Likier
wciskałam ci gwiazdy w ręce
dwie półkule miękkich planet
chciały być ssane
ale przez mrok oślepłeś
i nie widziałeś
w miękkości
lekkości
w czułości
wgryziona w słońce
stoję boso w pomarańczowej kałuży
uciekam przed chandrą
za włosy targam wiatr
całuje mnie mocno
i niesie przez błękitne fale
poddaję się
gdy odzyskujesz wzrok
jestem pokryta kumkwatowym likierem
bierzesz kieliszek
wypada z rąk
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania