Leśne mogiły
Pośród lasów Roztocza są miejsca tajemnicze,
Niezbadanej ekspresji w sobie posiadają siłę,
Widoczne z daleka nie palą się tam barwne znicze,
Obwieszczając zwyczajem ludzką śmierć i mogiłę.
Gdy słońce zatonie za horyzont szeroki,
Na miejscach zapomnianych przyczółków oraz wsi,
Ruch w zgliszczach się budzi, głuche słychać tam kroki,
Trwoga każe ci myśleć, że to wszystko się śni.
Wtem duszące uczucie twój umysł zaćmiewa,
Znaki nieczytelne jawią się jakby we mgle,
Z szelestem wymownym wiatr w liściach powiewa,
Chcesz pochwycić w tym mowę, ale wszystko jak w tle.
...
Może to dusze tych co zginęli,
O których są stare opowieści,
Kim byli? Gdzie żyli?
Kto wie i opowie?
Gdzie znaleźć odpowiedź?
W koronach drzew słychać szum boleści...
Szable, bagnety. Kule, topory,
Wykonywały na ludziach wyroki,
Rzezie, zabory,
Ile wojen tu było?
Co się tutaj zdarzyło?
Lasem płynęły gorącej krwi potoki...
Widać straszne postacie i mary,
Nie jest to człowiek ni zwierze,
Czy to koszmary?
Kto zobaczy - zrozumie,
Ja odpowiedzieć nie umiem
Może chcą by zmówić za dusze pacierze...
...
Kiedy bedziesz tu w lesie unieś oczy do góry,
Niebo jest niemym świadkiem wszystkich tych zdarzeń,
Zapisało historię w swoje gwiezdne sznury,
Masz umysł otwarty - to ci którąś pokaże.
Komentarze (4)
Ale wiersz wydaje się być napisany "na siłę". W efekcie literacko, obiektywnie słabo.
"Gdy słońce zatonie za horyzont szeroki" - dobre! Nigdy nie wpadłem na to, że słońce może "tonąć" za horyzontem... Aż jestem zły na siebie. Ot, zazdrość...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania