List do Mikołaja

Tekst z NSzO

 

Drogi Mikołaju,

 

Od mojego ostatniego listu minął szmat czasu. Wybacz — nie miałam ani chwili. Jak się miewasz? Zapewne trwają u ciebie przygotowania do drogi? Pakowanie prezentów, przegląd techniczny sań, wymiana podków reniferów na zimowe... To bardzo dużo pracy. A Rudolf pewnie kręci nosem?

 

U mnie wiele zmian. Wyrosłam, a właściwie nawet się postarzałam. Latka lecą jak kartki z kalendarza. W tym roku postanowiłam kupić żywą, metrową choinkę. Wiem — to niepoważne, jak na kogoś, kto nie ma już miejsca na żadne szaleństwo.

 

Piszę ten list — mimo że nie wierzę w twoje istnienie od czterdziestu lat — z cichą nadzieją. Chciałam cię prosić o energię zapakowaną w świeżość przewiązaną wstążką z entuzjazmu. A spokój zabierz — może komuś innemu przyda się bardziej.

 

Z wyrazami szacunku,

Lena

Średnia ocena: 3.2  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Wianeczek 8 godz. temu
    Lubię listy, mają taką niepowtarzalną energię.
    U Ciebie też ona jest w tym liście.
  • Sokrates 8 godz. temu
    Nawet zabawne i dowcipne
  • ireneo 4 godz. temu
    "Słabe to było, (.) Popracuj nad stylem, formą i przekazem. A potem, wróć, albo nie."
    A może, babko, pożytek większy z ciebie
    z obierania kartofli...
    Tego, zwanego Mikołajem, wasz car watykański Paweł z numerkiem, wywalił na zbity pysk z liturgii jakie sześćdziesiąt lat temu, babko kalwaryjska.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania