Leśna villanella
Czy winy własne ją tutaj wiodły?
zrządzenia losu splecione pętlą?
– pytaniem szepczą buki i jodły.
Zakończył rundę czas wstrętny, podły,
teraz już drogi się nie rozwidlą.
To własne winy ją tu przywiodły.
Ściągając buty, zanuci modły,
spojrzy dokoła i splecie pętlę.
Będą jej śpiewać buki i jodły.
W przymkniętych oczach słoneczny pobłysk,
najlepsze chwile pamięć zapętli.
Na pewno winy ją tu przywiodły?
Całować będą powietrza prądy,
las miłosiernie dotknie pieszczotą,
akompaniować – buki i jodły.
W ostatnim tańcu, requiem akordy
zwyciężą instynkt, co walczy z pętlą.
Mimo że winy ją tu przywiodły,
utulcie do snu, buki i jodły.
Komentarze (26)
Pozdrowienia!
Dziękuję za odwiedziny!
Czym bardziej skomplikowana konstrukcja, tym łatwiej w niej o nieścisłości.
np. jaki to rym - pętlę/rozwidlą
nie lepiej:
"To własne winy ją tu przywiodły."
Przecinek między imiesłowem a orzeczeniem:
"Ściągając buty zanuci modły,"
Przecinek przed co*:
"zwyciężą instynkt co walczy z pętlą."
Równe hemistychy nazbyt rytmizują.
Co tam drobnostki naprzeciw wieczności;)
Ostatnia strofa może być, choć wynikowa.
Przyjemna villa o mało przyjemnych rzeczach.
"jaki to rym - pętlę/rozwidlą" – znaczy zgadzam się co do treści uwagi, tj braku rymu, ale uznałam, że wolę nadwyrężyć ramy, by zachować cyklicznie wracającą "pętlę".
Początkowo zapisałam bez interpunkcji, którą dodałam w ostatniej chwili. Jeszcze nie jestem pewna czy zostawię, ale jeśli tak, na pewno uwzględnię Twoje uwagi.
Wielkie dzięki za słowo!
Zawsze do usług:)
Mimo że nie za wesoło brzmi, to w guście mym:)
Bez "ściągawki"co, gdzie→i tak jeszcze nie potrafię:)
Jak już początek napadnie, to zaś jakoś chyba łatwiej, smuć dalej:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję za komentarz!
(A w przedostatniej strofce - uwaga, uwaga, ślepaki, łącznie z Autorką) - masz "bułki" zamiast "buki". Nikt nie zauważył:)).
Jam ci ślepak;)
Jak nic ostatni posiłek! :D
Dziękuję, Trzy Cztery, cieszę się z Twojego odbioru, że wieje w nim i nuci – na taki miałam nadzieję.
Las nie zawsze jest straszny, jak w bajkach. Czasem koi i przyjmuje strudzonych.
A bułki niech trochę zostaną, niech chwilę cieszą oczy :))
Dziękuję za "piękny", bardzo miło :).
Taniec — apoteoza życia
Requiem — msza żałobna, bicie w kotły, przejmujący jęk smyczków, głosy wołające o zmiłowanie:
'Confutatis maledictis, flammis acribus addictis'
(„Potępieni i przeklęci zostają skazani na piekielne płomienie.”)
Jak pięknie te dwa wyrażenie rozdzielone ledwie przecinkiem. 5.
Dziękuję, Narratorze za odwiedziny i koment!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania