PKRopeczko,
piękne. Po prostu śliczne.
Albo wracasz do stylu, który u Ciebie uwielbiam, albo mój odbiór jest inny, stawiam na to pierwsze.
Wszystko jest tu na swoim miejscu, no, może poza skierowaniem czubków butów w stronę salonu (zamieniłbym to na kierunek bardziej znaczący.)
Jedna literówka:
Mimo to wciąż cię potrzebuj.
Poza tym odchodzę rozpłynięty...
Pozdrawiam
p.s.
podsyłam Ci na priv piosenkę, która idealnie mi się kojarzy z Twoim tekstem, Wybacz, musiałem, emocje w nich są dla mnie subiektywnie identyczne.
Wracam, wracam. A raczej krążę i wciąż szukam, żeby nie zastać się tam gdzie mi dobrze.
Ach te czubki butów. Początkowo miały być w stronę drzwi, ale bohater raczej jest na etapie zamykania się w sobie, niż na wyjściu.
Literówka poprawiona.
Dzięki śliczne :)
pkropka nie zauważyłem, że wcześniej Antoni zwrócił na to uwagę, bo bym drugi raz nie pisał o tym błędzie, tylko nie czytałem wcześniej jego komentarza;)) Przepraszam.
Pkropko→Mnie też się podoba. Może właśnie dlatego, że tak niby zwyczajnie, o trudnej dla niego kwestii.
Początek i koniec uzupełniają całość. No i forma tekstu→też o.k
''Czy to złe nie wiedzieć jak dalej żyć, kiedy odszedł sens?''→to najbardziej.
Pozdrawiam:)→5
Mi to co DD i jeszcze to;
"Gdybym mógł cofnąć czas, pewnie nie zmieniłbym nic. Bałbym się, że straciłbym któryś z twoich uśmiechów.
Te wersy to niemal gotowa poezja:)
Pozdrawiam :)
Świetne opowiadanie. Są emocje, czyli to co lubię. "Czy to złe nie wiedzieć jak dalej żyć, kiedy odszedł sens? Uważam, że absolutnie nie.
Pamięć, wspomnienia to bardzo ważna rzecz. Sprawia, że nawet to czego już dawno nie ma, nadal żyje i istnieje. Ten tekst doskonale to pokazał.
Pozdrawiam ;).
Dziękuję bardzo.
Też uważam, że absolutnie nie. Trzeba dać sobie czas, a i on nie zawsze leczy rany.
Bardzo się cieszę z Twojego odbioru.
Pozdrawiam też :)
Złączenie dwóch żyć w jedno okazuje się nie takie znowu oczywiste. W chwili, gdy jedno życie gaśnie, drugie, niby złączone zostaje. Teoretycznie, powinno zaraz też się wypalić, zgasnąć i pozostawiając po sobie nieuchwytną mgiełkę zniknąć w pogoni za tym pierwszym. Tymczasem wcale tak nie jest. Owszem, to drugie, które pozostało, uważa, ze nic już nie ma sensu bez pierwszego, ale czy aby to nie jest zbyt wygodne podejście? Usprawiedliwia strach przed nieznanym, pozwala zakonserwować się w cieple wspomnień, w sosie bezpiecznym, miłym i przyjemnym. Bo kiedyś to było! Jednakże jednocześnie jest to sprytna ucieczka przed pytaniem: a co będzie? Na pierwszy rzut ka wydawać by się mogło, ze odpowiedź „Nic już nie będzie!” jest tak oczywista jak 2 x 2 = 4. Czy aby na pewno? Czy to tylko projekcja? Czy to tylko życzenie: żeby nic nie było. No, bo jakby jednak spróbować i okazałoby się, że powyższa odpowiedź jest błędna i że jednak jest coś takiego jak „drugie życie”, to dopiero można sobie w mózgu szkód narobić. Największa zaś szkoda byłaby wtedy, gdyby okazało się, że „druga szansa” jest lepsza od pierwszej. Tego, jak sądzę, bohater boi się podświadomie najbardziej i dlatego nie odważy się spróbować.
Coś jest w usprawiedliwianiu strachu przed nieznanym. Jeżeli nie wyobrażasz sobie życia bez ukochanej osoby, zderzenie z rzeczywistością zwali z nóg. Mimo to szukamy właśnie takiej relacji.
Widać człowiek to masochista.
Co do tego, że druga szansa bywa lepsza od pierwszej - niezbędna jest pierwsza, żeby druga mogła zaistnieć. Każda jest unikalna i wartościowa na swój sposób.
pkropka - zgadzam się! Druga szansa zaistnieje tylko po pierwszej, inaczej nie byłaby drugą. Chodzi mi jednak o to, że wielu świadomie odpuszcza drugą, bo przecież jednyą prawdziwą była pierwsza. Ale skąd może to wiedzieć?
Jesteśmy zawsze o krok za daleko. Cokolwiek się zdarzy nie jesteśmy w stanie się pogodzić. Pozostaną niedomówienia i nie dokończone rozmowy. Pozostaną wspomnienia i oby tylko te dobre. Buty zawsze mają jakąś moc i nieskończenie. Są zsumowaniem naszej drogi życiowej, naszego losu. Są odzwierciedleniem naszego charakteru.
Te znają moje stopy na pamięć, są ich dobrymi przyjaciółmi. Nie wyrzuca się przyjaciela na śmietnik... czy nie jest tak że bohater poszukuje usprawiedliwienia na to, że już mu nikt nie kupi pantofli?
Usprawiedliwia swój pedantyzm i już swoją samotność. To martwe rzeczy teraz będą odbiorcami jego wspomnień. Buty zwrócone na pokój, chociaż myśli o wyjściu.
I ja po raz drugi: uwielbiam czytać Twoje komentarze. Życie trzeba brać takim, jakie jest. Wszystkie wydarzenia i wszystkie decyzje zaprowadziły nas w to konkretne miejsce i nigdy nie wiadomo, która była decydująca. Czasem może to być ta najmniejsza.
Dziękuję za piękne podsumowanie i pozdrawiam cieplutko.
Komentarze (26)
Powodzenia!
Pozdrawiamy Literkowa
piękne. Po prostu śliczne.
Albo wracasz do stylu, który u Ciebie uwielbiam, albo mój odbiór jest inny, stawiam na to pierwsze.
Wszystko jest tu na swoim miejscu, no, może poza skierowaniem czubków butów w stronę salonu (zamieniłbym to na kierunek bardziej znaczący.)
Jedna literówka:
Mimo to wciąż cię potrzebuj.
Poza tym odchodzę rozpłynięty...
Pozdrawiam
p.s.
podsyłam Ci na priv piosenkę, która idealnie mi się kojarzy z Twoim tekstem, Wybacz, musiałem, emocje w nich są dla mnie subiektywnie identyczne.
Ach te czubki butów. Początkowo miały być w stronę drzwi, ale bohater raczej jest na etapie zamykania się w sobie, niż na wyjściu.
Literówka poprawiona.
Dzięki śliczne :)
Przyłączam się. Cudowne.
Dziękuję bardzo.
Piękne opowiadanie.
Nic złego się nie stało. ;)
Dziękuję raz jeszcze.
Początek i koniec uzupełniają całość. No i forma tekstu→też o.k
''Czy to złe nie wiedzieć jak dalej żyć, kiedy odszedł sens?''→to najbardziej.
Pozdrawiam:)→5
Pozdrawiam cieplutko :)
"Gdybym mógł cofnąć czas, pewnie nie zmieniłbym nic. Bałbym się, że straciłbym któryś z twoich uśmiechów.
Te wersy to niemal gotowa poezja:)
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam też :D
Pamięć, wspomnienia to bardzo ważna rzecz. Sprawia, że nawet to czego już dawno nie ma, nadal żyje i istnieje. Ten tekst doskonale to pokazał.
Pozdrawiam ;).
Też uważam, że absolutnie nie. Trzeba dać sobie czas, a i on nie zawsze leczy rany.
Bardzo się cieszę z Twojego odbioru.
Pozdrawiam też :)
Widać człowiek to masochista.
Co do tego, że druga szansa bywa lepsza od pierwszej - niezbędna jest pierwsza, żeby druga mogła zaistnieć. Każda jest unikalna i wartościowa na swój sposób.
Te znają moje stopy na pamięć, są ich dobrymi przyjaciółmi. Nie wyrzuca się przyjaciela na śmietnik... czy nie jest tak że bohater poszukuje usprawiedliwienia na to, że już mu nikt nie kupi pantofli?
Usprawiedliwia swój pedantyzm i już swoją samotność. To martwe rzeczy teraz będą odbiorcami jego wspomnień. Buty zwrócone na pokój, chociaż myśli o wyjściu.
Pozdrawiam
Dziękuję za piękne podsumowanie i pozdrawiam cieplutko.
Temat pierwszy; Śmiech
Temat drugi; Sztorm
Czas pisania to siedem dni, czyli do 19 marca godz. 23:59
Zaprasza Literkowa
Zapraszamy Autorkę do czytania i zagłosowania.
Gosowanie potrwa do 20 marca / piątek / godz. 23:59
Literkowa pozdrawia i życzy przyjemnej lektury
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania