Laura konik polski

Laura konik polski

 

Na imię mi Laura i jestem Polskim koniem, kiedyś byłam wolna dowoli mogłam paść się na zielonym pastwisku skubiąc sobie trawkę i dumnie spoglądać w niebo.

Z chwilą pojawienia się człowieka to się skończyło. Dziś się mnie traktuje, jak mięso przeznaczone na import. Byle mieć zapłacone, a reszta nie obchodzi.

Ale na szczęście los okazał się być łaskawy dla Laury i nie trafiła na rzeźnicki hak. Tylko żyje, a wiatr codziennie rano czesze jej grzywę.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Pan Buczybór 24.04.2020
    wow, niesamowite
  • Magda1906 24.04.2020
    co ty nie powiesz
  • Kamiś 24.04.2020
    W dzisiejszym świecie tak to niestety jest, że zwierzęta często przeznaczane są na handel i pożywienie. To bardzo smutne :(
  • Magda1906 24.04.2020
    dzięki
  • bogumil1 24.04.2020
    Spadłem z krzesła;) Chodzi o import wewnętrzny, coś w rodzaju dawnego Pewexu albo Baltony, czy o eksport? I na końcu powinno być chyba "grzywę", a jest "wiatr codziennie rano czesze jej krzywę".

    A tak poza tym, to fajny tekst, z emocją ekologiczną. Autora wyrasta nam na nową Gretę Thunberg.
  • bogumil1 24.04.2020
    err autorka wyrasta
  • Magda1906 24.04.2020
    bogumil1 dzięki
  • Pasja 24.04.2020
    Smutny los zwierząt, a zarazem dla Laury optymistyczny. Pozdrawiam *****
  • Magda1906 24.04.2020
    to prawda

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania