List

Panie Boże to mój pierwszy a może ostatni list do Ciebie.

Wiem, że kiedyś spotkamy się wszyscy razem w niebie.

Ale na razie żyję tu na planecie Ziemia.

Mam dużo złych myśli, depresję, mam już dosyć cierpienia.

Dlatego piszę do Ciebie tą modlitwę.

Bo albo wygram albo przegram sam ze sobą tą bitwę.

Mam wielki problem i proszę Cię o pomoc.

Bo tylko Ty masz tą ogromną moc.

Jestem nieszczęśliwie bardzo mocno zakochany w Roksanie.

Proszę Cię, błagam!! Pomóż mi Panie.

Roksana nie odwzajemnia uczucia mojego.

Dlatego bardzo potrzebuję wsparcia Twojego.

Zrobiłbym dla niej wszystko, bo kocham ją nad życie.

Odmienię jej świat by nie żyła w tym cholernym nie bycie.

Niech mnie tylko takiego jakim jestem spróbuje pokochać.

Bo nie chcę już więcej płakać i szlochać.

Chciałbym jej życie na lepsze odmienić.

Pozbyć się swych wad, dla niej się zmienić.

Oddałem jej serce, oddałem swoją duszę.

Ale do miłości jej przecież nie zmuszę.

Chciałbym by zobaczyła we mnie kogoś wyjątkowego.

Dziś przyjaciela a może kiedyś męża swojego.

By kiedyś ta miłość była odwzajemniona.

Nie chcę by ma dusza była wiecznie zraniona.

Dlatego chciałbym by to uczucie odwzajemniła.

Tylko na tym mi zależy. Roksana musi być szczęśliwa!!!

Ja jej pokażę nowy, lepszy świat.

Który będzie dobry, nie będzie miał wad.

Ona chce być twarda a tak naprawdę jest wrażliwa.

Wierzę że nasza miłość kiedyś będzie możliwa.

Dlatego Ciebie błagam Panie Boże jedyny.

Bo nigdy już nie poznam piękniejszej dziewczyny.

Spraw by jej serce oraz dusza do mnie należała.

Wiem że o wiele proszę, ma prośba nie jest mała.

Jeśli mi nie pomożesz to na grobie przy murze.

Będą leżały zwiędłe, czerwone róże.

Ale jeśli mi pomożesz spełnić me marzenia

To obiecuję, że Aniołek już nigdy więcej nie zazna cierpienia.