Lecą żurawie
Wędrowne ptaki pozdrówcie Niebo,
wam zawsze po drodze wypada. Franciszek Monczar
Czasami nazywają w Rosji zegarki.
Te trofiejne, marzenie zapitych cyferblatów
przyspieszyły ofensywę na Berlin.
Bez wchodzenia w spodnie, karmany
polityków, stakanów Gazpromu.
A ,, U nas w Auschwitzu” po Borowskim
został tylko numer ISBN,
geszeft ponad dym z cygar.
Jesteśmy jak ta bazarowa obojętna
gdzie, z kim i dlaczego na sucho.
Tylko bankowy debet potrzyma za ryj.
Strach ma oczy i łagodną twarz zjedzonej
babci Czerwonego Kapturka z niepokalanym
jeszcze tylko koszyczkiem na zakupy.
Pijemy za nas, za Polskę przeczystą wódką.
Komentarze (2)
Odpowiedź brzmiała – chyba tylko w koszyczek
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania