Lecieć jak ptak

Był pochmurny,zamglony dzień. Idealna pora na samobójstwo,tak przynajmniej myślał Łukasz, stojąc na samym szczycie dziesięciopiętrowego budynku. Wiatr dmuchał w jego uszy. Wziął głęboki oddech,możliwe ,że już ostatni w jego życiu. Dla niego asfalt nigdy nie wydawał się tak bardzo miękki.Miał ochotę jeszcze przed skokiem podciąć sobie żyły, aby przez ból zapomnieć o lęku.

Czuł zawiedzenie, bo tabletki znowu nie podziałały. Jego dusza była o wiele bardziej poraniona niż jego nadgarstek.Usłyszał syreny.

No tak, jego mama znalazła list pożegnalny, zadzwoniła po policję. On miał to gdzieś. Matka nie rozumiała co on przeżywał, że boleśnie cierpi,dla niego nawet oddychanie czy bicie seca to udręka, którą przez ten czas ledwo wytrzymywał.Inni mówią,,po co to robisz?'', ,,życie zmarnujesz'',oni niczego nie zrozumienią, nie mają pojęcia co to nieszczęśliwa miłość. Miał dzisiaj nadzieje, że tym razem się uda. Dzisiaj ubrał się w garnitur, w końcu idzie na spotkanie z Bogiem i trzeba wyglądać jakoś porządnie.Wziął spory łyk z butelki, może wódka sprawi, że będzie odważniejszy i już nie zrezygnuje za swojego planu.Jego nogi zwiasały z krawędzi. Stojąc tak, wyjął z kieszeniu lekko pogięte zdjęcie uśmiechniętej blondynki, jego niespełnionej miłości. Wybrała innego, zdarza się. Chłopak miał przeczucie, że kiedy się dowie o jego śmierci, zacznie żałować, że jego odrzuciła, sprawiła mu ból psychiczny.Bardzo chciał się z nią pożegnać, dalikatnie przytulić, pocałować w czoło i powiedzieć: ,, kiedyś się znowu zobaczymy'', ale nie był na tyle odważny, bał się,że może pokrzyżować jego wspaniałomyślny plan szybkiej śmierci.Miał dość swojego życia. Tata alkoholik,siedzi w więzieniu za śmiertelne pobicie, mama...szkoda gadać, biedaczka na wózku...cudem przeżyła wypadek samochodowy. Wszystko przez ojca, bo był porządnie nachlany.Za to brat ma autyzm...Co to za życie? Ta chęć śmierci to nie tylko z powodu odrzucenia przez obiekt westchnień, ale również sytuacje rodzinne...Wiatr stał się silniejszy, słyszał w mózgu słowa ,, na co czekaż? zarób to, teraz !''Już miał wykonać skok, gdy nagle wyczuł, że ktoś stoi za jego plecami. Gwałtownie się odwrócił. Stał tam chłopak, identyczny do niego.Łukasz miał krzyknąć , ale wydał z siebie tylko żałosny jęk:

- Nie bój się- powiedział łagodnie, próbując go uspokoić- Jestem twoim Sumieniem.

Co ten debil gada? Łukasz pomyślał, że chyba przedawkował te tabletki, ma omamy, miał do cholery umrzeć, a nie, mieć halucynacje.

Z niepewnością przyglądał się swojemu sobowtórowi.Czy to co widzi istnieje?

- Nie możesz umrzeć, w życiu zdarzają się upadki, ale to nie powód aby umierać- rzekł spokojnie z pełnym przekonaniem, że to co mówi to prawda.Łukasz zmarszczył brwi:

- Co ty człowieku gadasz?- wybuchnął sfurstrowany - Ty nic nie wiesz ! To co przeżywam wiedzą tylko ci, co są już tam w niebie, co zrobili to , co ja za chwilę zarobię. Nie zawracaj mi głowy.

- Jeśli to zrobisz, pójdziesz do piekła- rzekł - Bóg nie akceptuje samobójców

- To pójdę do piekła- chłopak wzruszył ramionami- Wolę być tam, niż w tym zasranym świecie- po tych słowach, skierował się na stromą krawędź budynku, by mieć to już za sobą.Sumienie znacznie odepchnęło go, przekreślając jego próbę samobójczą. Po chwili na szczycie zjawili się policjanci:

- Ty skurwysynu!- wreszczał na swoje Sumienie- Mogłem to zrobić ! Mogłem, tylko ty się wpierniczyłeś, próbowałeś mi wmówić jakieś głupoty, że wszystko będzie OK, a samobójstwo to nie prawidłowe wyjście.Gówno się na tym znasz !!! Słyszysz?! - policjanci patrzyli na niego jak na stukniętego. Nikt inny oprócz Łukasza nie widział jego Sumienia. Sumienie z głębokim żalem popatrzało na Łukasza. Bolało go jego nastawienie. Uratował mu życie , a on się drze. Chłopaka zawieżli do domu. Wydawał się tak niewiarygodnie spokojny. Sumienie stwiardziło, że wszystko będzie w porządku, chłopak odrzucił próby zabicia się, zrozumiał jak ważne jest życie, że ma po co żyć- dla swej mamy, dla brata...Sumienie odetchnęło z ulgą. Jego zadowolenie nie trwało zbyt długo.

Łukasz i tak popełnił samobójstwo, powiesił się.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • wolfie 19.10.2014
    Zauważyłam kilka błędów ortograficznych, więc popracuj nad tym. Co do fabuły - nie mam zarzutów.
  • persse 19.10.2014
    Widzę, ze szczęśliwe zakończenie :P Bardzo fajne, bo prawedziwe. Nawet się nie chce niczego czepiać, bo to najlepsze opowiadanie jakie ostatnio czytałam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania