Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Limeryki z przytupem (rodzina, ach rodzina)
Pewnej Basieńce z miasta Elbląga
mąż co noc kazał w kółko obciągać.
Tupnęła nóżką.
- Do cipki włóż go,
bo jak glonojad będę wyglądać.
Żona Kazika z miasta Olsztyna
to nie kobieta, lecz seks maszyna.
Raz tupnął nogą.
- Męczysz mnie srogo,
a jeszcze brat twój się dopomina.
Komentarze (79)
"Pewnej Basieńce z miasta Elbląga
mąż co noc kazał w kółko obciągać."
Ust dostała jak gurami*,
a tak tylko między nami -
zawiść zżarła babską część Elbląga.
~
* - ryba całusek z wydatnymi ustami
Tak się dobrze bawiliście pod lilerykiem o Pulcherii, że mnie też naszło.?
Dzięki za limeryk?
Mąż innej Basi, i nie z Elbląga,
tej pierwszej czasem „aż tam” zaglądał.
Raz zajrzał śmiało,
coś wystawało,
wyciągnął: „O! To jak chuj wygląda!”
Brat żony Kazia z Olsztyna miasta,
dumał raz: „Czy ja chłop, czy niewiasta?
Mąż mojej siostry,
jest dla mnie ostry.
Może ulepię miększego? Z ciasta?”
Dalsze losy Ci się udały haha haha
Dzięki. ?
Ano jak nic pasuje na portal literacki, ponieważ limeryki to miniaturki liryczne, nonsensowne, groteskowe wierszyki. ?
podczas sexu puszcza gazy.
- Dlaczego po jedzeniu
nie myśli o pierdzeniu?
- dziwuje się mąż Protazy.
Niemyśląca jakaś ?
ze wsi Łazy (tu dam przez pomyłkę
nazwę wioski)
lubią włoski
wplatać w szczęki przed każdym posiłkiem.
Z ciekawości zajrzałam wgłąb Internetu i znalazłam taką stronkę o prawidłowym pisaniu tychże https://www.michalmalysa.pl/jak-napisac-limeryk/
Dlatego, gdy u mnie w limeryku powyżej nazwa wioski pojawiła się w wersie drugim, napisałam że daję ją tam "przez pomyłkę". Taki żart zrozumie tylko ten, kto zna zasady pisania tych miniaturek.
Zasady można łamać, ale warto to robić tak, żeby widać było, że łamie się specjalnie.
No i najlepsze są sprośne, oczywiście:)
Wg. prezesa Fundacji Wisławy Szymborskiej w limerykach "świntuszenie przestaje być świntuszeniem, staje się zabiegiem formalnym'. I - na dodatek w swoim wywiadzie dla Wysokich Obcasów, sam Rusinek daje taki przykład:
Jest rolnik na Labradorze,
co chujem sieje i orze,
nawozi i okopuje,
a wszystko wyłącznie chujem.
Szczęść Boże!
Więcej znajdziesz pod linkiem podanym przez Izę Luis, powyżej.
Zajrzyj pod tamten link, to się dowiesz.
Bo to, że chłop wykorzystywał babę lub baby to raczej nie z wyłącznym błogosławieństwem Boga, tylko z przyzwoleniem, obojętnością, pewnie strachem.
To nie jest limeryk Szymborskiej, ona unikała wulgaryzmów, to jest limeryk Balucha i Balbusa, profesorów!
Stanisław Balbus (ur. 8 maja 1942 w Sieradzu) – polski teoretyk literatury, badacz języka artystycznego; emerytowany profesor Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego; wykładowca teorii literatury na kierunkach filologii obcych (...)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Balbus
Jacek Bogdan Baluch (ur. 17 marca 1940 w Krakowie, zm. 3 lipca 2019[1] tamże[2]) – polski slawista, literaturoznawca, tłumacz literatury czeskiej, profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Opolskiego, działacz „Solidarności” internowany w stanie wojennym, w latach 1990–1995 ambasador RP w Czechosłowacji i Czechach.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jacek_Baluch
Ale nie przejmuj się, najwyżej będę omijala.
Świetnie powiedziane, chodzi o zabawę, kto nie potrafi się bawić, niech SE idzie i gitary nie zawraca. O! ?
Ano, folgowoli sobie ostro, ale dziś nam kobitkom też wolno ?
Hahahaha, zobacz, jaki ten zajefajny, pękam ze śmiechu ?
Pewien nekrofil w Dreźnie
będzie dupczył szkielety, aż sczeźnie.
Gładząc kości trupa
szepcze on: „Ale dupa!”
i piszczele rozchyla lubieżnie.
Maciej Słomczyński
W dupie, poszukaj w dupie godności, jak pisałaś do mnie - poyebana babo!
Nie przesadzasz? Interesuje mnie poezja, a nie życiorysy piszących, może zaczniemy palić książki? To już było!
A więc baw się jak potrafisz...?
Przesadzasz. Wiersz to wiersz. Gdyby w komentarzach pisać nieprzyzwoite rzeczy, zwracając się bezpośrednio do kogoś, można się oburzać, ale w wierszach?
Najwyżej tego nie czytać i spokój. Nie podoba się, omijaj.
Brak godności nie przejawia się w pisaniu limeryków.
Szkoda słów, to portalowa trollica, dwa bany już dostała i niczego jej to nie nauczyło. Szuka żeru, to jej "godne" zabawy ?
W poezji i prozie można pisać o wszystkim. Poruszać każdy temat. I nie chodzi o to, jacy jesteśmy naprawdę. Nie można oceniać kogoś na podstawie jego twórczości.
(__!__)
Jak w beczkę miodu możesz mnie cmoknąć i uważaj, bo pojadę po tworach, upsss, utworach twojego przybocznego, ciebie jeszcze oszczędzę z tym masłem maślanym - "nie zaśnie sen", hahaha, stara poŁetka i takie byki sadzi ?
Kurczę. Fatalna sprawa tak się przyczepiać do poruszanych w tekście tematów. Może coś nie bawić, nie wzruszać, nie poruszać, ale żeby zarzucać autorowi brak godności?
Matynka po to tu jest, żeby innym przysrywać, jej wierszdełka to tylko zasłona dymna. Przyzwyczaisz się, mykam w real, ciao ?
Ciao?
Uwielbiam ten limeryk – Balucha chyba (a nie Rusinka, Szymborskiej tym bardziej)
gwiazdorzyła na gondoli,
aż przewoźnik /przy...ł/ się ze złościł
i jej porachował kości.
dziś gwiazdorzy na portalach,
nawet gdy jej /odp...a/ w dekiel wali,
byle tylko być na fali.
strasznie cwana to dziewucha,
wszystkich chciałaby /wy...ć/ oćwiczyć
i już kręci z łajna biczyk.
niech gwiazdorzy nam dziewucha,
zwłaszcza że jej chłop nie /r...a/ kocha,
bo utyta jak ta locha.
No, ładny wierszyczek, chyba spać przeze mnie nie mogłaś i całą noc myślałaś czym mi dopiec... czy jak napisze, że ten wierszyczek wstrząsnął mną do głębi, to zrobi ci się dobrze?
Martynka, zjedz snickersa i nie gwiazdorz z rana, nikt o Tobie nie śni, bo i z jakiej racji? Wiesz, jak jest:
- sen nie zaśnie
- żer się nie zeżre
- pies się nie spsi albo spsieje, Bóg raczy wiedzieć ?
Ahoj ?
Dlaczego nie jesteś tą lepszą połówką pełną cnót niewieścich, skromności i zamiłowania do mycia gumoleum?
A jakoś tak Bóg chyba nieopatrznie rozumiem mnie obdarował ?
Smutno mnie tylko, że wstajesz z moim imieniem na ustach, tym bardziej że w kobietach nie gustuję,.no ale skąd tobie to wiedzieć, jak ty za.granicą...
Szpileczko, sny mogą zasnąć snem wiecznym,.ale mogę też w ogóle nie zasnąć i ciągle być przed oczami, no.ale na to potrzeba wyobraźni, a nie wszyscy mają...
Jakby ci to zobrazować... wyobraź sobie, ze jestem twoim zlym snem, ktory nie chce zasnąć snem wiecznym, tylko co noc prześladuje ciebie tym samym koszmarem, czyli obecnością w pobliżu... czaisz?
Skończą się dupy i ruchanie :)))
Ja to przyciągam...?
Sny? Jak sen może zasnąć? Masło może zmaśleć?
Nie pochlebiaj sobie, jesteś tylko trollicą portalową, którą czasem trzeba kopnąć w (__!__) gdy się za bardzo rozzuchwala ?
No baaaa, szkolona ona, niech se blog założy i tam się szarogęsi. O!
Dziś też masz wolne? :)
Wiesz, że będzie tu siedziała do usranej śmierci, aby tylko mieć ostatni wpis.
Szpilka, ty znowu z tą dupką? Chyba coś o tym napiszę...?
Ale później deczko...?
Niech ptaszki będą z tobą...?
Nie, dziś mam robótkę, wpadłam tylko jej przykopać, bo się prosiła, masochistka jakaś. Niech se ma ostatni wpis, lotto mi to, strasznie nudna się zrobiła, do tego się powtarza, chyba ją skleroza podgryza. Ciao ?
zażywając raz limeryka to Jasia
i con carme w bidnej chałupie
wszystkie kosmosy miał w dupie
o przystawało do bagiennego harnasia
Oceny to w szkole. ? Nie chcę wracać do tych czasów.
Ostrzeżenie jest, że treść nie będzie o kwiatuszkach. Dzięki, że jednak wstąpiłeś.
złapał syfa od ruchania.
Już żony nie zwodzi,
że na ryby chodzi.
Teraz jest nie do poznania.
Pewna żona z polskich Wronek
lubiła męża ogonek
Aż kiedyś wdowcem został,
trysnął obwicie, sprostał.
Utopił swoją żonę
Ano tak, dokładne, tyle że mi nie do końca wyszło ?
Za limerykaśne dzięki ? choć bardziej pasuje limerykopodobne?
Dobry wieczór!
Mam jedno bardzo proste pytanie:
Czy zima rymuje się z dymać i jakiego rodzaju jest to rym?
Z góry serdecznie dziękuję i pozdrawiam wszystkich językoznawców.
Serdecznie dziękujemy za pozdrowienia i śpieszymy z rozwikłaniem zagadki językowo-poetyckiej. Jeśli zima ma stanowić rym do formy dymać, to będzie to rym niedokładny. Dokładny rym stanowi zima i forma 3. osoby liczby pojedynczej czasownika: dyma.
Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski
.............................................................................
Źródło: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Zima-dymac;19261.html
.............................................................................
Zgodnie z tą odp. pani K. Kłosińskiej rymy w Twoich limerykach są dokładne, zgodne z zasadami limerykowania. Np. 2 tekst:
yna
yna.
ogą.
ogo,
ina
zima/dyma to ima/yma, a więc taka sama dokładność, jak yna/ina, czy ogą/ogo.
miętus, rymy są OK!
A u mnie w drugim, jeszcze dokładniejsze:
asta,
asta?
ostry,
ostry.
asta?”
A w pierwszym - mniej, lecz na granicy dopuszczalności. Tak samo u Ciebe.
Dzięki. Pocieszyłaś mnie. Dobrego dnia ?
Uważam, że limeryki to fajna zabawa i wcale nie są łatwe do napisania, gdy chce się spełnić wszystkie warunki. Na pewno łatwiej napisać wolniaka?
Limeryki p. Wisławy są kulturalne, finezyjne, bez wulgaryzmów.
Mam w domu „Rymowanki dla dużych dzieci”, z jej wybranymi limerykami, moskalikami, lepiejami, itp.. to wiem, bo się "naczytałam".
Są w książce także „Podsłuchańce”, które, jak podaje Autorka są prawdziwe, zaczerpnięte z życia. O, taka to ciekawostka:
W sklepie meblowym
-Chyba przy tej półeczce zostanę. Tutaj będzie wazonik i różne tam takie, a tu jakieś dwie, trzy książki.
- A gdzie reszta?
- Jaka reszta?
Z budki telefonicznej
- Władkowie? Byli, byli, a jakże. Nie dość, że ich zaprosiłam, to jeszcze przyszli.
„Z limeryków podhalańskich”
Podhalańskich jest pięć, wybrałam te:
Pewien baca w kurnej chacie
z owieczką żył w konkubinacie.
Ta beczy: ”Ja to nawet lubię,
ale czy myśli pan o ślubie?
Bo jeśli nie, poskarżę tacie”.
Znany ksiądz ze Szczawny rodem,
smarowany przez wieś miodem,
niczego, aż do zmierzchu,
nie mógł nosić na wierzchu,
a w dodatku również pod spodem.
„Z limeryków na chwałę Teresy Walas”
Tych "na chwałę" - sześć, a najciekawszy chyba ten:
Językoznawcy z Włocławka
uwięzła w gardle przydawka
w chwili, gdy Teresa W.
nie odkłoniła się mu,
spojrzawszy nań jak szczypawka.
Są jeszcze inne, pogrupowane, i jest jeden, oddzielony od reszty, napisany "ze łzą w oku", jak to podaje Autorka:
Jeden leśniczy w leśnej dziczy
(nazwisko, adres się nie liczy)
każdego roku (mniejsza z datą)
na trzeźwo (choć nie ręczę za to)
jak jeleń na polanie ryczy.
Przydawka odpowiada na pytania: jaki?, jaka?, jakie?, który?, która?, które?, czyj?, czyja?, czyje?, ile?, ilu?, czego?, z czego?, od czego?
"Jaka" mogła być w oczach językoznawcy pani Walas, nie odkłaniając się?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania