Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
,,Ludzie’’
Wszyscy kroczą ku przyszłości, Ja stoję w miejscu. Opowiadają
najbarwniejsze historie, które ich spotkały, Jedyne co posiadam barwne
to ręce poplamione krwią. Śmieją się wokół, gdy ja krzyczę w środku
o pomoc. Mają rodzinę, przyjaciół, kolegów, Ja nie mam nikogo.
Mogą liczyć na pomoc bliskich i obcych ludzi każdej porze, Jedyne na
co mogę liczyć to pogarda i nienawiść. Czas to zakończyć. Powolnym
krokiem zmierzam w głąb lasu, Czuję na sobie ich wzrok pełen
zwierzęcej agresji i nienawiści wobec mnie. Idą za mną skradając się
niczym drapieżnik na swoją ofiarę, lecz zamiast atakować obserwują.
Oni już wiedzą co zamierzam zrobić. Słyszę czyjś śmiech unoszący się
echem w lesie, zimny pozbawiony emocji śmiech. Nie zwracam na
nich uwagi, w już nie. Wspinając się na najwyższe drzewo w lesie
wspominam przeszłość, próbuję znaleźć jakieś dobre wspomnienia
powód by dalej pchać ten wózek, lecz jedyne co sobie przypominam
to cierpienie, które przeszedłem, wyzwiska, groźby, brak akceptacji a
to wszystko ze strony ludzi, których nawet nie znałem. A to wszystko
dlatego że jestem inny. Gdy znajduje odpowiednią mocną gałąź
przechodzę do działania. Jednym sprawnym ruchem wykonałem
pętle z sznura, który podczas wspinaczki oplatał moją klatkę
piersiową oraz szyję, tak jak niegdyś napadli na mnie związując mnie
oraz dusząc. Drugi koniec oplatam oraz zawiązuje gałąź. Co ciekawie
ludzie z przyjemnością nauczyli mnie robić węzły. Wiedząc, że to
moje ostatnie chwile ostatni raz patrzę na moich oprawców, którzy
teraz wskazują na mnie i nagrywają wszystko przez komórki, niczym
turyści ujrzawszy małpę w klatce. Dla nich zawsze byłem śmieciem,
nikim wartym nie ważne czy ktoś mnie zna czy nie. Czas zakończyć
ten rozdział w moim życiu raz na zawsze. Spadając czekam, gdy pętla
zaciśnie się na mojej szyi miażdżąc mi krtań. Gdy czuję zaciskającą się
pętle na mojej tchawicy nie wierzgam nie próbuje krzyczeć i tak by
mi nikt nie pomógł. To są właśnie ludzie.
Komentarze (5)
„To są właśnie ludzie. Ale nie drzewa. One mają serca. Cienka gałąź nie wytrzymała i złamała się pod ciężarem mojego ciała. Upadłem na ziemię i leżąc na wznak patrzyłem na cudowne poszycie lasu, który przytulał mnie czule, niczym matka do piersi. Wstałem na nogi i poszedłem leśną drogą. Przede mną następny rozdział. Jak się skończy, zależy ode mnie. Życie jest piękne.”
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania