Łzy

Pierwszy raz od tak dawna zdarzyło mi się płakać. Nie były to zwykłe łzy ale szczere łzy prosto z mojego serca, łzy ukazujące moje uczucia.

 

*****

 

Byłam sama w pokoju. Na dworze było już ciemno. Mama zajęta była książką, tata filmem a brat grami komputerowymi. Każdy miał jakieś zajęcie a ja zostałam sama ze sobą i swoimi myślami. Nienawidzę tego! Wszystko co czuje porostu ze mnie wypływa. Niczym litry wody ze źródła, leją się moje łzy. Nie wydaje żadnego dźwięku, cichutko siedzę na łóżku, wpatruje się na ogromny napis przyklejony do ściany: LONDYN (tak bardzo chce tam wyjechać, zostawić ten kraj o braku tolerancji i wywyższonej arogancji), w rogu na ziemi zauważam dużego lekko brązowego misia z oklapniętym prawym uszkiem, głęboko brązowymi, szklanymi oczami i koszulką z flagą Wielkiej Brytanii. Tak właśnie patrzę na London Eye, mojego misia który od ponad roku kurzy się w tym samym koncie. Dopiero teraz po ponad roku podnoszę go, strzepuje od kurzu i przytulam. Łzy przestały mi lecieć, uspokoiłam się ale nie na długo. Wróciły wspomnienia z dnia kiedy London Eye stał się mój.

 

Dobrze pamiętam tamten dzień: 21 kwietnia 2014: ciemna sala kinowa, film który powoli tracił dla mnie sens, liczyło się wtedy tylko to co zaraz miało się wydarzyć. Byliśmy już pół roku razem, ja i on zawsze blisko siebie, miało być tak na zawsze, byliśmy tacy szczęśliwi ale tamten dzień zmienił wszystko. Oprócz prezentu rocznicowego London Eye pełnił funkcje prezentu pocieszającego, to właśnie wtedy on zebrał się na odwagę by powiedzieć mi o przeprowadzce do Warszawy, o tym że do końca czerwca będziemy musieli się pożegnać.

 

Dziś mija rok od jego wyjazdu: 30 czerwca 2015.

Dokładnie rok temu żegnaliśmy się na sali lotniska, wtedy też płakałam tak jak teraz, Wspomnienia, zdjęcia, wszystko stało się ulotne, życie wysypało mi się z rąk niczym piasek z rąk dziecka na plaży. Tak chciałam by wrócił, by wrócił do mnie, chodź teraz mam go cały czas przy sobie jest jeszcze gorzej.

 

DLACZEGO MIESZKAM TAK BLISKO TEGO CMENTARZA?

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • KeiitsuoSensei 04.11.2015
    Tekst nawet nawet choć nieco przesadzony. To ostatnie zdanie capslockiem to od Ciebie czy to część historii?
  • Oszax 04.11.2015
    Dzięki za uwagę :) To jest część historii.
  • comboometga 05.11.2015
    Historia wzruszająca i ładnie napisana :) Wyłapałam jednak kilka błędów:
    - w pierwszych dwóch zdaniach ''łzy'' nie muszą się powtarzać aż 3 razy, gdybyś usunęła dwa kolejne wyszłoby na to samo, ponieważ wiadomo, o czym piszesz ;) ,,Pierwszy raz od tak dawna zdarzyło mi się płakać. Nie były to zwykłe łzy, tylko szczere, prosto z mojego serca, ukazujące moje uczucia''. Wydaje mi się, że tak może być :)
    - ,,Mama była zajęta książką, tata filmem, a brat grami komputerowymi''* (poprawione)
    - przecinki przed ''a''
    - ,,Wszystko, co czuję, po prostu ze mnie wypływa''.*(poprawione)
    - ,,Niczym litry wody ze źródła, leją się moje łzy''. - zamień kolejność -> ,,Moje łzy leją się niczym litry wody ze źródła''
    - nie wydaję*, wpatruję*, chcę* (polskie znaki)
    - opis Londynu możesz wyjąć z nawiasu, a dać po nim myślnik -> ,,LONDYN - tak bardzo chcę tam wyjechać, zostawić ten kraj, o braku tolerancji i wywyższonej arogancji''.*(poprawione)
    - ,,W rogu na ziemi zauważam dużego, lekko brązowego misia...''
    - nie wiem, czy w kolejnym zdaniu nie powinno być tak: ,,Tak, właśnie patrzę na London Eye...''? ;)
    - kącie*
    - od ponad roku, po ponad roku (powtórzenie)
    - strzepuję kurz*
    - ,,Wróciły wspomnienia z dnia, kiedy London Eye stał się mój''.*(poprawione)
    - [...]liczyło się wtedy tylko to, co zaraz miało się wydarzyć''.*(poprawione)
    - ja i on zawsze, miało być tak na zawsze (powtórzenie)
    - ,, Oprócz prezentu rocznicowego, London Eye pełnił funkcję prezentu pocieszającego. To właśnie wtedy on zebrał się na odwagę, by powiedzieć mi o przeprowadzce do Warszawy i o tym, że[...]''.*(poprawione)
    - ,,wtedy też płakałam, tak jak teraz(kropka)''.*(poprawione)
    - z rąk, z rąk(powtórzenie)
    - ,,Tak chciałam, by do mnie wrócił, chodź teraz, gdy mam go cały czas przy sobie, jest jeszcze gorzej''*(poprawione)
    Może Ci się wydawać, że jest tego dużo, lecz gdy sama prześledzisz ten tekst jeszcze kilka razy - spokojnie je wyłapiesz.
    Nie martw się, każdemu się to zdarza. Najważniejszym jest, by się nie poddawać i pisać dalej, ciągle tworzyć :) Trzymam kciuki za kolejne prace i życzę dużo dobrej weny ;)
  • comboometga 05.11.2015
    Daję 4 c;
  • KarolaKorman 05.11.2015
    Ładnie napisane, dużo emocji, ale też błędów, dlatego tylko 4 :)
  • hariin 05.11.2015
    Błędy już masz wskazane przed poprzedników, więc pozostaje skupienie się na moich odczuciach. Zazwyczaj nie lubię czytać tekstów, które zaczynają i kończą się płaczem, bo czytelnik nie zdąży poznać historii, a już wie, że nie jest szczęśliwa. To trochę bezsensowne. Ale nie jest źle, zasługujesz na 4. Mimo błędów, czytało się to całkiem dobrze.
  • lovjamaica 07.11.2015
    fajne opowiadanie, podobało mi się, niekiedy pojawiały się błędy, ale sama w sobie treść była całkiem ok :) daje 5
  • Rasia 19.12.2015
    Brakło mi tutaj troszkę więcej informacji, jakiejś rozbudowy tekstu. Błędów też trochę się pojawiło, więc zostawię 3,5 czyli 4 za to, że dobrze oddałaś nastrój i ciekawie ułożyłaś zakończenie. Pozdrawiam i życzę powodzenia w pisaniu dalszych prac :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania