Lubił deszcz
W deszczu mogł płakac anonimowo nawet w gęstym tłumie. Nikt nie spogląda z pogardą na płaczącego chłopca w podeszłym wieku. Nikt nie wyciąga swoich szlachetnych na pokaz rąk ze świętojebliwą pomocą.
W deszczu nie da się stwierdzić czy ubranie przemoczone jest od łez czy wodą z chmury. Można zwrócić twarz ku niebu i dać upust wszystkim emocjom co prawda bezszelestnie bez westchnień i łkania lecz w pełni. Do samego oczyszczenia.
Przy okazji niestety rozklejają się też buty kiepskiej próby. Dokumenty w neseserze przestają nieść wartość merytoryczną. Elektronika śnie dzieje na stykach.
Miły i delikatny dżentelmen, zawsze skory do pomocy, wrażliwy na krzywdę, potrafiący kochać, wręcz zupełnie zatracający się w miłości, nie radzący sobie z ogromem uczucia, nie stanie się nagle piratem, biorącym co zechce, nie przejmującym się stratą ciała miłego, jak gdyby to był jedynie zasób do dalszych zdobyczy.
Przewrotnie w ten sposób bardziej byłby chciany.
Komentarze (2)
Nad Beskidami Poprad srebrny faluje,
Eol mu pieśni w skalne usta wdmuchuje.
Niesie głębin chłód, igra z gór krawędziami,
Budzi w dolinach sen, co drzemał pod chmurami.
Świat wokół cichnie – tylko szum się rozlewa,
Co z tajemniczych źródeł rytmem się dobywa.
Jakby góry w nim odnalazły marzenia,
Źródło, co wieczność w swej gardzieli przechowuje.
W Rytra cieniu fale toczą się bez pośpiechu,
W księżyca blasku – twa moc wciąż zachwyca.
Jam twoją falą, w hucznym, zimnym oddechu,
Uczysz mnie płynąć, gdzie górska krynica.
Każdy twój zakręt – dzikości obietnicą,
Gór i dolin – wieczną, nieujarzmioną tajemnicą.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania