Lśniące, czarne włosy

- Błagam, to nie może być prawda - modliła się z przerażeniem w oczach moja przyjaciółka. Zawsze chciałam być jak ona. Miała czarne, duże oczy i figurę modelki, każdy chłopak mógłby być jej. Ja natomiast byłam szarą myszką, którą praktycznie nikt nie znał i to mnie zawsze bolało.

- Nie martw się Sharon, na pewno wyjdziemy stąd. - odparłam, chociaż w głębi duszy sama nie wierzyłam w to, co mówię. Rozejrzałam się dookoła. Wszędzie były ogromne drzewa, a ciemność i mgła uniemożliwiała nam cokolwiek zobaczyć.

- Przepraszam, to moja wina Lyn, niepotrzebnie cię zaciągnęłam do tego lasu, ale te skamlenie psa naprawdę nie dawało mi spokoju. Przecież wiesz jak ja kocham zwierzęta. - powiedziała to, szlochając niemiłosiernie. Rzeczywiście Sharon była niezłą miłośniczką zwierząt, nawet nie zabiłaby mrówki. Muszę jej to wybaczyć.

- Ok, ale teraz znajdźmy sposób, żeby się stąd wydostać. Przecież nie mogłyśmy pobiec aż tak daleko. - próbowałam rozsądnie myśleć. Wyciągnęłam swój telefon - brak zasięgu. Cholera, co teraz? Jest późno, rodzice pewnie już dawno śpią myśląc, że wrócę od Sharon dopiero nad ranem. Trzeba iść naprzód, ale w którą stronę? Drzewa wyglądały tak samo. Nieważne. Wzięłam przyjaciółkę za rękę i szłyśmy przez jakieś pół godziny naprzód.

- Nie mogę już, jestem wykończona - rzekła po pewnym czasie.

- Też nie mam sił, ale nie możemy zostać w tym lesie, na pewno twoi rodzice się o nas martwią, miałyśmy zaraz wrócić - odpowiedziałam.

- Odpocznijmy trochę, proszę. - na te słowa usiadłyśmy na trawie. Sharon trzęsła się z zimna. Jesteśmy w dupie.

Nagle usłyszałyśmy dziwny dźwięk, jakby ktoś się do nas skradał.

- Słyszałaś? - zapytała Sharon z nadzieją w oczach - może ktoś idzie nam z pomocą.. - byłam innego zdania. Kto normalny skradałby się do nas, żeby nam pomóc? Przeszły mnie ciarki. Czułam, że niebezpieczeństwo się zbliża.

- Cicho, nie ruszaj się - powiedziałam szeptem, nasłuchując szmery.

W tym momencie coś skoczyło na moją przyjaciółkę, która zaczęła krzyczeć. To nie był człowiek. Nie widziałam nic, prócz strachu. To był potwór. Wzięłam do ręki grubą gałąź i zamachnęłam się na niego. Monstrum odwróciło głowę w moją stronę. Teraz to widziałam - małe, obrzydliwe czerwone ślepia wpatrzone we mnie, blada skóra, w ręku trzymał nóż. Potwór wycofywał się, na twarzy miał grymas tryumfu i zadowolenia.Sharon już nie krzyczała. Podbiegłam do niej szybko. Boże, to nie może być prawda. Krew lała się z niej strumieniami, widać było oderwany płat szyi. Poderżnął jej gardło. Nie, błagam, nie! Szlochałam, próbując ją obudzić. Z gardła wydobył mi się najokropniejszy krzyk bólu i nienawiści. Ręce mi się trzęsły, ale już nie z zimna. Wzięłam ją na kolana głaszcząc ją ostatni raz po jej lśniących, czarnych włosach.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Rasia 07.11.2015
    1. "którą praktycznie nikt nie znał" - której*
    2. "na pewno wyjdziemy stąd" - stylistyka. Zamieniłabym kolejność na "stąd wyjdziemy"*
    3. "mgła uniemożliwiała nam cokolwiek zobaczyć." - to samo. Zobaczenie czegokolwiek*
    4. "te skamlenie" - to*
    5. "Przecież wiesz jak ja kocham" - przecinek po "wiesz"
    6. "powiedziała to, szlochając niemiłosiernie." - bez "to". Oszczędzaj zbędnych słów ;)
    7. "śpią myśląc" - przecinek pomiędzy
    8. "proszę. - na te słowa usiadłyśmy na trawie" - na*
    9. "nasłuchując szmery" - szmerów*
    10. "w ręku trzymał nóż." - trzymało*, bo monstrum
    11. "zadowolenia.Sharon" - spacja
    12. "Wzięłam ją na kolana głaszcząc ją ostatni raz" - bez jednego "ją" i przecinek po "kolana"
    Poza tym drobny błąd logiczny. To opowiadanie wypadałoby rozpisać lub osadzić je z góry w fantastycznym świecie. Utrzymałaś je w głównej mierze w realnym, więc to nie jest zbyt naturalne, że z lasu wypada bestia i morduje dziewczynkę. Można podciągnąć to pod jakieś zwierzę, ale nie zrobiłaś tego, więc wnioskuję, że to raczej nieludzkie stworzenie.
    Tym razem trzy, ale nie zniechęcaj się. Czekam na więcej i trzymam kciuki za następne opowiadania :)
  • comboometga 07.11.2015
    Podobało mi się, bardzo fajny pomysł :) 5
  • De Lenire* 07.11.2015
    Bardzo mi się podoba czekam na kontynuację ! Świetne daję 5
  • levi 07.11.2015
    trochę mało opisów, akcja leciała jak na mój góst za szybko , ale dobrze 3
  • KarolaKorman 10.11.2015
    Ja podpisuję się pod opinią Rasi. Trochę to było mało realne, ale ładnie napisane :)
  • Vasto Lorde 18.11.2015
    Strasznie szybko się czyta. Bez problemowo :) Jednak doczepie się o parę szczegółów :x Przede wszystkim 0 napięcia. Jedyny moment gdzie robiło się ciekawie to gdy Lyn pomyślała dość rozsądnie "kto by się skradał, żeby nam pomóc..." Potem za szybko, za szybko i jeszcze raz za szybko. Zakończyłaś całość w paru zdaniach :/ Nie bój się rozwijać końcówki, potrzymaj czytelnika w napięciu, niepewności. Może dodaj nagły zwrot akcji, coś innego. Może Lyn zaciekawiona odgłosami zza krzaków, pełna lęku podeszła aby je sprawdzić i gdy uchyliła jedną z gałęzi okazało się, że tam nic niema. Jednak gdy odwróciła się, by o tym poinformować Sharon, jej już tam nie było. Umieściłaś dwie dziewczyny w jednym z najlepszych miejsc na horror. Nie bój się użyć wyobraźni :D Dodaj trochę lęku, strachu no co się uda to upchaj :D Samo opowiadanie nie podobało mi się na sposób jak się skończyło. Już nie czepiam się nawet, że poderżnięcie gardła i brak płata skóry to dwie inne rzeczy :x Nie oceniam, bo zaniżę ocenę, ale widzę w tym coś fajnego więc pragnę Cię zmotywować do lepszej wersji tego opowiadania :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania