Loża Mentorów
Był to dzień, na który czekał całe życie. Dzień, w którym miał zostać przyjęty do Loży Mentorów - elitarnej organizacji zrzeszającej najlepszych i najmądrzejszych mentorów na świecie. Dzień, w którym miał spełnić swoje marzenie i dołączyć do grona ludzi, którzy potrafili zmieniać świat swoją wiedzą i pasją.
Przeszedł już wszystkie etapy rekrutacji: testy, rozmowy, zadania, case studies. Teraz czekała go tylko ostatnia próba - spotkanie z Mistrzem Loży Mentorów, który miał zdecydować o jego losie. Był pewien siebie i swoich umiejętności. Przecież był najlepszym mentorem w swojej dziedzinie. Miał setki zadowolonych mentee, którzy osiągali sukcesy dzięki jego radom i wsparciu. Miał bogate doświadczenie i imponujące osiągnięcia. Miał wszystko, co potrzebne, aby zostać członkiem Loży Mentorów.
Wszedł do sali, gdzie czekał na niego Mistrz Loży Mentorów. Był to starszy mężczyzna o szarych włosach i brodzie, ubrany w czarny garnitur i białą koszulę. Na piersi miał przypiętą złotą odznakę z symbolem Loży Mentorów - okiem otoczonym przez promienie. Na stole przed nim leżała czerwona teczka z napisem "Kandydat nr 666".
- Witam cię, kandydacie - powiedział Mistrz Loży Mentorów głosem pełnym powagi i autorytetu. - Zgłosiłeś się do naszej organizacji z nadzieją na zostanie jednym z nas. Czy jesteś gotowy na ostatnią próbę?
- Tak, jestem gotowy - odpowiedział kandydat z entuzjazmem.
- Dobrze - powiedział Mistrz Loży Mentorów i otworzył teczkę. - Przed tobą leży arkusz papieru i długopis. Twoim zadaniem jest napisać pasek komiksowy składający się z 3-5 kadrów, który będzie zawierał dowcip lub historię związaną z powietrzem. Masz na to 10 minut.
Kandydat spojrzał na arkusz papieru i długopis ze zdumieniem.
- Pasek komiksowy? O powietrzu? - spytał niepewnie.
- Tak - potwierdził Mistrz Loży Mentorów. - To jest twoje zadanie. Nie pytaj dlaczego. Po prostu zrób to.
Kandydat westchnął i wziął długopis do ręki. Zastanawiał się, co ma narysować. Nie miał pojęcia, jak stworzyć pasek komiksowy o powietrzu. Nie był artystą ani rysownikiem. Nie miał żadnego talentu ani pomysłu na to. Nie rozumiał sensu tego zadania ani jego związku z mentoringiem.
Ale nie chciał się poddać. Chciał zostać członkiem Loży Mentorów za wszelką cenę. Postanowił spróbować coś wymyślić.
Po kilku minutach namysłu narysował coś na arkuszu papieru i podał go Mistrzowi Loży Mentorów.
Mistrz Loży Mentorów spojrzał na pasek komiksowy kandydata i uśmiechnął się ironicznie.
- To jest twój pasek komiksowy o powietrzu? - spytał.
- Tak - odpowiedział kandydat niepewnie.
- A co on przedstawia? - zapytał Mistrz Loży Mentorów.
- No, to jest taka historia o tym, jak powietrze jest ważne dla życia i jak ludzie powinni o nie dbać - wyjaśnił kandydat.
- Aha - powiedział Mistrz Loży Mentorów i pokazał pasek komiksowy kandydata.
Był to pasek komiksowy składający się z czterech kadrów:
- Pierwszy kadr: Widzimy planetę Ziemię z kosmosu. Na niej widnieje napis "Powietrze".
- Drugi kadr: Widzimy ludzi na Ziemi, którzy oddychają powietrzem. Na nich widnieje napis "Życie".
- Trzeci kadr: Widzimy ludzi na Ziemi, którzy zanieczyszczają powietrze. Na nich widnieje napis "Śmierć".
- Czwarty kadr: Widzimy ludzi na Ziemi, którzy umierają z braku powietrza. Na nich widnieje napis "Koniec".
Mistrz Loży Mentorów spojrzał na kandydata z pogardą i wzruszył ramionami.
- To jest najgorszy pasek komiksowy, jaki kiedykolwiek widziałem - stwierdził. - To nie jest śmieszne, dowcipne, pełne sarkazmu i kpin. To jest banalne, nudne, pełne banałów i moralizatorstwa. To nie ma nic wspólnego z powietrzem. To jest po prostu żałosne.
- Przepraszam - powiedział kandydat ze smutkiem.
- Nie musisz przepraszać - powiedział Mistrz Loży Mentorów. - Musisz się tylko pogodzić z tym, że nie zostaniesz członkiem Loży Mentorów. Nie masz do tego predyspozycji ani talentu. Nie jesteś godny naszej organizacji. Nie jesteś mentorem. Jesteś tylko mentalem.
- Proszę, dajcie mi jeszcze jedną szansę - błagał kandydat.
- Nie ma szansy - odrzekł Mistrz Loży Mentorów. - Twoja próba skończyła się fiaskiem. Nie ma dla ciebie miejsca w Loży Mentorów. Proszę opuścić tę salę i nie wracać więcej.
Kandydat podniósł się ze łzy w oczach i wyszedł z sali. Czuł się jak największy nieudacznik na świecie. Jego marzenie legło w gruzach. Nie został członkiem Loży Mentorów. Nie został nawet mentorem. Został tylko mentalem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania