Poprzednie częściListy z za (1)

Listy z za (2)

Spotkałem po latach Mistrza w celi numer 31 II pawilonu AŚ nadmorskiego miasta. Małgorzata dała mu dziecko i umarła na raka, on zaczął pić, zaczął pić. Dziś już nawet nie ma kaca, hoduje w sobie wstyd, spokojną pewność braku szansy.

 

Epidemiczna niedziela, numeru nie pamiętam, pierwszy listopad, zamknięte cmentarze. Widzę mój kraj jako teletubisia przebranego za Kononowicza, oczy ma czarne od tramalu i leży na koju w kącie. Tabletki dostał na nogi, a rzęzi i dusi się jakby korona stała mu w gardle... i wcale nie wiem czy chcę mu pomóc i czy dodusić, dobić nie byłoby bardziej humanitarnie.

Polska A polska B Polska teletubiś przebrany za Kononowicza, a ten jak ślepy pies bez głosu, skamle całym ciałem o jedzenie, mokrym nosem patrzy bez wiary już, bo świat karmi głównie razem i kamieniem, ale i tak z resztką nadziei na resztki skomle bez głosu z oczami jak ślepy pies.

 

Mój kraj to teletubiś przebrany za biskupa, zrobił sobie "ałka" i pokazuje strupka. Mój kraj to teletubiś chory na koronawirusa, wymodlą mu zdrowie i pół respiratora.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania