Lepiej być martwym

Kilkadziesiąt lat, rzadziej nieco ponad sto, to jest nasza ludzka perspektywa, o której mimowolnie nie pamiętamy. Przecież myślenie o tym nic nie zmieni. Ale, czy aby na pewno?

 

Całe nasze życie dudni i pulsuje, a uczucia atakują zmysły. Jesteśmy podatni na różnorakie sugestie i gotowi jesteśmy równie mocno kochać, jak i nienawidzić. Bo właśnie tacy jesteśmy – sterowalni do granic absurdu. Pstryknięcie palcem i nienawidzimy obcą nam osobę. Odpowiedni zapach (feromony) oraz ubiór i jesteśmy zakochani na zabój. Wiem, to może być jedynie zauroczenie, tylko czy aby na pewno to czymś się różni? Uczucia, a raczej reakcje chemiczne naszego organizmu, prowadzą nas w najbardziej absurdalne sytuacje, a my tego nie zauważamy.

 

Jesteśmy jak na haju i równie dobrze możemy się histerycznie śmiać, jak i płakać, a powód będzie dokładnie ten sam. Pula genów, reakcje chemiczne, impulsy elektryczne i bakterie w jelitach i żołądku, to władcy naszego życia. „Jesteś tym, co zjesz”. „Z kim przystajesz, taki się stajesz”. A gdzie miejsce na nas samych? Chyba że nas nie ma lub też jesteśmy, ale sens istnienia jest zgoła inny. No właśnie…

 

W pełnej krasie ukazuje się niewidzialne więzienie, cyrk, w którym mimowolnie bierzemy udział. A światło i przestrzeń usłużnie zapisuje nasze dzieje, do którego to zapisu nie znaleźliśmy jeszcze klucza. Informacja jest jedynym pewnikiem, a reszta to jedynie teatr.

 

Jakże cudowne jest bycie martwym, pozbawionym uczuć. Jesteśmy wtedy jak czarna róża pośrodku atakujących nas jaskrawych kolorów. Nienawidzą nas, a my wiemy dlaczego i delikatny uśmiech jaśnieje na naszej twarzy. Kochają nas, a my także się uśmiechamy. Bo to nie jest ten właściwy świat, to jedynie groteska pełna różnorakich niespodzianek. A jednak nie jest to takie proste. Bo tak jak wszyscy, także i na nas oddziałują te same czynniki. Tak więc jesteśmy kłamcami i gdy dotykają nas te same uczucia, to stajemy się równie bezradni. Nasze słowa przeczą postawie i chwiejemy się, nie dopuszczając do naszego upadku, a przecież on już nastąpił. I tylko świadomość upadku, pozwala na ponowne wstanie.

 

Kłamstwo rządzi całym światem. A może powinienem napisać „materializm i żądza władzy”? Dlaczego dajemy się wkręcać w coś, co przeminie, zanim tak naprawdę zaczniemy się z tego cieszyć? Po co nam „więcej”? Żeby strach stał się silniejszy, bo przecież utrata tego, co mamy, jest jedną z najmocniejszych motywacji do działania (i nikczemności)?

 

Jakże cudownie być martwym w kolorowym świecie. Tylko to kolejna mrzonka, pobożne życzenie, które nie ma szans na spełnienie. Tak więc zmuszeni jesteśmy do żeglowania po znanych (i nieznanych) nam wodach, do uczestnictwa w teatrze i tak do końca nie wiemy (chociaż wyrażamy pewność, że wiemy), czy nasze postępowanie jest słuszne.

 

Niby Katolicy wierzą w niebo, życie wieczne, dlaczego więc w przysiędze małżeńskiej jest „dopóki śmierć nas nie rozłączy”? Bo w niebie nie ma już małżeństw, a życie na ziemi było jedynie… No właśnie, czym było? I czy w niebie jesteśmy kimś innym, jeżeli nasze ziemskie zobowiązania są bez znaczenia? A może chodzi o to, że kościół nie wierzy w życie wieczne jego wyznawców?

 

Lepiej być martwym, tylko nawet do końca nie wiemy, co to tak właściwie znaczy. Co prawna ateiści mają pewność, co wcale nie znaczy, że mają rację.

 

Wydaje się, że lepiej żyć i cieszyć się każdą sekundą istnienia, bo jest to jedyna chwila bycia prawdziwym sobą. I nieważne co nami steruje, ważne że czujemy i kochamy. Ważne, że w naszym odczuciu istniejemy.

 

I to wystarcza.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (27)

  • Conie ponad rok temu
    Katolicy raczej nie mają z tym problemu. Według badań żyją przeciętnie cztery lata dłużej od ateistów, więc nawet już tutaj na ziemi mają bonus i dłużej pobierają emerytury, a ateiści, single szybciej idą do piachu.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Mają z materializmem i to znaczny:)
    Dzięki za koment
    Pozdr.
  • WandaWadlewa ponad rok temu
    Mam mieszane uczucia. Nie mogę powiedzieć, żeby tekst był niemądry albo żeby był w ogóle nieprzemyślany. Jednak jest tutaj dla mnie za dużo chaosu, za dużo takich rzuconych myśli, które nie zostają rozwinięte. Pytania retoryczne, barwne porównania, trochę taki poetycki styl... ale nie mogę wyciągnąć specjalnie żadnych wniosków. Z jednej strony lepiej jest być martwym, ale z drugiej nawet nie wiadomo, co to oznacza... to dlaczego lepiej? To jeden z przykładów. Może jednak podchodzę do tego tekstu zbyt płasko, bo ja ogólnie nie jestem fanką poezji. Szanuję, ale nie czytam.
    No i mimo wszystko przeczytałam tekst kilka razy, więc nie mogło być nudno. A to dużo.
    Pozdrawiam!
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bo lepiej jednak nie być martwym 😉. Chyba. Po prostu wiem, że nic nie wiem, a to dobry punkt wyjścia.
    Dzięki za komentarz
    Pozdrawiam
  • Poncki ponad rok temu
    "..obcą nam osobę." - zastanawiam się czy nie powinno być ".. obcej nam osoby."
    Poruszyłeś ciekawy wątek: „A gdzie miejsce na nas samych?”
    No właśnie. W epoce mass-mediów, gdzie z każdej strony influenserzy i filmy dokumentalne o życiu pełnych sukcesu gwiazd, jest jeszcze trudniej zachować tożsamość. Ludziska patrzą na nie swoje piękne samochody, domy, życia. Na zdawkowo przedstawiony sukces, jakby był czymś zdobywanym w mgnieniu oka. Krótkim filmiki nie pokazują miesięcy ciężkiej pracy, bo i kto by to chciał oglądać?
    Z drugiej strony to przecież pismo, Internet i wszelkiej maści media są najlepszymi wynalazkami człowieka. Korzystając z nich mądrze, ludzkość może zapisać i przekazać doświadczenia i wiedzę kolejnym pokoleniom, dzięki czemu nie zaczynają od rozpalania ognia patykiem w gównochatce.
    Jako jednostka jesteśmy krusi, jako wielopokoleniowy tłum stanowimy siłę. Choćby dlatego naród chiński, posiadający mentalność mrowiska zaczyna powoli przejmować pałeczkę hegemona.
    "Kłamstwo rządzi całym światem." - nie zgodzę się, to my dajemy się rządzić kłamstwu. Dajemy sobie wmówić, że musimy.. , że potrzebujemy…, że coś wypada. Pozwalamy innym wmówić nam jakie powinny być nasze cele w życiu i dążymy do nich, bez żadnej satysfakcji z procesu, efektu końcowego, nie rozumiejąc dlaczego jesteśmy nieszczęśliwi. Nawet jak się zorientujemy, że to bujda, to najczęściej dla świętego spokoju nie reagujemy.
    Oddajemy wolność za tymczasowe bezpieczeństwo i jak to powiedział Benjamin Franklin, nie będziemy mieli ani jednego ani drugiego. Oczywiście, nie można wymagać od nikogo, żeby był bohaterem i poświęcił się w walce o swoje prawa i wolności, o swoją tożsamość, ale taki ktoś nie podejmuje walki to nie ma prawa narzekać, że jest źle, kiedy już jest za późno.
    To czy nasze działania są słuszne czy nie, powinno być determinowane przez dwa kluczowe wskaźniki.
    1. Czy nasze działania nie wyrządzają krzywdy innym?
    2. Czy nasze działania satysfakcjonują nas samych?
    Jeśli chodzi o materializm to kluczowe znaczenie ma to w czym dla nas jest bogactwo. Dla niektórych to cel ostateczny. Zarzynają się, żeby mieć, żeby mieć. Bezsensowny pościg, z nieistotnym rezultatem. Inni traktują pieniądze i władze jako środek – zasób, do osiągnięcia swojego celu. Dla nich znaczenie ma właśnie to co robią, a przeważnie robią dokładnie to na co mają ochotę. Najbogatsi ludzie na świecie, nierzadko żyją na kredytach od dziesiątego do dziesiątego? Dla nich pieniądze nie są szczytem tylko czekanem.
    Mimo wszystko jestem zdania, że lepiej być żywym i korzystać z życia. Martwi, gdziekolwiek by nie byli po śmierci, nie potrafią odwzajemnić naszych uczuć. Nie są w stanie nas przytulić, pocieszyć.
    A z życia, żeby było dobre i satysfakcjonujące też trzeba umieć korzystać. Choćby się wydawało, że nie mamy na nic wpływu, to tak naprawdę mamy na wszystko co nas dotyczy. Efekt który osiągniemy jest w całości zależny od tego ile wsadzimy w dążenie wysiłku.
    Pozdrawiam 😊
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bo to taki dylemat "ile cukru w cukrze", czyli ile nas w nas. A jeżeli chodzi o bycie martwym tutaj leciałem z dwoma znaczeniami, pierwsze wiadomo, drugie w zakresie braku głębszych uczuć, co pozwala przejść przez życie w miarę bezboleśnie, ale też bez tej burzy uczuć, które robią z nas ludzi. Miłość - spłycam, a jak trzeba wyprzeć to wypieram. Nienawiść wypieram i zamieniam w niechęć. Bezpiecznie i bez tej przysłowiowej ikry. Z boku w miarę fajny człowiek, w środku pustka (chyba)
    Dzięki za komentarz
    Pozdrawiam
  • Poncki ponad rok temu
    Józef Kemilk
    Moim zdaniem trzeba każde uczucie przeżywać i od żadnego nie uciekać. Ewentualnie te desyruktywne trzymać w ryzach. Nie wiem czy się tak da być martwym od uczuć...
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Poncki wszystko się da. 👍 Tłumienie i już. To nie uciekanie.
  • Dobranocka ponad rok temu
    Codziennie widzę czego tak bardzo pragną wszyscy ci, którzy chcą być za wszelką cenę "praworządnymi" europejczykami (unijczykami). Za czym się opowiadają i są w stanie po trupach dążyć do celu. Do czego namawia opozycja i z jakiego powodu. Oglądam feudalizm, prywatę posuniętą do absurdu, rozpustę, rozpasane społeczeństwo, które wychowuje przygłupie dzieci, brak ambicji, kopulowanie, syf w domach i życiu. Róbta co chceta to myśl przewodnia a jedynym bogiem jest mamona. Kult kasy wszechogarniający. Dla kasy są w stanie zrobić dosłownie wszystko. Gdy nagle stanie im na drodze ktoś zupełnie inny, z uporządkowanym życiem, rodziną, prawdziwymi wartościami. Staje się ich wyrzutem sumienia. Przez to że obnaża ich głupotę i pustkę, staje się najgorszym wrogiem. Za wszelką cenę chcą zniszczyć, zdeptać żeby zabić swoje sumienie. Nie chcą dopuścić do siebie myśli że to jak żyją jest chore, złe, głupie. Przecież to oni są lepsi, bo mają. Każdy złodziej, morderca, kłamca, donosiciel, przygłup, zboczeniec przecież cały czas wmawia sobie że czyni dobrze, że jest lepszy od innych, że nie robi nic złego, że wie lepiej. A że trup ściele się gęsto, nic innym do tego. Najbardziej przerażające jest to że tych, którzy nie mają żadnych wartości moralnych, żadnych zasad przybywa lawinowo. Niestety w Polsce też. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się tym, którzy najbardziej zażarcie bronią totalnej opozycji. Kim są ? Jaką mają przeszłość ? Co chcą osiągnąć i ukryć ? Wówczas staje się jasne z czym walczę i jakie zło muszę pokonać.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Faktem jest, że ten świat odwrócił pojęcia. Dobro kiedyś teraz jest złe i na odwrót. Ktoś powiedział, że dożyliśmy czasów, gdzie mądry nie może się wypowiedzieć, żeby durnia nie obrazić. Babiarz właśnie poleciał za to.
    Pozdrawiam i dzięki za komentarz
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Kiedyś napisałeś że szkoła jest ok bo uczy życia w systemie. Teraz, że jest ok czuć i kochać co nam narzucą. Po śmierci z pewnością poznamy nas samych, lepiej być martwym, ale lepiej już na ziemi zostać martwym. Z textu można to wyciagnąć, czyli dobry jest, bo on tak naprawdę mówi: lepiej być żywym, a droga, jedyna jaką znam, prowadzi przez to co w komentarzu napisałeś: niczego nie wiedzieć. A katolicy nie wierzą w dogmaty, wystarczy ich spytać nie tylko o Adama i Ewę gdzie muszą kręcić, ale o najprawdziwszy dogmat, że "poprzez grzech całe stworzenie uległo zepsuciu i całe musi dostąpić odkupienia", także materja. Przecież na początku nie było śmierci. No ale to są materjaliści ci niby katolicy, wierzą tylko dotąd dokąd pozwoli im prawdziwy ich Bóg: nauka (po mojemu Szczęt) i Bóg codzienny: Mamon, bo każdy zabiega o przetrwanie a nie tak jak uczył Jezus.
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Jesteśmy w systemie i nie da rady, musimy jakoś z tym żyć. Walka bez możliwości wygranej nie jest potrzebna. Tak więc dostosowuję się do systemu (jak w Matrixie) i żyję poza nim (w myślach). A bycie za życia "martwym" jest wygodne.
    No i katolicy faktycznie raczej nie wierzą w dogmaty i ich tak naprawdę nie znają, co jest normą w każdej dużej religii.
    Tak więc wszystko zgodnie za sztuką😉
    Dzięki za komentarz i pozdrawiam
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, pozdrawiam również :)
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, a i nie chodziło mi o wygodę, tylko dla mnie z textu to wynika, umrzeć za życia to ożyć za śmierci, brzmi pretensjonalnie, ale to tak samo jak Twój tytuł, który odczytuję właśnie jako "lepiej być żywym" wobec martwoty sterowanych uczuć. Ja z moją miłością do wind na przykład już ledwo się stykam, przestaję istnieć, czyli de facto umieram, i to jest słuszne, mogę sobie na to pozwolić wobec braku rodziny. Duży temat, a tu też nie jest najlepsze miejsce, wystarczy poczytać co te istoty piszą na "pitoleniu" – sama nazwa przeraża.
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, jeśli nie masz potrzeby to możesz już nie odpowiadać, Twój text jak i rozmowa z przyjacielem o systemie i mamonie pomogły mi podjąć decyzję o zaprzestaniu kontaktu wzrokowego w kontaktach nieformalnych, bo kontakt wzrokowy służy tylko manipulacji jeśli osoby nie są sobie bliskie, i jest pokłonem społeczeństwu. Podobnie zdałem sobie sprawę że czynami czczę Mamona, jak wszyscy, z tego też wyciągnę wnioski, a pisać tu nie zamierzam już (znowu). Pozdrawiam :)
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bajkot z Miedzyświata jestem na urlopie i "wykańczam" się fizycznie, tak więc nie odpisuję z przyczyn obiektywnych. A interpretacje utworów mogą być różne. Podobno Szymborska za interpretację swojego wiersza dostała dostateczny.
    A co do kontaktu wzrokowego to jest on raczej potrzebny i ułatwia poznanie intencji rozmówcy
    Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi ponad rok temu
    Józef Kemilk↔Bardzo ciekawe rozważania!! Lubię czytać tego typu teksty, bo zastanawiają.
    A nawet jak są kwestie podobne do znanych, to zawsze inne spojrzenie.
    Pozdrawiam:)
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk co do kontaktu to tak, jeśli rozmówca trzyma siekierę, dziękuję za takie rozmowy. Potrzebny do badania reakcji i wymuszania reakcji, zatem znowu dziękuję za takie rozmowy. Odpisywanie to nie chodzi mi że późno, przecież. A interpretacja to można udowodnić czasem słuszność interpretacji na podstawie samego textu, interpretacja ma swoje granice. Ale to nieistotne, czy mam rację co do tego co jest w texcie czy nie.
    Pozdrawiam również i miłego urlopu.
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, a i jeßcze zwrócę Ci uwagę, że automatycznie potraktowałeś moja wypowiedź o odpisywaniu jako aluzję, i odpowiedziałeś jak na aluzję, mimo że nią nie była, bo ja aluzji nie stosuję, zatem potraktowanie mojej wypowiedzi jako aluzji jest dla mnie przykre i obraźliwe. Ale nie mam pretensji. A że rozmowa na ten temat byłaby krępująca, to pozwolę sobie przeprosić i odejść z rozmowy, to znaczy nie czytać ewentualnej odpowiedzi dla obopólnego dobra. Pozdrawiam raz jeßcze :D
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Dekaos Dondi dzięki serdeczne DD
    Pozdrawiam
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bajkot z Miedzyświata Cóż poradzę, widocznie trudno ze mną pogadać na opowi. 🥴Masz rację, że rozmowy z przysłowiowym pistoletem przy skroni są wymagające i irytujące.
    Tak na marginesie jestem z tych osób, które często nie wiedzą, co odpisać rozmówcy. Ten tekst można potraktować, jako tekst o miłości, można też inaczej. Lubię pisać niejasno, może wtedy jest bezpiecznie, a może samo tak wychodzi. W sumie pewnie i jedno i drugie.
    Sorki za opóźnienia w odpowiadaniu
    Pozdrawiam
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, pisanie to masakra, ciężko się dogadać nawet na żywo, a tutaj bez przekazu niewerbalnego to już w ogóle. Niejasno czy uniwersalnie? mozna pisać samemu nie wiedząc o czym, samo się może napisać. Z kontaktem wzrokowym przestaję kombinować, nie będę nic postanawiał z obawy, postaram się być sobą po prostu, kiedyś patrzylem prosto w oczy albo na mówiące usta, jak pozbyć się lęku przed byciem zawsze źle odebranym to jednak jeßcze nie wiem... I tak i tak jestem źle odbierany, więc w sumie co za różnica...
    Pozdrawiam również :)
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Bajkot z Miedzyświata ważne że sami siebie dobrze odbieramy. A reszta... reszty nie trzeba😉
  • Bajkot z Miedzyświata ponad rok temu
    Józef Kemilk, racja, użyję swojego samozachwytu, niech działa na moją korzyść, dzięki :D
  • Bettina ponad rok temu
    Dobry wieczór,

    No jak tam? Udal sie wyjazd?
  • Józef Kemilk ponad rok temu
    Udał się😉
  • Bettina ponad rok temu
    Józef Kemilk
    Doswiadczenie spodziewa sie sukcesu. I'm rozcxarowanie jest mniejsze tym wieksza przyjemnosc. Doswiadczanie przyjemnosci.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania