LBnR nr 100 _ oleandry wilgotne od łez
skąd idą i dokąd szli
wiadomo wojna jest mówiła
nie można pozwolić choćby na cień zaniechania
wobec uzbrojonego człowieka
od jego kaprysu zależało czy będą mogli pójść
w swoją nędzną beznadziejną drogę
czy będą mogli usnąć bez szczękania zębami
jej malutka córeczka kwiliła jak pisklę jaskółki
w gnieździe pod dachem którego nie było
nie było domu i nie było już powrotów
ale kolibrzyła się wiara na zakwitanie rosy
chciała krzyczeć że wszyscy jesteśmy potworami
że to co nastąpiło jest odwróceniem świata
przekroczeniem granicy repetowania śmiercią
chwilą na opamiętanie
że serca przebiegły z lewej na prawą stronę
i to co było życiem nie wróci
tylko tam jest wybawienie szeptała
przewijając palcami niebieskie paciorki
fala ludzi płynęła do Ojczyzny
tylko gdzie ona była?
czy została za nią niedokończona
czy przed nią czekała na dokończenie
napatrz się losie na swoje dzieło krzyczała spojrzeniem
ta Anna kobieta świętego spokoju
napatrz się na ten fartuch twojej Matki
i na fotografię czarnej ziemi pokurczonej od zwęglenia
nigdy potem o tym nie mówiła
zamknęła w sobie swoje okradzenie z człowieczeństwa
Komentarze (6)
Literkowa
Zapraszamy do wierszy na Głównej i do linków na Forum: https://www.opowi.pl/forum/glosowanie-literkowa-bitwa-na-rymy-bez-w478/
Zgłoszono sześć wierszy. Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Liczymy na Ciebie Autorze!
Głosujemy do 20 listopada /niedziela/ godz. 23.59
Literkowa
Fartuch Matki - taka zwykła rzecz a tu tak wiele znaczy- jakby jakimś skarbem był.. miliony wspomnień i łzy w gardle..
Namalowałaś obraz wiersza w mojej wyobraźni.. a wojna tak blisko... Ile takich fartuchów zwęgliło się ..?
Pozdrawaim
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania