Luty
Początek lutego uciekł mi jak piasek przez palce.
A wtedy cię jeszcze widziałam.
Wtedy byłeś na chwilę mój.
Jak zapach kawy zmieszany z dymem, unosiłeś się na balkonie. Przez chmury co chwilę przedzierało się słońce, a wiatr muskał mnie po policzku, delikatniej niż twoje usta.
Wtedy nie widziałam, że to ostatni papieros spalony w twoim towarzystwie, ostatnia kawa wypita z tobą.
A tyle mogłabym wtedy powiedzieć. Gdybym tylko wiedziała, że ten piękny poranek zwiastuje ciemną noc.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania