Łzy
Nakryłeś płaczącą mnie cicho w kąciku.
Nie zniosłeś widoku łez moich, cierpienia.
Wolałeś wycofać się, wymknąć po cichu,
wolałeś udawać, że w nas nic już nie ma.
Firany zasłaniasz, opuszczasz rolety,
przed światem udajesz życiową sielankę.
Za drzwiami jest prawda, wciąż grzmią epitety.
Nie jestem ci domem, lecz tylko przystankiem.
Nie podasz chusteczki, nie wesprzesz ramieniem,
zamieciesz pod dywan problemy wraz ze mną.
Dziś każdą z łez moich w marzenie zamienię.
Rozjaśnię twarz słońcem, gdy wokół jest ciemno.
Komentarze (2)
miłość bez przyjaźni
to jak kanapka bez masła
zachwyt tylko ciałem
może wywołać demony
uczucie popłynie
nie tym nurtem
...
Pozdrawiam serdecznie 5*
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania