Law is in the air

W październiku 2016 Lena zaczęła nowy rozdział pod tytułem „Studenckie życie Leny Miller”. Zaczynała studia prawnicze i trochę się bała, gdyż nie znała nikogo na uczelni. W swojej rodzinnej miejscowości miała wielu znajomych, ale większe miasto do którego przeprowadziła się wraz z końcem września raziło chłodem i obojętnością na ludzkie rozterki. Dotychczasowi znajomi pochłonięci przygotowaniem do studiów, egzaminami wstępnymi czy też przeprowadzkami do nowych miast i mieszkań jakby o niej zapomnieli. Czuła się samotna. A jednak z ufnością spoglądała w przyszłość. W początku października, po pierwszych zajęciach- ćwiczeniach z prawoznawstwa- poznała Klaudię. Klaudia wydawała się być trochę oziębła, a Lena nie potrafiła jednoznacznie stwierdzić czy to przez nieśmiałość, czy też przez poczucie wyższości, toteż ich rozmowy początkowo były trochę sztywne. Lena nie narzekała jednak, w końcu miała jakąś koleżankę i nie była już sama, całkiem sama w nowym, nieprzyjaznym miejscu. Niedługo później Klaudia przedstawiła Lenie Magdę- wysoką, wiecznie uśmiechniętą dziewczynę, którą poznała podczas jednego z wykładów. Drugim imieniem Magdy mogłoby być Spontaniczność. Zaczęły się trzymać razem, w trójkę i od tej pory bawiły się lepiej niż kiedykolwiek przedtem. Wszystkie były w tym samym wieku, to jest miały po dziewiętnaście lat i całe życie przed sobą. W przyszłości chciały być szczęśliwe, choć termin ten dla każdej oznaczał co innego. Klaudia nie ukrywała, że poszła na studia prawnicze przede wszystkim po to, by znaleźć męża. Liczyła, że pozna zamożnego mecenasa i do końca życia będzie mogła leżeć i pachnieć. Magda zaczęła te studia, bo matura dobrze jej poszła. Miała też kilka planów awaryjnych. Lena wybrała prawo, gdyż fascynowała ją praca prokuratora. Wszystkie trzy chciały mieć kiedyś dużo pieniędzy.

- Nie mogę się doczekać, aż wyjdziemy za nudnych i bogatych prawników, i będziemy ustawione do końca życia- rzuciła kiedyś Klaudia.

- Będziemy wtedy nadal miały kontakt?- spytała przytomnie Magda.

- A jak! Komuś będę musiała opowiadać, co nowego kupiłam sobie w Aparcie czy Guess’ie!

Magda roześmiała się wesoło. Lena uniosła lekko kąciki ust. Myślami zdawała się być gdzie indziej.

Motywacje kierujące dziewczynami różniły się od siebie, jednak nie miało to dla nich znaczenia, gdyż będąc na pierwszym roku chciały tylko zawojować świat i przeżyć masę szalonych rzeczy. Co tydzień spotykały się w knajpach i klubach, czasem zdarzało się to częściej niż raz w tygodniu. Gdy po odprężającej, acz nieco męczącej zabawie czekały na tramwaj nocny przy przystanku Wrocławska, a w ich głowach dudniła klubowa muzyka i krzyki podpitych przechodniów, czuły że żyją, że naprawdę żyją, że coś się dzieje. Wszystkie trzy pochodziły bowiem z mniejszych miejscowości i nie były przyzwyczajone do wielkomiejskiego gwaru i zgiełku. Żadna z nich, no może oprócz Leny, nie przywykła do rozrywkowego życia. Ona od zawsze lubiła palić drogie papierosy i spotykać się z elitarnymi znajomymi. Wieczory jak i noce spędzała w centrum miasta, w świetle neonów i epicentrum uwagi. Lubiła pić szampana, lubiła być pijana. Męczyło ją czytanie, ubóstwiała za to dobre filmy i gorzką czekoladę. Rzadko bywała sama.

Pod koniec października Lena poznała Adama. Stało się to podczas fakultetu z kryminalistyki. On wszedł do auli modnie spóźniony, a profesor obdarzył go karcącym spojrzeniem, tak że zmieszany zajął pierwsze wolne miejsce. Jak można się domyślić, było to miejsce obok Leny. Chłopak utkwił w niej wzrok i nie mógł przestać na nią patrzeć przez resztę wykładu, choć starał się robić to dyskretnie. W końcu Lena również spojrzała na niego i obdarzyła swoim typowym uśmiechem. Profesor opowiadał wtedy o jakimś cenionym austriackim pisarzu, któremu zdarzyło się zabić kilka prostytutek. Adam zapamiętał jej zawadiacki uśmiech, delikatne drżenie kącików ust. Znalazł ją na Facebooku i zaprosił do znajomych. Od tamtej pory czasem wymieniali wiadomości. Miała dziewiętnaście lat, on był ledwie rok starszy. Ona dopiero zaczynała swoją przygodę z uczelnią, on- można by powiedzieć- był już starym wyjadaczem. Była ładna. Miała blond włosy do ramion, wiecznie w nieładzie i zielone pełne szaleństwa oczy. Poruszała się z wdziękiem, jakby unosiła się nad ziemią. On był nieinteresujący- i to do tego stopnia, że w wieku dwudziestu lat mógł poszczycić się kompletnym brakiem jakichkolwiek doświadczeń z kobietami. I choć w niektórych kręgach uważano go za mądrego, czasami bał się odezwać. Co zaś najgorsze- był spokojnym studenciakiem, który lubił spędzać wieczory w bibliotece uniwersyteckiej. To przez to musiał odpaść w przedbiegach, choć gotów był całować ziemię, po której Lena stąpała. Mimo to mieli dobry kontakt- z czasem coraz więcej pisali, a nawet wymienili się numerami i parę razy rozmawiali przez telefon. Nie mógł jednak liczyć na nic więcej niż jej koleżeństwo. I cieszył się, to i tak było dla niego wiele. Adam jako pierwszy domyślił się, że jest coś, z czym Lena czuje się bardzo samotna. Obiecał sobie jednak, że nigdy jej o to nie zapyta.

Lena każdego dnia po powrocie z uczelni zamykała się w pokoju. Mieszkała z koleżanką z liceum w dwupokojowym mieszkaniu- nie miały jednak zbyt dobrego kontaktu. Prawdopodobnie z powodu Leny, która zamknęła się w sobie. Czuła pustkę i dziwną niechęć do ludzi. Pragnęła spotykać się z osobami niezbyt bliskimi dla siebie, które nie nazywały jej przyjaciółką i nie próbowały jej osaczać. Takimi osobami były dla niej w tamtym okresie Klaudia i Magda. To z nimi chciała spędzać każdą wolną chwilę, nie myśląc o wczoraj i nie martwiąc się o jutro. Mało się uczyła. Spała, paliła papierosy na balkonie, wieczorami wychodziła na miasto. Tak minął jej właściwie cały pierwszy semestr. A to, co przyszło później, chyba trochę ją przerosło…

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania