List żeglarza – świntuszka (drabble)
Ponętny kawałek ciała, niczym statek niezacumowany, wypłynął w kolejny rejs walcząc z falami pokusy. Żagle trzepoczą szalone, targane przez wiatr żaru. Słychać z oddali rozkaz kapitana do załogi. Czas podnieść kotwicę, nie zatrzymać się rozkoszy, nabrać sił na nową pozycję i spleść ciała w namiętnym uścisku. Pora wypłynąć z krzykiem podniecenia na ustach, poddać się sztormowi żądzy zapisanej na kartce. Za pomocą liter układamy słowa w zdania. Te ostatnie są dowodem miłości. Wyrzucę list do wody. Pewnie ktoś na brzegu odnajdzie go zwinięty w butelce i przeczyta. Znalazca odczyta tylko cztery słowa, ale rozkoszne dla geja – „Kocham mojego Pączusia Wojtka”.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania