List do rodziców
DRODZY RODZICE !
Gdy to czytacie, pewnie już mnie nie ma... Ostatnio nie miałam problemów, ale... jednak czułam, że nie jestem potrzebna. Mam przyjaciół i chłopaka wspaniałego, ale mnie już nie ma... nic z tego. Wiele przykrych słów usłyszałam, ale nadal żyć chciałam i wiele z tego powodu wycierpiałam. Rodzina ? Ja jej nie mam, ojciec tylko chla i na wódkę zbiera, matka wciąż zapracowana, nie ma nawet czasu usiąść i pogadać, nie mam problemów w szkole, ani w przyjaźni, mam problem ze sobą, ze swoją psychiką... Ze swoimi uczuciami i moim zachowaniem, jak to dalej przeżyć ? Mam 16 lat! Jestem jeszcze młoda, nie chce iść na drugi świat... ale co zrobić ? Gówno zaradzę, nikt mnie nie słucha, zawsze ktoś inny ma racje. Każdy odchodzi ! W dupie ma to wszystko ! Każdy ma w*jebane czy jestem daleko czy blisko... Wiele razy trzymałam krwawą żyletkę w dłoni, modląc się o pokorę i łaskę do Pana, a co mi pozostało ? Rany na rękach, smutek i śmierć lekka jak kołysanka... dziś mnie nie ma... powoli umieram... chciałam chyba zbyt wiele, ale po prostu chciałam być szczęśliwa, nie usypiać pomiędzy żyletką na żyłach... Usnąć na zawsze i się nie obudzić, moje marzenie na wieki, ale dziś usypiam dzięki tabletką i dziękuje za to, nie prosiłam o życie, więc sama odejdę... bez bólu... bez płaczu... sama legalnie... Zasypiam, przepraszam...wybaczcie.
Wasza ukochana córeczka Patrycja
Komentarze (15)
1. Skoro bohaterka listu zwraca się do rodziców (na co wskazuje nagłówek), powinna się do nich zwrócić również we fragmencie, gdzie mówi w trzeciej osobie. Nawet fajnie by czytało się takie wyrzuty typu "Ty, mamo nie miałaś dla mnie czasu, a Ty tato wiecznie piłeś."
2. Na początku nie czuję tego... czegoś, klimatu. Nie czuć, że ma wyrzuty, problemy, chce się pożegnać, ale jakby pisała zadanie na polski.
3. Mega fajny nick :)
Ode mnie 4, ale nie zniechęcaj się :)
Co do tekstu... Jest poruszający, ale jednak czegoś mi w nim brakuje.
Zostawiam 3 i życzę powodzenia w dalszym pisaniu.
Gdy to czytacie, pewnie już mnie nie ma...
Ostatnio nie miałam problemów, ale... jednak czułam, że nie jestem potrzebna.
Mam przyjaciół i chłopaka wspaniałego, ale mnie już nie ma... nic z tego. Wiele przykrych słów usłyszałam, ale nadal żyć chciałam i wiele z tego powodu wycierpiałam. Rodzina? Ja jej nie mam, ojciec tylko chla i na wódkę zbiera, matka wciąż zapracowana, nie ma nawet czasu usiąść i pogadać, nie mam problemów w szkole, ani w przyjaźni, mam problem ze sobą, ze swoją psychiką... Ze swoimi uczuciami i moim zachowaniem, jak to dalej przeżyć?
Mam 16 lat! Jestem jeszcze młoda, nie chce iść na drugi świat... ale co zrobić? Gówno zaradzę, nikt mnie nie słucha, zawsze ktoś inny ma racje. Każdy odchodzi! W dupie ma to wszystko! Każdy ma w*jebane czy jestem daleko czy blisko... Wiele razy trzymałam krwawą żyletkę w dłoni, modląc się o pokorę i łaskę do Pana, a co mi pozostało?
Rany na rękach, smutek i śmierć lekka jak kołysanka... Dziś mnie nie ma... Powoli umieram... Chciałam chyba zbyt wiele, ale po prostu chciałam być szczchciałam chyba zbyt wiele, ale po prostu chciałam być szczęśliwa, nie usypiać pomiędzy żyletką na żyłach... Usnąć na zawsze i się nie obudzić, moje marzenie na wieki, ale dziś usypiam dzięki tabletką i dziękuje za to, nie prosiłam o życie, więc sama odejdę...
Bez bólu... Bez płaczu... Sama legalnie...
Zasypiam, przepraszam... Wybaczcie.
Wasza ukochana córeczka Patrycja"
Wersja poprawiona :) Mam nadzieję, że ta wersja Ci się spodoba
Za tekst zostawiam 3 ze względu na błędy, ale nie zniechęcaj się, bo w Twoim wieku masz jeszcze wiele czasu na naukę i jesteś na dobrej drodze. Pozdrawiam :)
Upsss mój błąd, koże się przed Panią w wielkim ukłonie i przepraszam najmocniej, za brak cierpliwości.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania