Letnia lucyferaza
Lato zatytułowane dynastią
w barwnych portretach odmalowuję
szkic faceta, co wymyśla rzeczywistość.
Na posiedzeniu kwartalnym postanowiono:
Inżynieria pikselizacji włączona, jako zwykły
zasięg pojmowania ciepła, oraz przywołać
perwersyjne zachcianki z czasów antycznych.
Lato jeszcze baruje się z cieniem na milę
aż po horyzont wszczepionego implantu.
To była czadowa kobieta
posiadała wszelkie formy objawienia
i nie ma kogo owijać w bawełnę.
Głowa zaplącze się
w wąskim wycięciu swetra.
Bicie piany i cały ten jazzz...
Wiele atomów łączy się
z cudownym zbiegiem aromatów
stęchłych hot-dogów
i zefirkiem spalin.
Ślina zostawiona na szklance po coli
wygląda jak sperma (rachunek prawdopodobieństwa)
Ozon i tęcza na chwilę
odcinają rozwój ochlejstwa.
Ona i On
Po zabiegu inhalacyjnym z głębi krateru
zatrzymali miłość bakteryjną.
- zsuwa ramiączko tuniki, ze srebrnego ramienia.
Słońce płynie do Nadiru.
Ja po latach widzę dopiero światło.
Ptaki dalekosiężne biesiadują
łapią oddech.
Następują długie wieczory fantazjowania
zgodnie z założeniem.
Reaguję kaszlem.
Komentarze (3)
Dzięki!
aż po horyzont wszczepionego implantu.
To była czadowa kobieta
posiadała wszelkie formy objawienia
i nie ma kogo owijać w bawełnę.
Głowa zaplącze się
w wąskim wycięciu swetra.
Bicie piany i cały ten jazzz...
Mnie się ten fragment podoba, wystarczy za cały wiersz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania