Lwów. Powroty
Tęsknota przychodzi
ze snem
i z przedwiośniem:
jak na medalionie
widok chromatyczny
wypukłe pigmenty
Sentymentalny pejzaż
w odcieniu sepii
z kasztanem na planie dalszym
Tęsknota za miejscem
na ziemi jedynym
gdzie się nie było
i w życiu więcej
już nie zobaczy...
Tlenu nostalgia
wiatru ozonu i chlorofilu.
Fiołków żałoba i cyklamenów.
W podmuchu atłasie
wielkanocny przepych hiacyntów.
Tęsknota bzów na Wysokim Zamku
i płacz majowych konwalii.
Rozpacz utkana z woni akacji.
Wanilii* melancholia
liliowej z bólu na Wałach Hetmańskich.
Od Bernardynów smuga korzenna
męczeńska słodycz letnich goździków.
Groszków arktyczna świeżość.
Na Rynku - tam - pod Neptunem
gdy woda dzwoni i szumi -
nieuchwytna storczyków
seledynowa anemia
namiętny dech uroczyska.
I balsamiczna rezedy kropelka.
Miłości chybotliwa tratwa
do nurtu rozwidlenia - bieg rzeki - na przełaj
w gorzkich jezioro łez -
lecz duszny majak za drewnianym płotem
odwróconej lornetce broni wejścia
i oczom zapłakanym
*wanilia = heliotrop. Szorstkolistna roślina ozdobna. Dawniej często sadzona na gazonach z uwagi na piękny (waniliowy) zapach swoich drobnych kwiatów.
Wieliczka 2003
Komentarze (29)
i płacz majowych konwalii.
Co prawda wspinałem się pod tę górę dwukrotnie na przełaj, i nie było to bynajmniej w maju, ale dwukrotnie w sierpniu, ale wrażenia z tego miejsca są i tak piękne, mimo, że konwalii już tam nie było. Nie tylko wspomnienie smaków dla powonienia, ale także widoki są stamtąd piękne na miasto.
Lwów w klimacie bardzo przypomina Kraków, choć biedniej tam ostatnio.
Z resztą, cały wiersz jest naprawdę przepiękny.
na ziemi jedynym
gdzie się nie było
i w życiu więcej
już nie zobaczy..."
befana_di_campi, wytłumacz proszę, jak można tęsknić za miejscem, w którym się nie było?
Poetyckie pisanie, przeczytałam z zaciekawieniem, aczkolwiek zachrzęścił mi szyk - "Tlenu nostalgia
wiatru ozonu i chlorofilu."
Pozdrawiam i nie miej mi za złe, proszę, mojej dociekliwości ?
Serdecznie :)
Nie, dlatego zadałam pytanie, uważasz, że to straszne faux pas z mojej strony? ?
I wszystko jasne jak słońce, dziękuję za wyjaśnienie, jestem kontenta ?
Też serdecznie ?
Mowa lwowska jest specyficznie śpiewna i jednocześnie niekonsekwentna. Kto nie ma jej w genach, to nigdy tego nie pojmie [śp. Witold Szolginia].
Serdecznie :)
Uroczo i sentymentalnie, ale nie smutno. Takie obrazy to skarb na dzisiaj. Z pourywanych wspomnień powstał bezcenny kolaż. Niemy film, a jednak kadr po kadrze zapisuje następne kolory i smaki przemijania.
Bardzo mnie poruszył. Kiedyś czytałam Dom z witrażem Żanna Słoniewska... obraz Lwowa ukazany przez trzy pokolenia; babcię, matkę i córkę.
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję serdecznie :)))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania