A co do płynności tekstu, jednak nie miałem zamiaru pisać harlekina, to znaczy że w odbiorze jest chyba coś nie halo, to da się w miarę dobrze przeczytać?
Przecież nic nie piszę o płynności.
Temat jest ujęty strasznie banalnie, a sytuacja pełna przesadnej ckliwości.
Dobre na bajkę dla dzieci, a nie na poważny romans dla dorosłych.
Nie ma oczywiście wulgarności, sceny erotyczne są spoko, ale to wszystko jest jakieś dziecinne, sztampowe i bezpłciowe.
Tytuł miał sugerować, że to taka baśń właśnie, z domieszką erotyki, która aczkolwiek niezbędna, jest tu raczej dopełnieniem tego związku. Chciałem, żeby tekst był właśnie taki spoko, nieagresywny.
Brakuje łez szczęścia, jedwabiu na łóżku, blasku kominka, patery z cytrusami i satynowej koszulki zalotnie zsuwającej się z ramion..
Trochę jednak brakuje.
90% procent moich tekstów są romantyczne, ale nie lukrowane na różowo.
Osadzają romantyzm w realiach, a realia bywają też brudne, chore, złe i śmierdzące.
Tu mamy Kena i Barbie.
betti tak się domyślam bo to była miłość romantyczna tylko ta skończyła się szczęśliwie wbrew romantycznemu standardowi. Oni obydwoje ją wyśnili. Równocześnie.
Dla mnie dość spoko, gdyby nie było takie cukierkowe. Jako taka legenda o powstaniu gwiazd. Tyle że opierasz się w dużej mierze na schematach, co jest wygodne, ale sprawia że czytelnik wie, co będzie za chwilę.
Każda baśń, czy legenda rządzi się tymi samymi prawami fabuły.
Musi być moment, kiedy jest źle, bohater (owie) mają pod górkę, jakaś czarownica, czy czart się pojawiają, ale wszystko się dobrze kończy i: Też tam byłem, miód i wino piłem.
Tu jest lukier od początku do końca.
Nie wiedziałem, że w legendach musowo na początku musi być źle. Ale jeśli o to chodzi, na początku jest źle, zakochani są od siebie oddaleni, źle się bez siebie czują, nawet prawie się nie znają, aż wszystko kończy wreszcie się happy endem, dochodzi do spotkania dwóch dusz, albo dwóch ciał, jak tam kto sobie zechce to zdarzenie zinterpretować.
Zresztą mi się tekst coraz bardziej podoba, dokonałem kilku korekt, nieco pozmieniałem, uwzględniłem kilka sugestii czytelników, szczególnie ostatni akapit majstersztyk.
Aniołowie przenieśli ich między gwiazdy. Już na zawsze byli razem. W pogodne noce możecie dostrzec w gwiazdozbiorze Persefony dwie bliźniacze gwiazdy. To oni. Jak braciszek i siostrzyczka. Astronomowie nie nadali im jeszcze nazw. Jeszcze ich nawet nie odkryli. Gdy jedna gwiazda blednie, słabnie światło tej drugiej. Ona nadal układa dla niego wiersze. Gdy je czyta, rozbłyska jak supernowa, a on wtedy świeci pełnym blaskiem. Rozmarzony.
indri A ja napisałem, że na początku?
Dobry tekst zawsze charakteryzuje się dynamicznymi zwrotami akcji.
W wypadku powyższej konwencji jest to bida - cudowna moc - przeszkody - happy end.
Ale nie ma co już pisać.
Powodzenia.
NIE!!!
Za dużo tego!
Za dużo miłości, za dużo jej, za dużo jego, za dużo poezji, platonicznej miłości....
Za dużo!
Miłość platoniczna i seks? Dziwne.
Ale za dużo tego. Przede wszystkim kompletnie przesadzona i przesłodzona miłość. Obrzydliwa. Wybacz, ale nie podoba mi się.
Jednak pomysł był. Niech będzie 3
Klauduniu, przyjmuję z pokorą taką ocenę, ale ty przecież nie lubisz miłości damsko - męskiej. Moim zdaniem, najlepsza miłość może wynikać tylko z doskonałego pokrewieństwa dwóch ludzkich dusz, na bazie czegoś wzniosłego, jak dobra poezja. Seks jest wtedy tylko jej dopełnieniem, i wtedy jest dopiero przeżyciem nieziemskim. Wszystkie inne miłości to tylko wzajemne parzenie się, czy jak mówią górale dupcenie.
Klaudunia a taka jest najsłodsza, nie chciałabyś, żeby jakiś mężczyzna tak cię wielbieł, jak facet w tym opowiadaniu. Żeby na przykład zakochał się w twoich wierszach i opowiadaniach, a dopiero później w tobie. I żeby był taki delikatny i wrażliwy. Pewnie byś chciała.
indri Delikatny i wrażliwy też może być, ale tym facetem, jeśli już, kobieta musi się opiekować, kupować mu kwiaty, służyć mu po prostu. Takie jest moje zdanie.
Mężczyzna nie powinien się płaszczyć przed kobietą, to jest żenujące i ubliża męskiej godności
Klaudunia ja mam kupować facetowi kwiaty? Oszalałaś? Ja dostaję kwiaty... taki jest porządek świata, a nie jakieś wymysły. Rany julek, jeżeli kobiety tak zaczną robić, to faceci do reszty zniewieścieją i gdzie ja wtedy prawdziwego faceta znajdę...
betti Hoho, bez takich tu. Kobieta w Islamie rządzi domem - facet tam nie ma nic do powiedzenia. Za to wszelkimi sprawami finansowymi zajmuje się mężczyzna. To jest inna kultura, której my Europejczycy nigdy nie zrozumiemy. Możemy się starać i akceptować odmienność lub też tolerować, jeśli ktoś akceptować nie potrafi...
Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia - mam bliskiego znajomego z Pakistanu ;) opowiadając, nie stara się wywyższyć swojej religii nad naszą, czy też kultury... Opowiada jak jest, bo mówi również o rzeczach niewygodnych.
Jak już wspomniałam wyżej - kobieta ma prawa - zostają już nawet lekarzami, mogą mieć prawa jazdy... rządzą domem i coraz częściej wchodzą w strefy publiczne, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu nie miały dostępu. Wszystko i wszędzie się zmienia - również tam. Zmiany, które wymieniłam wyżej, to też skutek kilku ostatnich lat.
Oczywiście na głębokiej wsi, gdzie panuje Islam - niewiele się zmienia, ale w dużych miastach? Tak jak wyżej ;)
Postęp zawsze szedł na równi z zmianami społecznymi. Nie inaczej. I to jest zasada odnosząca się do wszystkich kultur i krajów, nie włączając tych, którzy postępują tak, a nie inaczej z własnego wyboru.
Ciekawostka co do posiadania wielu żon - może mieć następne żony, ale tylko za zgodą tej pierwszej. Jeśli pierwsza nie wyrazi zgody - nici z następnych żon. Ponadto każda następna (ta pierwsza również, żeby nie było) wiąże się z kosztem utrzymania - rządzi ona domem, więc czego sobie nie zażyczy, mężczyzna ma obowiązek jej to dostarczyć, jako pani domu. ;)
Liv12365 co za szaleństwo... pozwolili im na prawo jazdy! Co za łaska! Pędźmy do islamu! Wszystkie! Pozwolą nam na prawo jazdy, a jeszcze będziemy mogły zdecydować o drugiej i trzeciej żonie! Może się w głowie poprzewracać ze szczęścia... xd
betti Nie rozumiesz jednego ;) nie zrozumiesz, już to napisałam wyżej - trudno nam zrozumieć kulturę islamu, bo całe życie wychowaliśmy się w Europejskiej, tak jak całe życie tamte kobiety były wychowywane w tamtej kulturze. Wcale nie musi być im źle i mogą uważać to za coś naturalnego - zapewne tak jest. Mówię ogólnie. Ty też uważasz elementy swojej kultury za normalne i oczywiste - co dla innych, urodzonych i wychowanych w innej kulturze, wcale nie musi być normalne, a może być dziwne ;)
Kłania się tak zwana empatia - jak myśli druga osoba i jakie są jej odczucia ;)
Cały czas mierzymy rzeczywistość swoją miarą - a każdy ma ją inną ;)
Liv12365 tak się składa, że byłam przez jakiś czas zainteresowana kulturą islamską i trochę się zagłębiłam. Kobieta w islamie niewiele znaczy i praw ma niewiele. Rodzina decyduje, kiedy i za kogo ma wyjść za mąż. Gwałty są tam na porządku dziennym, ale to kobieta, kiedy zajdzie w ciążę jest zhańbiona. I tu wchodzą na scenę ''zbrodnie honorowe'', których wykonanie spoczywa na rodzinie. Następnym przykładem jest obrzezanie nie kobiet, bo już małych dziewczynek. Kobieta nie ma prawa odczuwać przyjemności z seksu, to dostępne tylko mężczyznom. Ślub nastoletnich dziewic z tymi, którzy zapłacą więcej. I tutaj dziesięcioletnie dziecko ''poślubia'' osiemdziesięciolatka.
Myślę, że to wystarczy, choć jest tego dużo więcej.
betti Ale nie.czytalas ze zrozumieniem tego, co napisalam. W Biblii tez.jest wiele rzeczy zapisanych, szczegolnie w ksiegach Mojzeszowych, a ile z tego przetrwalo w pierwotnej formie do dzis? Tak samo jest z Koranem i jego zasadsmi. Po za tym tak, jak powiedzial Zaciekawiony - jest wiele odlamow Islamu i w kazdym inaczej to wyglada. Musialas czytac bardzo jednostronne i europejskie zrodla, pisane z europejskiego punktu widzenia ?
Liv12365 nie, czytałam relacje dziewczyn, które cudem przeżyły ''śmierć honorową'' i czytałam o obrzezaniu dziewczynek - wszystko dokumenty. Mało jest takich informacji, nie są one bowiem przychylne islamowi, ale jak kto zawzięty to dotrze. Ja dotarłam.
Och, ależ płytkie określenie :D
A facet, który nie ma takiego poczucia romantyczności i nie przynosi kwiatów, to nie jest już mężczyzną?
Oceniacie wszystkich według swoich własnych miar, a tym czasem miedzy każdą parą może, a nawet zapewne wygląda to inaczej ;)
Klauduniu, jak ty nic nie rozumiesz. W moim opowiadaniu jest idealna wspólnota między partnerami, nikt nikim nie rządzi ani nie dominuje. Oczywiście, że on daje jej kwiaty. To naturalne.
indri Nie wnikam. Nic mnie to nie obchodzi. Nie interesuje mnie taka miłość. Koniec tej dyskusji, bo zaczyna mnie rozsadzać. Mam swoje zdanie, mój idealny świat nie zostanie skażony przez kobiety. Jedyne, które mają do niego wstęp, to moja mama, siostry, kilka przyjaciółek i nauczycielka od biologii.
Spadam z tego skażonego świata. Włóżcie maski, tu jest promieniowanie radioaktywne!
Ale ładnie piszesz, fajnie się czyta. Pozdrawiam : )
Sporo powtórzeń; już na początku masz: "Poznali się na którymś z portali, A WŁAŚCIWIE to nigdy nie wymienili między sobą nawet fotografii. Kochali się platonicznie. A WŁAŚCIWIE to on w się w niej pierwszy zakochał, nie ona w nim."
Trochę akapit kanciasty, bo informujesz o czymś i za chwilę dookreślasz. Gdzieś tam trafiają się też błędy na zasadzie rozłączania przymiotnika i partykuły" nie".
Co do treści: nie zawsze muszą być złe rzeczy, brud, tekst mocno osadzony w realiach, ale tutaj nieco przesadziłeś. Mamy nadmiar słodyczy i brak jakiegokolwiek momentu zaskoczenia. Zupełnie, jako czytelnik, nie przejmuje się losem bohaterów. Tekst utrzymuje jednolite napięcie przez cały czas, a scena erotyczna nie sprawia, że emocje jakoś mocniej buzują. Te cudowne orgazm i idealne dopasowanie to za mało.
Dodatkowo słowo "kochany..." nadaje utworowi dziwny wydźwięk. Trochę staroświecki.
Nie za bardzo umiem ocenić, ale za dużo tu dla mnie słodkości, idealizowania, popadania w skrajność. Choć znajdą się i czytelnicy, którzy lubią sobie pomarzyć.
Pozdrawiam.
Komentarze (100)
Dlaczego zaimki osobowe są z dużej litery?
To nie list.
Powodzenia :)
Temat jest ujęty strasznie banalnie, a sytuacja pełna przesadnej ckliwości.
Dobre na bajkę dla dzieci, a nie na poważny romans dla dorosłych.
Nie ma oczywiście wulgarności, sceny erotyczne są spoko, ale to wszystko jest jakieś dziecinne, sztampowe i bezpłciowe.
Tylko na dodatek przecukrzony i infantylny.
Nie wyłapałaś proporcji.
Trochę jednak brakuje.
Jak chcesz to włącza Ci się kreatywne myślenie.
Ja tylko nie uprawiam cukrowej waty i z piernika chaty.
Osadzają romantyzm w realiach, a realia bywają też brudne, chore, złe i śmierdzące.
Tu mamy Kena i Barbie.
Dziś romantyzm ma zupełnie inne oblicze.
Idu spać. Hejka.
Jak pajac z pudełka. Była taka zabawka dla dzieci.
Podobnie jak Elvis :)
Musi być moment, kiedy jest źle, bohater (owie) mają pod górkę, jakaś czarownica, czy czart się pojawiają, ale wszystko się dobrze kończy i: Też tam byłem, miód i wino piłem.
Tu jest lukier od początku do końca.
Aniołowie przenieśli ich między gwiazdy. Już na zawsze byli razem. W pogodne noce możecie dostrzec w gwiazdozbiorze Persefony dwie bliźniacze gwiazdy. To oni. Jak braciszek i siostrzyczka. Astronomowie nie nadali im jeszcze nazw. Jeszcze ich nawet nie odkryli. Gdy jedna gwiazda blednie, słabnie światło tej drugiej. Ona nadal układa dla niego wiersze. Gdy je czyta, rozbłyska jak supernowa, a on wtedy świeci pełnym blaskiem. Rozmarzony.
Dobry tekst zawsze charakteryzuje się dynamicznymi zwrotami akcji.
W wypadku powyższej konwencji jest to bida - cudowna moc - przeszkody - happy end.
Ale nie ma co już pisać.
Powodzenia.
Za dużo tego!
Za dużo miłości, za dużo jej, za dużo jego, za dużo poezji, platonicznej miłości....
Za dużo!
Miłość platoniczna i seks? Dziwne.
Ale za dużo tego. Przede wszystkim kompletnie przesadzona i przesłodzona miłość. Obrzydliwa. Wybacz, ale nie podoba mi się.
Jednak pomysł był. Niech będzie 3
Mężczyzna nie powinien się płaszczyć przed kobietą, to jest żenujące i ubliża męskiej godności
Mogę powiedzieć z własnego doświadczenia - mam bliskiego znajomego z Pakistanu ;) opowiadając, nie stara się wywyższyć swojej religii nad naszą, czy też kultury... Opowiada jak jest, bo mówi również o rzeczach niewygodnych.
Jak już wspomniałam wyżej - kobieta ma prawa - zostają już nawet lekarzami, mogą mieć prawa jazdy... rządzą domem i coraz częściej wchodzą w strefy publiczne, gdzie jeszcze kilkanaście lat temu nie miały dostępu. Wszystko i wszędzie się zmienia - również tam. Zmiany, które wymieniłam wyżej, to też skutek kilku ostatnich lat.
Oczywiście na głębokiej wsi, gdzie panuje Islam - niewiele się zmienia, ale w dużych miastach? Tak jak wyżej ;)
Postęp zawsze szedł na równi z zmianami społecznymi. Nie inaczej. I to jest zasada odnosząca się do wszystkich kultur i krajów, nie włączając tych, którzy postępują tak, a nie inaczej z własnego wyboru.
Ciekawostka co do posiadania wielu żon - może mieć następne żony, ale tylko za zgodą tej pierwszej. Jeśli pierwsza nie wyrazi zgody - nici z następnych żon. Ponadto każda następna (ta pierwsza również, żeby nie było) wiąże się z kosztem utrzymania - rządzi ona domem, więc czego sobie nie zażyczy, mężczyzna ma obowiązek jej to dostarczyć, jako pani domu. ;)
Kłania się tak zwana empatia - jak myśli druga osoba i jakie są jej odczucia ;)
Cały czas mierzymy rzeczywistość swoją miarą - a każdy ma ją inną ;)
Myślę, że to wystarczy, choć jest tego dużo więcej.
Warto by też dodać, że nie ma jednej "kultury islamskiej". Różnice między krajami i odłamami potrafią być znaczne.
A facet, który nie ma takiego poczucia romantyczności i nie przynosi kwiatów, to nie jest już mężczyzną?
Oceniacie wszystkich według swoich własnych miar, a tym czasem miedzy każdą parą może, a nawet zapewne wygląda to inaczej ;)
Spadam z tego skażonego świata. Włóżcie maski, tu jest promieniowanie radioaktywne!
Ale ładnie piszesz, fajnie się czyta. Pozdrawiam : )
Trochę akapit kanciasty, bo informujesz o czymś i za chwilę dookreślasz. Gdzieś tam trafiają się też błędy na zasadzie rozłączania przymiotnika i partykuły" nie".
Co do treści: nie zawsze muszą być złe rzeczy, brud, tekst mocno osadzony w realiach, ale tutaj nieco przesadziłeś. Mamy nadmiar słodyczy i brak jakiegokolwiek momentu zaskoczenia. Zupełnie, jako czytelnik, nie przejmuje się losem bohaterów. Tekst utrzymuje jednolite napięcie przez cały czas, a scena erotyczna nie sprawia, że emocje jakoś mocniej buzują. Te cudowne orgazm i idealne dopasowanie to za mało.
Dodatkowo słowo "kochany..." nadaje utworowi dziwny wydźwięk. Trochę staroświecki.
Nie za bardzo umiem ocenić, ale za dużo tu dla mnie słodkości, idealizowania, popadania w skrajność. Choć znajdą się i czytelnicy, którzy lubią sobie pomarzyć.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania