LBnR 45 - Gniew natury - Gżegżółka
butelka mała rzucona niechętnie
na łono natury
jest jak drzazga w oku
dla naszej matki
myślę że zniknie
wyjdzie drewienko
a rana samoistnie się zasklepi
i jeszcze zaśpiewa gżegżółka
na otarcie łez
tymczasem żaden jad ziemski
dzieła człowieka nie rozpuści
bo jakże to nasza matka
ma niszczyć nasze zabawki
rzucamy jej kłody
a ona się przewraca i uśmiecha
wstaje i pociesza albo
unosi się w gniewie
i wtedy jak zarzyczka
jest nas mniej
chyba że na Słowacji,
bo natura też rzuca kłody
raz tak było
w 1997 i było nas wtedy mniej
i płakaliśmy choć to nie nasza wina
nie wiem czy to gniew
czy rozlane mleko
ale my też nie gramy fair
więc mierzymy się z przekrętami
A być może ta puszka butelka
też się kiedyś przekręci
i będzie widać drugą stronę
z wyrytymi inskrypcjami
za wiele lat zniknę
być może wy też
Komentarze (13)
Pozdrawiam
Wiersz to, choć czytało mi się jak... hm.. jakąś opowieść, z przekazem.
Do ekologii mam podejście chyba podobne do Nachszona.
Nic na siłę. Matka Ziemia trwała, jak nas nie było i trwać będzie dalej, jak nas już nie będzie.
"za wiele lat zniknę
być może wy też" - koniec to konkretny, mocny przekaz.
Pozdrawiam
Zapraszamy!
Bardzo mocny przekaz.
Ale... to nasza wina.
Rodzice nie uczą dzieci, szkoły mają też w dupie.
Od kogo dzieciarnia ma czerpać, jak nie od dorosłych, którzy nie dają dobrego przykładu.
Powinny być bardzo drogie i okrutne kary za zaśmiecanie, najlepiej praca fizyczna, nie jakaś tam grzywna, ale Do Roboty, i wszyscy BYŚMY się nauczyli dbać o środowisko.
No, i tak.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania