Łyżeczka

W okolicy mówili na nią łyżeczka. Była przeraźliwie chuda, gdy zakochała się w miejscowym proboszczu.

Wysyłała do niego smsy w olbrzymich ilościach, codziennie uczestniczyła we mszy. Aż w końcu zamieszkała na przykościelnym parkingu w samochodzie.

Trwało to "koczowanie" kilka miesięcy. W grudniu, gdy mrozy zaczęły pokazywać zębiska, za łyżeczkę wzięła się opieka społeczna.

Samochód znikł z parkingu, łyżeczka dostała nową pracę i, zdawać by się mogło, wszystko wróciło do normy.

 

Upłynęły kolejne tygodnie.

Pewnego dnia wychodziłam z urzędu gminy. Miałam pytania do zakładu komunalnego. Spojrzałam przed siebie, a tu łyżeczka wychodzi z gabinetu wójta.

Przeniknęła mnie wzrokiem, aż mi się zimno zrobiło, i powiedziała:

- Agusia, oni nie chcą ze mną rozmawiać. Ja wiem o co im chodzi.

Agusia to nie ja jestem psychiczna, tylko ty.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Bettina ponad rok temu
    To jest pomysł na L4 - chorobowe.
    Jak to dziala? Opisujesz czterech ostatnich kolegow z pracy, ktorzy zachorowali.
  • Agnes07 ponad rok temu
    :)
  • Bettina ponad rok temu
    Agnes07
    :(
  • Bettina ponad rok temu
    Fantom, Mystheroes
  • Amnezja Wsteczna ponad rok temu
    Historia tak osobliwa, że chyba prawdziwa - czy mam rację?
  • Agnes07 ponad rok temu
    Dziękuję

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania