Łzy

Nakryłeś płaczącą mnie cicho w kąciku.

Nie zniosłeś widoku łez moich, cierpienia.

Wolałeś wycofać się, wymknąć po cichu,

wolałeś udawać, że w nas nic już nie ma.

 

Firany zasłaniasz, opuszczasz rolety,

przed światem udajesz życiową sielankę.

Za drzwiami jest prawda, wciąż grzmią epitety.

Nie jestem ci domem, lecz tylko przystankiem.

 

Nie podasz chusteczki, nie wesprzesz ramieniem,

zamieciesz pod dywan problemy wraz ze mną.

Dziś każdą z łez moich w marzenie zamienię.

Rozjaśnię twarz słońcem, gdy wokół jest ciemno.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • andrew24 8 miesięcy temu
    ...
    miłość bez przyjaźni
    to jak kanapka bez masła
    zachwyt tylko ciałem
    może wywołać demony
    uczucie popłynie
    nie tym nurtem
    ...
    Pozdrawiam serdecznie 5*
    Miłego dnia
  • E.T. 1979 8 miesięcy temu
    Dziękuję andrew, również pozdrawiam:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania