List do pana Adama Wertera
Osobiste doświadczenia liryki stosowanej,
panie Adamie, subiektywnie!,
odnoszą się tylko do uwiedzionego zawodem
punktu widzenia rozczarowanego romantyka:
obiektywnie nie sądzę, by to kobieta
była puchem marnym,
jak i cała gawiedź męska - ekskluzywnie wyjątki -
jako większość rację mamy – Kopernik potwierdzi:
że puchem marnym jest mizerność działań
(o czym męskiej gawiedzi raczyć nie wspomniałem,
bo kiełbasa wyborcza psuje się dopiero po wyborach)
i korozja romantycznej wizji miłości od pierwszego
(a „czego” to już niech pana empiryzm odpowie).
Zaś! jeśli chodzi o wygrywanie kobiet w Lotto
to, panie Werterze, nie jest wymówka
w którą ubrać można odrzucenie statutowe
i połamanie szczebelków drabiny społecznej
domorosłym samobójstwem;
o czym pragnął nas poinformować
pan Goethe – i chwała mu,
bo bez tego byśmy pana, panie Adamie Werterze,
nie odratowali, a ginący gatunek należy chronić
(lub też dobić, acz to już sprawa preferencji damskich).
Słowem zakończenia – pisałem wierszem,
gdyż pomyślałem, że to nam da wspólny punkt zaczepienia:
romantyczne rozważania nad wizją kobiety
w grafomanii wielkich ego.
Do rychłego napisania,
pan Sarkazm.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania