w oceny. Są one jedynie miarą zaściankowego zakompleksienia. Pisz jak piszesz i pierdol te gwiazdki.
Trzeba do tego z humorem...
Jeszcze mnie bawi, że czekają kiedy zniknę, żeby mogły zejść...
Nie będę pisał, jak wielkie są zasługi świętokrzyskich zakonników dla Polaków i Polski w ciągu wieków, możesz sobie tego sama poszukać, o ile spróbujesz stanąć w prawdzie. A jak przyszłaś tu tylko i wyłącznie żeby robić dym, to krzyżyk i worek na drogę. Baj.
Tym razem bez pozdrowień.
Jak już żeście się tak podpalili, to ja tak offtopowo poproszę o głosy pod petycją o nieoddanie braciszkom na Łyścu 5ha parku narodowego na cele kultowe, czyt. na parking na szczycie. Przynajmniej zrobicie coś mądrego dla pokoleń https://secure.avaaz.org/pl/community_petitions/Ministerstwo_Ochrony__Sprzeciwiamy_sie_zmianom_zakresu_ochrony_przyrody_i_majatkowym_na_szczycie_Lysca_Lysa_Gor/?rc=fb Odpowiedz
Bogumił 2 dni temu
Wal się. Odpowiedz
Belladonna 2 dni temu
Bogumił popierasz przerabianie Parku Narodowego z unikatową florą na parking? Pomijając propozycję seksualną. Odpowiedz
Bogumił 2 dni temu
Belladonna Wal się głową o parapet, a do miłości weź sobie jakiegoś pederastę. Odpowiedz
Belladonna 2 dni temu
Bogumił hmm, jeśli chciałeś bronić swojej religii, to gratuluję ścieżki. Merytoryka, ogłada, styl wypowiedzi... Słomek rozumiem nie potrzebujesz, by jednak zdjąć łuskę z oczu twoich. Pederasta woli parówki, zatem moja osoba raczej nie byłaby dla żadnego pociągająca. Dwa, nie wyraziłam poglądów politycznych, czy też społeczno-kulturowych, a zatem utożsamianie mnie z głęboką lewicą, to dalece idąca nadinterpretacja, zapalczywość i co tu mówić, brak horyzontów. Trzy, zadałam Ci pytanie, na które odpowiedź wyraźnie Cię przerasta, przez co uciekasz się do inwektyw i wulgaryzmów. Jeżeli chcesz dyskutować, proponuję podnieść poziom, bo nie staje, albo zaprzestać i oszczędzić sobie wstydu.
Pozostaje jeszcze kwestia, po co ja odpowiadam Tobie. To proste. Rozmowa z Tobą jest w pewien prymitywny, ułomny sposób zabawna. Odpowiedz
Canulas 2 dni temu
Taaa, obadałem petycję, choć najczęściej mam takie akcje w dupce. No ale dziś jakoś tak... Se obadalem Odpowiedz
Belladonna 2 dni temu
Canulas i? Wnioski? :) Odpowiedz
Canulas 2 dni temu
Belladonna, nooo, stawiam na naturę. Jeżdżę rowerem. Niepotrzebny mi kolejny parking ;) Odpowiedz
Belladonna 2 dni temu
Canulas cieszy mnie to niezwykle. Każdy głos cenny. Dziękuję :) Odpowiedz
Bogumił 2 dni temu
Belladonna Zabawna, dla mnie nie jest zabawna rozmowa z tobą. Generalnie nudzą mnie rozmowy z ludźmi intelektualnie sprawnymi inaczej, jak to nazywacie, które dodatkowo myślą, że pozjadały wszystkie rozumy. Nie lubię taplania się z określonymi osobnikami w błocie. Akurat nie bronię swojej religijności, tylko krytykuję twoją inność intelektualną. Wszystko kojarzy ci się z jednym. A propos skłonności seksualnych nie wiem co was pociąga, trupy, dzieci jak tych kilkudziesięciu pederastów ze Sztokholmu, czy walenie w ścianę. W każdej chwili możecie przecież być kim chcecie, zoofilami, pedofilami, homoseksualistami. Macie szeroki wachlarz wyboru. Ludzi bez moralności może pociągać wszystko. Poza tym gdzie masz inwektywy z mojej strony? Pederasta to normalne określenie używane od wieków, na obrzydliwą czynność seksualną uprawianą przez niektórych mężczyzn. "Wal się" faktycznie nieładne,za to przepraszam. Odpowiedz
2)W 1924 roku tereny klasztorne zostały oddane państwu Polskiemu z przeznaczeniem na park narodowy bullą Piusa VI. Czy był komunista, nie wiem :D
3) Na terenie, który oblaci chcą odzyskać są między innymi wały kultowe kultur przedchrześcijańskich. Jak ojcowie obchodzą sie z zabytkami, pokazali już wcześniej.
4) Na terenach, które chcą odzyskać według ich wizji ma powstać parking, co oznacza a) auta wjeżdżające do parku narodowego, b)wykarczowanie unikatowych egzemplarzy przyrodniczych.
5) Zasług kościoła dla Polski nie uznaję z przyczyn obiektywnych. Ten przyzaborczy mit powinien wreszcie zdechnąć.
Co do poglądów, to uważam, że jestem bardziej prawicowa i konserwatywna niż Ty, co wnioskuję choćby z Twojego poparcia dla polityki socjalnej, co jest właśnie objawem choroby socjalistycznej, ale abyś to zrozumiał, musiały by zderzyć się chociaż dwa neurony
Na teren pod Świętym Krzyżem wjeżdżają auta, bo tam jest nie tylko klasztor, ale i muzeum.
Park parkiem, ale klasztor tam pozostał, lepszy chyba klasztor od ciężkiego więzienia. Bez względu co ty na ten temat sądzisz.
Jedna zieloną wyspę chce tu stworzyć, inny nawracać na powrót do diabełka, jeszcze inni ganiają jak ze sraczką napierdalając na kościół, bo taka moda... Bogumił chce nawracać, a ja chcę tylko, żeby każdy szanował własne przekonania, ale nikomu nie wbijał ich do łba na siłę.
Są portale polityczne, ideologiczne, tam się można wykazać, jeżeli ktoś już musi, ale dlaczego tutaj, za chiny nie wiem... może tylko dlatego, że Admin śpi.
Ja jestem, ale znam kilku ateistów i to wcale nie musi świadczyć o tym, czy człowiek jest dobry czy zły. Poza tym, takie ocenianie z góry, ech, szkoda gadać.
Mój stosunek do kościoła nie jest wrogi, jest obojętny. Szanuję katolików, ale to nie znaczy, że zezwolę na wszelkie ich pomysły, tak samo, jak nie zgadzam się na wszelkie pomysły środowisk lewicowych vide małżeństwa homoseksualne.
Moje poglądy religijne są dalekie od katolicyzmu, ale nie jestem ateistką, nie czuję też potrzeby krzyczeć o nich na prawo i lewo i toczyć w ich imię pianę z pyska, lub kategoryzować ludzi. Myślę, że moi Bogowie zawiedli by się srogo na tak postępującym wyznawcy.
Polecam opuścić oblężoną twierdzę, bo może się okazać, że wcale nie jest oblegana
Poza tym popierają ją wyłącznie lewackie media, typu antypolska gejzeta wybiórcza, czy tzw. oko press. niszowy lewacki portalik. A do szczegółów:
Nie zgadzamy się na to, aby na rzecz instytucji Kościoła Katolickiego w Polsce została przekazana część Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
- Teren był i tak dawniej własnością klasztoru, więc nie chodzi o żadne przekazanie, tylko zwrot zagrabionej jeszcze przez cara własności.
Straci na tym ogół obywateli, straci na tym przyroda. W dobie tak wielkiej potrzeby ochrony przyrody oraz zanieczyszczenia środowiska są podejmowane decyzje, które jeszcze bardziej tą przyrodę niszczą zamiast ją chronić.
- straci przyroda, to zwykły bełkot, bo i tak odbywają się tam msze święte i inne spotkania religijne. I do tej pory przyroda nie straciła, więc dalej też nie straci. Nic się nie zmieni ruch pielgrzymkowy, ani turystyczny. Na Święty Krzyż przybywa rocznie kilkaset tysięcy turystów, niekoniecznie wiernych KK.
Przyroda jest dobrem ogółu obywateli, cały Świętokrzyski Park Narodowy jest dobrem Polski, więc nie wyrażamy zgody na zagarnięcie jego części przez jedną z instytucji religijnych - a która to ograniczy dostęp do części parku i będzie go mieć na wyłączność, będzie mogła również tereny zabudować na własny użytek i dla własnej korzyści. Jest to odcinanie Polaków od ziemi.
Przez osiemset lat klasztor nie odcinał Polakom dostępu do ziemi, więc i przez kolejnych kilkaset też nie będzie odcinał. Bełkot lewaka, studenta II roku psychologii. Ten student psychologii z Wrocka, który rozprawił się z Kristinąteż był takim agresywnym typkiem.
Bardzo niepokoi nas Projekt RD504 - Projekt rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie Świętokrzystkiego Parku Narodowego.
Wierni Kościoła katolickiego stanowią mimo wszystko w Polsce większość, więc niejako w ich imieniu powiem, że nas nie niepokoi, że ojcowie oblaci zrobią cokolwiek złego, bądź nieekologicznego w tym miejscu. Bo to dzięki zakonowi, który tam istniał to miejsce zyskało sobie taką rangę w Polsce i jest tak rozpoznawalne, nie tylko na mapie polskich sanktuariów, ale miejsc turystycznych godnych zwiedzenia.
Nie zauważyłam w wypowiedziach Belladonny antyklerykalizmu, jasno przedstawiła swoje poglądy, z których wrogość do Kosciola raczej nie wynika.
Idąc ku Łysej Górze, kamienistą stromą ścieżką, wydeptaną milionami ludzkich stóp otacza nas wokół tajemniczy przejmujący mrok puszczy. Człowiek czuje tu spokój cichość świętą. Myśl o trudzie i zmęczeniu są tłumione przez otaczające nas piękno Bożej Puszczy Jodłowej i nikt nie zastanawia się nad przeszłością tej drogi.
„Kto mękę Pańską w swym sercu nosi,
Kto ją rozważa – z niej męstwo,
Z niej wielkie łaski sobie uprosi
Z niej – nad naturą zwycięctwo... /L. Staff/
Z inicjatywy opata Michała Maliszewskiego wzdłuż „Drogi Królewskiej” na przełomie XVI i XVII wieku wybudowano stacje Drogi Krzyżowej. Ale wcześnie istaniała juz trasa na której odbywały się nabożeństwa ku czci męki Chrystusa. Na początku tej drogi napotykamy pierwszego pielgrzyma. To skamieniała postać Emeryka, klęczącego ze złożonymi do modlitwy rękami. Z postacią tą wiąże się wiele pięknych barwnych legend, wierszy, podań.
„Panie chcę podążać śladami Twojej Dogi Królewskiej.
Chcę iść jak ci, którzy towarzyszyli Tobie Panie, na Kalwarię.
Pragnę więc przystanąć przy każdej stacji i pomyśleć:
Droga Krzyżowa jest drogą życia, drogą mojego życia”.
Idąc dalej królewskim szlakiem po lewej stronie wśród zarośli stoją opuszczone, zdewastowane dwie murowane kapliczki. Są to ocalałe stacje Drogi Krzyżowej zbudowane jak już wcześniej wspominałem z inicjatywy opata Michała Maliszewskiego.
„Krzyż błyszczy poza lasem – daleko od miasta
Mieszkanie eremitów bieleje tam w lesie,
A wysoko na górze, jak oko doniesie,
Jest kościół – naokoło gęstwina zarasta” /Władysław Syrokomla/
„Domki eremitów samotnych, świętobliwych mnichów
opuszczone w puszczy…
Białe domki – kapliczki, wykrzykniki przeszłości
Wśród jodeł szumiących, kamienne symbole samotności. /Aleksander Zaczyński/
Na tej drodze 11 lutego 1863 roku powstańcy styczniowi pod dowództwem Mariana Langiewicza stoczyli zwycięską walkę z Moskalami. W walce obronnej zginęło 17 powstańców, których nazwiska zostały upamiętnione na zbudowanym przez ks. W. Ślusarczyka obelisku przy kościele parafialnym w Nowej Słupi.
„Najświętsza Pani w czerwonej zapasce idąca pośród pól kwietnych wonnymi miedzami/../
Która co dzień idziesz poprzez puszczę jodłową powstańców śladami/../
Zadumana w obozie Langiewicza nad tragicznymi Polskimi losami/../
/”Litania świętokrzyska”/
Jesienią – 1941 roku Niemcy Drogą Królewską na Święty Krzyż pokrzykując, szczując psami, pędzą wynędzniałych, obdartych i chwiejących się na nogach ludzi, która dla nich była iście „Drogą Krzyżową”, gdzie nie zliczyć upadków i ciosów kolb, ran zadanych przez Niemców.
Tych co nie wytrzymali trudów wędrówki wsadzano do wiejskich furmanek . Jadą zamiatając resztkami butów i częściami zwisających zastygłych ciał. Niewolnicy – wczoraj radzieccy żołnierze, już nie umrą na Świętokrzyskiej Golgocie.
„Przez małe okno kratą spięte,
Marzący, wzrok posyłam w dal,
A błędne usta bólem ścięte,
wypowiadają serca żal.”
Oświadczenie w sprawie artykułu na temat Świętego Krzyża
Oświadczenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej ze Świętego Krzyża na artykuł zamieszczony przez p. Roberta Jurszo na portalu oko.press (dostęp 5.06.2019):
Kompleks klasztorny na Świętym Krzyżu jest pamiątką wielowiekowego dziedzictwa kultury chrześcijańskiej, która ponad 1000 lat temu stała się fundamentem polskiej państwowości i po dziś dzień współtworzy polską tożsamość. Kasata opactwa benedyktyńskiego, która dokonała się 200 lat temu, była możliwa tylko dzięki zniewoleniu Polski przez państwa zaborcze. Dokonała się w majestacie prawa, tak samo, jak „w majestacie prawa” dokonały się 3 rozbiory. Efektem kasaty była postępująca degradacja obiektu klasztornego, której kulminacją było wysadzenie wieży kościoła w czasie I wojny światowej oraz uczynienie z klasztoru miejsca tortur i zbrodni w czasie II wojny światowej. Klasztor na Świętym Krzyżu przez dziesiątki lat niszczał i stopniowo miał podzielić los całego polskiego dziedzictwa kulturowego, skazywanego przez najeźdźców na zagładę. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, do klasztoru próbowali powrócić ojcowie benedyktyni, lecz próba ta nie powiodła się. Od 1936 r. zrujnowanym kościołem i częścią klasztoru zaczęli opiekować się Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej. Cierpliwą i troskliwą pracą starali się o przywrócenie klasztorowi pierwotnego piękna. Członkowie pierwszej wspólnoty po wybuchu II wojny światowej byli w klasztorze poddawani torturom, następnie w różnych miejscach (m.in. w obozie koncentracyjnym w Auschwitz) zostali zamordowani przez hitlerowców. Po 1945 r. kolejni oblaci każdego roku, pomimo bardzo trudnych warunków bytowych, troszczyli się o pielgrzymów i turystów przybywających na Święty Krzyż. Podtrzymywali więc tradycję, która np. w przededniu Powstania Styczniowego sprowadziła na Święty Krzyż kilkadziesiąt tysięcy pątników – marzących o wolnej Polsce i szukających tam moralnego wsparcia.
Zabiegi Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej o przywrócenie integralności obiektom klasztornym nie są i nie były tajemnicą. Dokonują się z poszanowaniem polskiego prawa i w dialogu z władzami różnych szczebli. Nie wynikają z chęci osobistego zysku, lecz ze świadomości tego, czym klasztor na Świętym Krzyżu był przez całe wieki, i czym nadal powinien być dla Polski i wszystkich Polaków. Zabiegi te wspiera moralnie wiele osób zatroskanych o historyczne, religijne i kulturowe dziedzictwo Polski i całego regionu świętokrzyskiego. Sama nazwa – Święty Krzyż, Góry Świętokrzyskie, województwo świętokrzyskie – pochodzi od Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, przechowywanych od średniowiecza w klasztorze.
W związku z powyższym wyrażamy smutek i żal z powodu wprowadzających w błąd insynuacji, zawartych w artykule zamieszczonym przez p. Roberta Jurszo na stronie oko.press (dostęp 5.06.2019). Przede wszystkim złośliwą insynuacją jest już sam tytuł, „Rząd zmniejszy Świętokrzyski Park Narodowy na korzyść Kościoła. Skorzystają zakonnicy, straci przyroda”. Utrwala on poniżający stereotyp „zakonników”, którzy „chcą skorzystać”. Tymczasem jeśli ktokolwiek dzięki staraniom oblatów skorzysta, to przede wszystkim polska kultura, obejmująca także ludzi niezwiązanych z Kościołem katolickim, jak też wspólnota katolików, która od kilkuset lat uznaje w Świętym Krzyżu swoje pierwsze narodowe sanktuarium. Polska kultura zyska, ponieważ przywrócona zostanie pierwotna integralność klasztoru, tak jak przywrócono pierwotny kształt wielu zabytkom, niszczonym i rozkradanym przez zaborców i okupantów. Klasztor nie przestanie funkcjonować w otoczeniu Parku Narodowego i jodłowej puszczy, a więc z poszanowaniem przyświecającej nam wszystkim troski ekologicznej. Kolejną insynuacją jest próba udowadniania potencjalnej szkodliwości klasztoru dla przyrody z uwagi na ruch pielgrzymkowy. Czy ktoś próbuje ograniczyć ruch turystyczny w Tatrach albo w samych Górach Świętokrzyskich?
Polemizować można by z wieloma tezami wspomnianego artykułu, jak też ze sposobem podawania informacji. Autor m.in. wybiórczo przedstawia fakty dotyczące kasaty, pomijając negatywny wpływ władz świeckich Królestwa Polskiego, całkowicie zależnych od carskiej Rosji, na praktyczną realizację ogólnych dyrektyw kościelnych. Wybiórczo traktuje także historię Świętego Krzyża, pomijając te jej aspekty, które podkreślają znaczenie świętokrzyskiego klasztoru dla polskiego narodu. Można by o tym pisać wiele. Nic nie zmieni faktu, że sytuacja zaistniała w 1819 r. była znakiem upokorzenia polskiej kultury i państwowości oraz katolickiej tradycji. Stwierdzenie, że zakonnicy nie mają „żadnych praw” do podejmowania starań o odwrócenie części skutków kasaty, każe się zastanowić nad potencjalną analogią tak dobitnie wyrażonej opinii: być może jako naród nie powinniśmy się byli starać o odzyskanie niepodległości, ponieważ władza pruska czy carska miała pełne prawa do swych terytoriów…?
Ponowna integracja wszystkich obiektów klasztornych, dokonywana w dialogu z władzami Świętokrzyskiego Parku Narodowego i z licznymi środowiskami nauki i kultury oraz z pełnym poszanowaniem prawa, o którą rzeczywiście Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej na Świętym Krzyżu zabiegają, jest dla wszystkich pielgrzymów i turystów szansą, a nie zagrożeniem, tak jak nie jest zagrożeniem dla przyrody. Żeby to dostrzec, wystarczy odrobina dobrej woli i znajomość codziennych realiów Świętego Krzyża. Oblaci żyją tam i pracują dzień po dniu, służąc ludziom, od prawie 100 lat.
Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej z klasztoru na Świętym Krzyżu
Pasowałoby polikwidować te klony
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania