loss of family
-Klare, Klare!!! - nadaremnie wołał John. Ona siedziała na kanapie niczym zaklęta, rozmyślając nad problemem, który trapi ją od dawna, A była to chęć odnalezienia swoich prawdziwych rodziców. Od chwili, gdy w wypadku samochodowym zmarli jej rodzice zastępczy, coś nie dawało jej spokoju, odczuwała swego rodzaju pustkę w życiu, którą nie dawała rady niczym wypełnić, mimo wielokrotnych starań. Jednak kiedy jeszcze żyli jej opiekunowienie nie odczuwała takiej potrzeby, może dlatego, że traktowali ją jak swoje własnę dziecko i nie było dla nich ważne to, że nie łączą ich więzy krwi.
-Klare!- krzyknął ponownie wściekły wujek 16-letniej dziewczyny, z którym zamieszkała po śmierci Dana i Sali.
-Już idę.- odparła z nie wielkim zaangażowaniem.
-Posprzątałaś pokuj ? - zapytał pogardliwym głosem.
-Właśnie miałam zamiar zaczynać.- odpowiedziała.
Nastolatka nie znosiła jego apodyktycznego charakteru. Po 5 miesiącach mieszkania pod jednym dachem z takim czławiekiem, była już po prostu zmęczona. Sama była spokojną, melancholijną osobą, bardzo uczuciowo podchodzącą do życia.
Gdy po skończeniu porządków, Klare postanowiła w spokoju rozważyć ponownie wszystkie dobre i złe strony ewentualnego odszukania swych biologicznych rodziców, usłyszała krzyki dobiegające z kuchni, więc udała się zobaczyć co się dzieję. Dostrzegła wuja awanturującego się ze swoją konkubiną. Nie była to pierwsza tego typu sytuacja. Takie incydenty zdarzały się z każdym dziem coraz częściej, aż doszło do tego, że dla Klare było to już na porządku dziennym, więc widząc tę kłutnię nie miała zamiaru reagować, choć bardzo ja to raniło. Nie chcąc dalej być światkiem tej nieprzyjemnej sytuacji udała się do swojego pokoju. Nie spała niemal całą noc. Zasnęła jakoś nad ranem, a gdy już się obudziła nie miała na nic czasu. Mało by brakowało, a by zaspała. W drodzę do szkoły jak zwyklę rozmyślała nad przyszłością.
"Co zrobić ? Jak się zachować ? Czy moi rodzice mnie kochają, interesuje ich ?"
W szkole była dość rozkojarzona, jej myśli krążyly wyłącznie wokół tego jednego tematu. Nie mogąc się skupić poszła do domu
z zamiarem podjęcia ostatecznej decyzji. Dotarłszy do domu, zamknęła się w pokoju, aby John jej nie przeszkadzał i ponownie nie wszczynał awantur. Po kilku godzinach głębokich rozmyślań doszła do wniosku, że nie jest jeszcze gotowa na odszukanie rodziców.
W ten czas przekonana była, iż jej rodzice do tej pory nie odszukali jej, dlatego, że jej po prostu nie kochają i ich nie interesuje.
Dla niej nie był to odpowiedni czas na tak gwałtowne posunięcie w jej życiu. Dopiero co straciła swoich zastępczych rodziców, których kochała jak prawdziwych. Po takiej traumie nie chciała być może rozczarować się ponownie, gdyby jej mama, bądź tata jej nie zechcieli. Postanowiła więc dać sobie trochę czasu, bo jak wiadomo czas leczy rany i przynosi rozwiązania.

Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania