Łatwe Rozwiązanie Absurdalnego Problemu I Odjechany, Słoneczny, Wakacyjny Weekend

"Łatwe Rozwiązanie Absurdalnego Problemu I Odjechany, Słoneczny, Wakacyjny Weekend"

 

gatunek: sny/fantastyka/podróże/surrealizm

 

Środek ciepłego, słonecznego, letniego dnia. Lata dziewięćdziesiąte dwudziestego wieku...

 

Na tle jasnoniebieskiego nieboskłonu, niczym jakiś gigantyczny klosz osłaniającego imprezową, wesołą, pogodną, subtropikalną planetę, leciały dwa dwupłatowce, jeden niedaleko od drugiego. Wkrótce, samoloty zeszły niżej i przefrunęły nieznacznie wyżej, niż sięgały korony przyozdobionych lianami oraz różnymi pięknymi, zadziwiającymi epifitami drzew liściastych, rzucających nieco cienia na sady, lasostepy, domy i ogrody, doświadczane działaniem letnich promieni słonecznych. Tymczasem sama planeta była w jednych miejscach bardziej wilgotna, a w innych mniej. Przez to, w jednych rejonach można było łatwiej oraz częściej spotkać żaby lubiące wilgotne dżungle, a w innych - jaszczurki preferujące sawanny, obficie rozgrzane i oświetlone promieniami słonecznymi.

 

Środek wiosny. Raczej chłodny, lekko pochmurny środek dnia. Około stuosobowy zakład pracy, znajdujący się mniej więcej dwadzieścia kilometrów od najbliższego miasta...

 

Na przestronnym podwórzu, z większości stron otoczonym halami, stało kilku pracowników w strojach roboczych. Jeden z tych ludzi był liderem. Przed grupka osób stała wysoka drabina i długa ślizgawka, prowadząca na dosyć obszerny balkon dwukondygnacyjnej hali. Lider zlecił trzem z pracowników wejście na drabinę a następnie zjazd, jeden człowiek wkrótce po drugim, na ślizgawce prosto na balkon. Jeden wszedł i zjechał, a po nim drugi. Trzeci wszedł, ale bał się zjechać. Wycofał się. Zszedł po drabinie z powrotem na ziemię. Podszedł do niego lider.

 

— Dlaczego nie zjechałeś? — spytał lider.

— Takie zjeżdżanie to jakiś absurd! Przecież ta ślizgawka ledwo się trzyma! W każdej chwili może spaść albo się połamać! Ale mam prosty pomysł na rozwiązanie tego problemu. Wystarczyłoby połączyć drabiną podwórze bezpośrednio z balkonem, a wtedy byłoby znacznie bezpieczniej — odpowiedział pracownik.

 

Kiedy lider usłyszał te słowa, był bardzo zaskoczony inteligencją oraz pomysłowością pracownika. Nie tylko go nie ukarał, ale jeszcze nagrodził. Wkrótce, infrastruktura została przebudowana zgodnie z pomysłem pracownika, a wtedy ryzyko nieszczęśliwego wypadku przy pracy w tym obszarze stało się znacznie, wręcz wielokrotnie mniejsze.

 

Środek lata. Ciepły i słoneczny środek weekendowego dnia...

 

Przez dalekie przedmieścia stutysięcznego miasta, a dokładniej przez klimatyczną, sielankową, spokojną, słoneczną dzielnicę małych i średnich domów, otoczonych dużymi ogrodami pełnymi kwiatów, drzew owocowych oraz wysokich traw, przejeżdżał samochód ośmioosobowy z przyczepą kempingową, wyglądający jak jakiś elegancki, luksusowy klasyk z lat siedemdziesiątych albo osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Wkrótce dotarł nad otoczone słoneczną łąką i plażami, rozległe, płytkie jezioro, gdzie można było znaleźć liczne ryby, żaby, traszki, kijanki, roślinność wodną oraz bagienną, a także drewniany pomost i kilka niewielkich łódek napędzanych wiosłami.

 

W tym wielkim aucie siedziało czterech kolegów i tyle samo koleżanek. Każde z tych ośmiorga ludzi miało po dwadzieścia kilka do trzydziestu kilku lat. Ta wesoła grupka często oraz chętnie podróżowała razem po kosmicznej krainie z magicznych opowiadań. Jednego razu, postanowili zwiedzić to opowiadanie. Zajechali na parking, ukryty pośród wielkiej, kwitnącej roślinności zielnej. Wysiedli z pojazdu, a wtedy poszli na przyozdobioną pomostem oraz częściowo zacienioną drzewami i palmami plażę, nad którą unosił się zapach cytrynowy. Na miejscu, żaby, ropuchy oraz szarańczaki zagrały oraz zaśpiewały przebojową piosenkę w stylu rock and roll. Rozbawione jaszczurki i zaskrońce zaśmiały się.

 

Tymczasem około dwa kilometry dalej, również na dalekich, słonecznych przedmieściach...

 

Dwupłatowiec zamierzał odlecieć, kołując wzdłuż pustej jezdni. Nagle, po obu stronach drogi pojawiły się rzędy wysokich, wąskich drzew liściastych, a także średniej wielkości domy w kształcie kartonowych pudeł, otoczone fantazyjnymi, subtropikalnymi ogrodami, w których kilkunastoosobowe grupki wesołych ludzi tańczyły przy puszczanej z radiomagnetofonu muzyce disco, funk i new wave z lat osiemdziesiątych oraz wczesnych dziewięćdziesiątych.

 

Samolot wjechał w tę strefę, w następstwie czego stracił oba skrzydła, a wtedy zatrzymał się. Wysiadło z niego dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Każde z tych czworga miało po dwadzieścia cztery do trzydziestu czterech lat. Zaskoczeni miejscowi przyszli ich przywitać. Na szczęście, nikomu nic się nie stało. Miejscowi zaczęli śmiać się, że samolot wjechał między drzewa oraz że stracił przez to oba skrzydła. Wkrótce, na jednym z pól otaczających drogę wylądował drugi, taki sam dwupłatowiec. Ten egzemplarz nic nie stracił, bo miał wokół siebie dużo otwartej przestrzeni podczas procesu zetknięcia się z zadziwiającą powierzchnią niezwykłej planety. Z niego także wysiadło dwóch mężczyzn i dwie kobiety. Załoga tego drugiego, który nie stracił skrzydeł, została powitana przez miejscowych z wielkim entuzjazmem.

 

W międzyczasie na rozległych, otwartych łąkach, otaczających całą okolicę...

 

Z nieba spadł drugi, trzeci, czwarty, a nawet piąty dwupłatowiec. Wyglądały one dokładnie tak samo, jak te dwa, które były przed nimi. Kiedy zderzały się z powierzchnią ziemi, to okazywało się, że to tylko bezzałogowe, kartonowe atrapy maszyn latających, zbudowane na potrzeby oryginalnego i przebojowego filmu fantastyczno-sensacyjno-przygodowo-komediowego, z akcją dziejącą się na mitycznej latającej wyspie, aktualnie dryfującej gdzieś daleko oraz wysoko w powietrzu, za siedmioma chmurami.

 

Tuż nad chmurowym pograniczem przebojowej planety i tajemniczego, niezwykłego kosmosu...

 

Z obłoku na obłok skakali ponadwymiarowi uskrzydlacze wielu różnych światów. Wznosili go na wyższy poziom kulturalny, grając na harfach inspirującą muzykę, a kolorowe nuty delikatnie spadały do życia codziennego tych ludzi, którzy szukali inspiracji do tworzenia ciekawych i pięknych utworów. Niektórzy z tych, co znaleźli nuty w domach lub ogrodach, własnych albo u swych krewnych bądź znajomych, doznali oświecenia oraz olśnienia. A wtedy, część ze szczęśliwych znalazców i znalazczyń stworzyła wspaniałe dzieła, które zadziwiały oraz inspirowały wiele osób w różnych częściach całego świata.

 

W pewnym momencie, pozaziemscy uskrzydlacze światów przywdziali stroje dyskotekowe, wyszli z domów oraz ogrodów na ulice i zaczęli tańczyć na ulicach, pośród ludzi, fruwających nisko nad powierzchnia globu oraz świecących, a ubranych w piaskowe koszulki, czerwone spodenki, brązowe obuwie i barwne nakrycia głów. Nagle, z dalekiego kosmosu nadleciała wielka, kolorowa, świecąca kula dyskotekowa, która grała rock and roll, śpiewała funk oraz powoli, dumnie obracała się nad wszystkimi postaciami. Wkrótce ludzie, znajdujący się na ziemi, lub tuz nad nią, skoczyli z radości tak wysoko, że aż dosięgnęli śmiejących się, wielkich, kolorowych gwiazd, a także promieniejącego słońca i zamyślonego, filozofującego księżyca, wesoło występujących na tle oryginalnego, klimatycznego nieboskłonu, poza zasięgiem którego sny są układane oraz wysyłane przez siły stwórcze do głów istot ludzkich i ziemskich stworzeń z wielu innych gatunków, oraz gdzie spełniają się marzenia o odwiedzaniu barwnych, świetlistych lasów, łąk, ogrodów, pałaców, plaż, miejscowości, krain, kontynentów i wysp.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Opowiadanie na podstawie kilku różnych snów.
  • Bożena Joanna dwa lata temu
    Fajne samoloty, może tak wyglądać będzie przyszłość bez szerokich terenów na pasy startowe i lądowiska. Niektóre sny się spełniają, ale ciągle wypierane sa przez nowe o bardziej fantazyjnej strukturze. Miło odlecieć w fantazję i popatrzeć na "filozofujący księżyc".

    Pozdrowienia!
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Możliwe, że tak kiedyś będzie. Tymczasem sny to ciekawe i tajemnicze zjawisko. Są zaskakujące oraz nieprzewidywalne. Lubię w wyobraźni odlatywać w świat fantazji, czytając zaskakujące opowiadania. Sam też staram się, w pisanych przeze mnie opowiadaniach, uzyskiwać podobny efekt.

    Dziękuję i pozdrawiam ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania