Ludzkie Pisanie w Stylu Light Sci-Fantasy
"Ludzkie Pisanie w Stylu Light Sci-Fantasy"
gatunek: sny/fantastyka/podróże
Wszystkie postacie, występujące w tej niezwykłej, niewiarygodnie brzmiącej historii, wyglądały na mające po trzydzieści do czterdziestu lat, mniej więcej. W dalekiej strefie tajemniczych czasów i miejsc, pośród pastelowych chmur, powoli przemieszczających się nad przepięknymi wyspami oraz niezwykłymi, ekscytującymi miastami, frunął potężny statek kosmiczny, będący kapsułą czasoprzestrzenną, wewnątrz której podróżowało Dziesięcioro Złotoaurowych, a pochodzących z legendarnego Wszechświata Wspaniałych. Był słoneczny poranek.
Na planecie Glorylandianum żyła rewelacyjna cywilizacja. Mieszkała w bardzo pięknym mieście, zwanym przez nią Celestialyjnia. Około godziny dziesiątej rano, ludność ta zaczęła nagle wszystkimi swoimi zmysłami odczuwać, że w kierunku miejscowości nadlatywał tajemniczy, potężny, pochodzący z kosmosu obiekt, i że przywoził wraz ze sobą dużo pozytywnej zawartości, oraz że był już bardzo blisko.
Na rozległym trawniku, rozciągającym się na krańcach dużego parku na przedmieściach, kilkadziesiąt osób w wieku od trzydziestu dwóch do pięćdziesięciu ośmiu lat, radośnie grało na bębnach piękną melodię. Nagle, potężny pojazd czasoprzestrzenny zjawił się nad horyzontem. Przybrał wygląd wielkiego obłoku, świecącego tak, jakby wewnątrz niego została umieszczona gwiazda.
W rzeczy samej była, i to nie jedna, a aż dziesięć. Wydostały się one na powierzchnię wehikułu, który przez cały czas promieniał optymistycznym blaskiem. Oto i nadlecieli. Dziesięcioro Wspaniałych, czy też Dziesięcioro Złotoaurowych. Stanęli oni na dachu obiektu, który wkrótce wylądował na jednym z dziesięciu beżowo-pomarańczowo-nugatowo-koralowych, przestronnych lądowisk, otaczających miejscowość.
W centrum miasta, obok niedużego parku i w pobliżu rynku otoczonego pałacami oraz ogrodami, stała Willa Imprezowo-Rekreacyjna. W jej wnętrzu relaksowało się czterdzieścioro Glorylandian, wśród których było dwudziestu mężczyzn i dwadzieścia kobiet. Wszyscy ustawili się w dwóch rzędach, po czym wyszli z budowli na zewnątrz poprzez trzy różne korytarze.
Następnie wsiedli na czterdzieści widniejących na placu, pozłacanych, świecących pojazdów latających w kształcie muszli ślimaków, a wtedy przy pomocy owych obiektów unieśli się w powietrzu, przefrunęli nad połową miasta, po czym podlecieli przed oblicza zacnych gości i wylądowali. Zeszli na nasłoneczniony taras, otoczony łąkami oraz sadami.
Złotoaurowi dotknęli swoimi stopami powierzchni planety. Ich delegacja składała się z pięciu mężczyzn i pięciu kobiet. Wszyscy z nich byli otoczeni przez świecące promienie. Mieli duże, piękne skrzydła, włosy sięgające do łokci oraz jasne, pastelowe szaty, a każda była innego koloru. To wszystko sprawiało, że wyglądali jak wróżki.
Nagle, miejscowi wyciągnęli zza swych pleców po jednym instrumencie dętym, bardzo przypominającym muszle dużych ślimaków morskich. Zagrali na nich dostojnie i monumentalnie brzmiącą melodię powitalną na cześć przyjezdnych, a po kilkudziesięciu sekundach zostali przez nich zabrani na malownicze wybrzeże Morza Wiecznego Fantazyjnego Relaksu, znajdujące się siedem kilometrów dalej.
Szeroka, piaszczysta plaża graniczyła z rozległą, słoneczną łąką, na której stało dziesięć wehikułów pływająco-latających, wyglądających jak muszle przegrzebków o bardzo jasnych odcieniach różnych kolorów, wielkie jak przyczepy kempingowe, a mogące pomieścić w sobie do pięciu osób. Do każdego z owych magicznych pojazdów wsiadło po jednym Złotoaurowym i po czworo Glorylandian.
Wszystkie obiekty na raz powoli uniosły się w powietrzu. Pofruwały nad przybrzeżnymi lasami, łąkami, sadami oraz ogrodami, a potem nagle zbliżyły się do powierzchni morza i zaczęły szybko lecieć tuż nad nią w jednym i tym samym kierunku, oddalając się od lądu. Niespodziewanie zniknęły. Przedostały się do innego wszechświata, gdzie odwiedziły niezwykłe planety, takie jak Steampunkofoniolandia i Decopunkowizjolandia.
Koniec.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania