Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Laura Stimac
Nazywam się Laura Stimac i jestem pełna nienawiści. Nie pasuje? To trudno. Zrobił mnie adwokat z Belgradu. Naiwnej koszykarce z Polski, wyższej od niego o głowę. Wyobrażam sobie czasem, jak on to zrobił z ciekawości, gdy ona liczyła na interes.
Nawet nigdy ze sobą nie żyli. Została moja bałkańska uroda plus nazwisko. Uroda jest dużym skomplikowaniem życia. Trudno potem komuś wytłumaczyć, że, zamiast pachnieć i czekać na kasę gacha, wolisz lać się na ringu albo strzelać do tarczy.
Trenowałam zawsze, żeby zabić agresje w sobie lub roztrzaskać jakiegoś faceta. Próbowałam terapii. Terapeuta próbował też. Zbajerować mnie. Zmieniłam go na terapeutkę, a ona mi kadziła o zaletach macierzyństwa. Dziewictwo odebrałam sobie sama dildem barwy seledynowej. A na drugi dzień zatrudniłam do firmy ochrony. Zabrali mnie na imprezy masowe, bo pięknie reprezentowałam firmę na ochronie koncertów.
-Dajcie mnie do patrolu-poprosilam-Jestem wyszkolona.
-Nie będziemy cię narażali.
Wiem dlaczego. Bo mnie traktujecie jak lalkę na pokaz. Jaka ochrona jest piękna! A pijany dziadek stoi w cieniu za ta samą kasę. Miałam to już rzucić, ale pojawił się pierwszy mężczyzna, na którego nabrałam ochoty.
Ksiądz, wyraźnie na sterydach, który bawi się w ochroniarza. Zabawne? Mnie grzeje do białości. Widze w nim taka przedziwna dusze. Przyrzekłam sobie, że zerznę ta dusza wszystkie moje dziury.
On mnie ignoruje. Obiecuje, że do czasu. Wtedy o tym napisze.
Komentarze (3)
Nie oceniam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania