Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Letarg - Rozdział 1

Nagie dziewczynki biegają po polu, ich ciała słodko się poruszają w tanecznej walce z powietrzem. Wysoka trawa głaszcze ich bose nogi od pięt do kolan, a czasami dotyka i łaskocze innych miejsc wyżej wzdłuż po nogach. One wszystkie mają jedną charakterystyczną cechę: siostry równe wiekiem, podobne do siebie. Nie jestem w stanie przestać patrzeć, podoba mi się jak je podglądam bo wiem ,że uwielbiają mnie i moje brudne myśli. Dowodem temu służy że jedna dziewczynka podbiegła do mnie i zaczęła przytulać się do moich nóg, w taki sposób, jakbym był jej królem. Inna za chwilę to zobaczyła i zazdrośnie zwinęła się obok mojej głowy przygniatając trawę jędrnymi pośladkami. Potem pierwsza dziewczynka zaczęła pełznąc bliżej do mnie, popatrzyła mi w oczy i lekko otworzyła usta jakby chciała rzec coś ważnego, ale opuściła głowę do dołu i zaczęła mnie degustować, próbując co raz większy i większy kawałek mego ciała. Jej siostra też przybliżyła twarz do mojej i z ciekawością patrzyła na mnie, była zachwycona tym widokiem. Moja głowa leżała pomiędzy jej kolanami dokładnie po środku, zatykając mi uszy i izolując od całego świata. Chciałem dotknąć jej mięciutkiego ciała i sprawdzić czy wszędzie jednakowe na dotyk, ale ona opętała moje ręce swoimi długimi palcami w powietrzu, wychyliła się jak kot i przyssała się do moich ust. Teraz jej nogi już nie otulały moich uszu i do mnie doleciały brzmienia aniołka który pożerał chciwie moje ciało – słodkie przygłuszone moją męskością jęczenie. Płynąłem w wilgociach rzeki Eufrat i już nie pamiętałem kim jestem, obdarowałem twarz dziewczyny życiodajnym białym nektarem mego ciała. Moi mavky zachichotały zadowolone i zaraz zniknęły w wysokich trawach. Zmęczenie prosiło moje ciało o sen, ale nie zdążyłem przymknąć oczu, gdy kolejna dziewczynka ukazała się obok. Ułożyła się obok mnie, tak jakby też zamierzała zasnąć. Jednak mój sen od tego gdzieś się zwinął bo młode ciało działało na mnie jak magnes.

- Kocham Cię – powiedziała

Ja obróciłem do niej głowę żeby zobaczyć tą która mnie potrafię pokochać, ale odczułem tylko lekki zapach ambrozji i wyraźny kolor szminki na ustach. „Skąd tu szminka w połach i lasach” – zamyślałem się na chwilę. Ale od dziewczyny nie zostało się najmniejszego śladu. Wszystko zniknęło tak jakby nigdy nie istniało, ale ja dalej odczuwałem ten zapach ambrozji, leżąc teraz wstrząśnięty już w nocnej cisze na łóżku i patrząc ciągle przed sobą poszukując kogoś w swoim pokoju.

- Ambra. Byłaś tak blisko...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania