liczenie słojów

są drogi które jak dwa końce kija

nigdy się nie zejdą

trzeba by nagiąć wszystkie prawa

a jeśli drzewo tego nie wytrzyma

i trzaśnie teoria o ciągłości

 

będziemy stali po obu stronach niczego

przerwany rdzeń nie pozwoli na odwrót

nie poczuję cię we mnie

bo nawet w snach będziemy kalecy

 

to może niech już lepiej zostanie jak jest

kilka sęków to przecież nie dramat

gorzej że posiwieliśmy i kora odpada

pod coraz cięższymi stopami

 

spokojny nurt Styksu

pozwala uciszyć kołaczące serca

choć tylu rzeczy żal

bo nie widziałam morza

i nigdy nie byłam tą pierwszą

 

przed wejściem do łodzi

zostawię wszystko na brzegu

ktoś pomacha

ktoś inny zamknie obola w uścisku

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Jacom JacaM 05.07.2020
    Wydaje mi się, że Styks i obol, za bardzo się dopowiadają. Usunał bym Styks, sam nurt jest bardziej otwarty ?
  • Morus 05.07.2020
    Bardzo przyjemny, obrazowy wiersz, jak dla mnie dość jasny w odbiorze, no chyba że ma drugie, ukryte głębiej dno. Płynnie się czyta, piąteczka.
  • IgaIga 07.07.2020
    Morusie, Jacom - dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania